1 października 2021

Roberto de Mattei: heretycy pierwszych wieków a duch rzymski

Kościół Katolicki przez wieki walczył z dwoma skrajnymi deformacjami swej doktryny moralnej. Z jednej strony był nią laksyzm, oznaczający negację absolutów moralnych w imię prymatu sumienia; z drugiej zaś rygoryzm oznaczający dążenie do tworzenia praw i nakazów, które znajdują się poza zakresem moralności katolickiej. Dziś laksyzm przejawia się w modernistycznej „moralności sytuacyjnej”, natomiast rygoryzm stanowi sekciarską pokusę dla tradycjonalizmu. I właśnie przed tym ostatnim niebezpieczeństwem pragnę przestrzec, przypominając to, co wydarzyło się w pierwszych wiekach Kościoła z herezjami montanistów, nowacjan i donatystów.

Dla przykładu, montaniści twierdzili, że do męczeństwa należy dążyć dobrowolnie, nigdy nie próbując go uniknąć. Zupełnie odmienna była postawa prawdziwych chrześcijan, którzy sami do męczeństwa nie dążyli, ale w sytuacji wyboru nie wahali się przedłożyć śmierci nad apostazję. Akta Męczenników ukazują różnicę istniejącą w 155 r. między zachowaniem Kwintusa Frygusa a postawą Polikarpa (biskupa Smyrny). Kwintus prezentował się jako chrześcijanin, ale późnej wskutek gróźb i tortur odstąpił od wiary. Polikarp natomiast, schwytany przez prokonsula Stacjusza Kwadratusa, uzyskał palmę męczeństwa, choć o nią nie zabiegał.

Montanizm został przez Kościół potępiony, ale jego rygorystyczny duch powrócił sto lat później wraz z kwestią tzw. „lapsi”. W roku 250 cesarz Decjusz wydał edykt, który pod karą śmierci nakazywał wszystkim obywatelom cesarstwa złożenie ofiary z kadzidła pogańskim bóstwom. Lapsi (łac. upadli) to określenie odnoszące się do tych chrześcijan, którzy wyparli się wiary chrześcijańskiej chcąc zachować życie, a kiedy prześladowania ustały, poprosili o ponowne przyjęcie do Kościoła. Niektórzy biskupi afrykańscy odmawiali lapsi możliwości przyjmowania sakramentów, w tym przystępowania do sakramentu pokuty. W Rzymie taki rygor moralny przyjął Nowacjan (ok. 220-258), ambitny kapłan cieszący się uznaniem wśród duchownych. Według Nowacjana, grzech lapsi może zostać odpuszczony przez Boga, ale nie przez Kościół, który nie może ponownie ich przyjąć nawet w chwili śmierci.

Wesprzyj nas już teraz!

Papież Korneliusz (251-253) zarządził, by lapsi, którzy dokonali publicznej pokuty, mogli powrócić na łono Kościoła. Nowacjan zakwestionował ważność wyboru Korneliusza i – po tym, jak korzystając z podstępu przyjął sakrę biskupią – ogłosił się papieżem, przeprowadzając w całym Imperium intensywne działania propagandowe. Uważany jest za pierwszego „antypapieża”. O ile Nowacjan odmawiał rozgrzeszenia apostatom, to jego najbardziej konsekwentni zwolennicy rozciągnęli ten błąd na wszystkie grzechy ciężkie: bałwochwalstwo, morderstwo i cudzołóstwo, których w ich mniemaniu Kościół nie mógł przebaczyć, a jedynie sam Bóg. Idee te podjęli za Dioklecjana (301-303) donatyści, których nazwa pochodzi od Donatusa, biskupa Casae Nigrae w Afryce.

W trakcie ostatnich prześladowań cesarz nakazał, aby każda święta księga Kościoła została przekazana i publicznie spalona. Tych, którzy poddali się temu edyktowi, nazwano traditores, ponieważ byli oni winni traditio, czyli przekazywania prześladowcom świętych ksiąg i przedmiotów. Biskup Donatus stwierdził, że konsekracja biskupa Kartaginy Cecyliana była nieważna, ponieważ dokonał jej traditor, Feliks z Aptungi. Dla Donata i jego zwolenników ani heretycy, ani jawni grzesznicy nie należeli do prawdziwego Kościoła, a udzielane przez nich sakramenty były nieważne. Według nich, wartość sakramentów zależała od świętości szafarza.

Wielkim przeciwnikiem doktrynalnym donatyzmu był św. Augustyn, biskup Hippony, który w ciągu dwudziestu lat – między 391 a 411 rokiem – napisał ponad dwadzieścia traktatów wymierzonych przeciwko tej sekcie. Na Soborze Kartagińskim w 411 r. Augustyn przemawiał wykazując błędność ich twierdzeń ponad siedemdziesiąt razy na trzech sesjach, których protokoły przetrwały do dziś. Nowacjanie i donatyści nie zamierzali znieść sakramentu pokuty, ale poprzez odmawianie Kościołowi w niektórych przypadkach możliwości rozgrzeszenia, utorowali drogę do zniesienia tego sakramentu przez Lutra i Kalwina. Z tego powodu Sobór Trydencki 25 listopada 1551 r. ponownie potępił nowacjan i donatystów (Denzinger, nr 1670) ogłaszając, że każdy, kto po przyjęciu chrztu popadnie w grzech, zawsze dzięki prawdziwej pokucie może go wymazać. Ten sam Sobór potwierdził ważność sakramentów niezależną od tego, czy udzielił ich szafarz w stanie łaski uświęcającej, czy w stanie grzechu (Denzinger, nr 1612).

Odmawianie Kościołowi władzy odpuszczania grzechów popełnionych po chrzcie nieuchronnie prowadziło do odrzucenia instytucjonalnego wymiaru Mistycznego Ciała Chrystusa. Montaniści definiowali się jako ludzie „duchowi” i pragnęli kościoła o prorockiej inspiracji i bezpośredniej komunikacji z Bogiem. Nowacjanie nazywali siebie katharoi, to znaczy „czystymi”, którym to terminem posługiwali się następnie w średniowieczu heretycy albigensi, chcąc odróżnić się od członków Kościoła hierarchicznego. Donatyści inspirowali się tym samym paradygmatem „niewidzialnego kościoła”. Sekty, które rozmnożyły się na lewo od Lutra w XVI wieku przejęły błędy montanistów, nowacjan i donatystów, przeciwstawiając swoje zbory Kościołowi Katolickiemu założonemu przez Jezusa Chrystusa.

Aby uniknąć popadnięcia w ten sekciarski fanatyzm, chrześcijanie pierwszych wieków potrzebowali rozwagi i zrównoważenia. Jak twierdzi utalentowany historyk ks. Umberto Benigni (1862-1934), pierwsi chrześcijanie byli przede wszystkim rozważni i zdecydowani: „Wiedzieli, czego należy chcieć, i mocno, wytrwale tego chcieli. Byli także zdyscyplinowani, wbrew anarchistycznym i separatystycznym tendencjom »oświeconych«, zapaleńców, indywidualistów; monarchia biskupia błyskawicznie przezwyciężała oligarchiczne tendencje jakiegoś proroka lub prezbitera, a zwierzchnictwo papieża było w rzeczywistości rzeczy ustanowione przeciwko tendencjom niektórych secesjonistycznych biskupów. (…) Wreszcie pierwsi chrześcijanie byli wyważeni. Oznacza to, że w swoim ortodoksyjnym zgromadzeniu nie dali się ponieść ekscesom prawicy ani lewicy, rygorystom ani laksystom z Kartaginy, wstrząsom montanistów czy aleksandryjskim zawiłościom, ciasnocie umysłowej judaistów lub gnostyckiej anarchii. Ta zrównoważona mentalność umożliwiała im zrozumienie ich czasów oraz postępowanie pozbawione kompromisów i bojaźni, ani kulejąc, ani też biegnąc; byli zawsze gotowi do przystosowania się, ale po to, aby wygrać, a nie skapitulować. Kiedy Konstantyn wezwał ich do zreformowania społeczeństwa rzymskiego, nie musieli ani przyspieszać, ani spowalniać poczynionego postępu, po prostu wykorzystali cesarski rydwan do podążania drogą, którą wcześniej przemierzali już pieszo” (Storia sociale della Chiesa, Vallardi, Mediolan 1906, t. I, s. 423-424).

Rozważni i zdeterminowani, zdyscyplinowani i wyważeni – tacy muszą być dzisiaj katolicy, odrzucając zagrażające im niebezpieczeństwo chaosu i fragmentacji. Artykuł księdza (później kardynała) Nicholasa Wisemana opublikowany w „Dublin Review”, zestawiający stanowisko afrykańskich donatystów z anglikanami, utorował drogę ku nawróceniu kardynała Johna Henry’ego Newmana, którego olśniło cytowane przez Wisemana zdanie św. Augustyna: „Securus iudicat orbem terrarum” („Sąd Kościoła powszechnego jest pewny”, w: Contra Epistulam Parmeniani, księga III, rozdz. 3). Zdanie to podsumowuje rzymskiego ducha pierwszych wieków. Tylko Kościół ma prawo definiować prawo moralne i jego obowiązkowy charakter. Każdy, kto uzurpuje sobie władzę Kościoła i narzuca w jego imieniu nieistniejące normy moralne, ryzykuje popadnięciem w schizmę i herezję, co niestety miało już miejsce w historii.

Roberto de Mattei

Corrispondenza Romana

Tłum. MSz

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(1)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 675 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram