20 lutego 2025

Roberto de Mattei: Jałta, Putin i Trump. Czy USA dadzą się oszukać jak za Roosevelta?

(fot. Flickr/ Trump White House Archived)

Zachodni przywódcy nie musieli oddawać w Jałcie Europy Środkowo-Wschodniej Stalinowi. Mieli twarde argumenty, by negocjować z Rosją. Woleli jednak ustąpić, pozwalając się Kremlowi oszukać. Czy dzisiaj będzie tak samo? Takie pytanie stawia włoski historyk, profesor Roberto de Mattei.

Osiemdziesiąt lat temu, od 4 do 11 lutego 1945 roku, przywódcy trzech mocarstw sprzymierzonych przeciwko nazizmowi, Franklin D. Roosevelt, Winston Churchill i Józef Stalin, spotkali się w Jałcie na Krymie, aby omówić powojenną przyszłość. Trzej politycy spotkali się już w Teheranie w listopadzie 1943 roku, ale w tym czasie Armia Czerwona wciąż była daleko od niemieckiej ziemi, siły brytyjskie i amerykańskie nie wylądowały we Francji i utknęły we Włoszech. Teraz wielkie mocarstwa, które reprezentowali, Wielka Brytania, Stany Zjednoczone i Związek Radziecki, były na drodze do zwycięstwa, a w Jałcie omawiali pokój, który miał nastąpić po zakończeniu wojny.

Jałta była nadmorskim kurortem nad Morzem Czarnym, jednym z niewielu miejsc ocalałych przed furią wojny, gdzie wszystko zostało zaaranżowane tak, aby zaimponować wielkiej trójce. Roosevelt mieszkał w Liwadzie, marmurowym budynku z czasów carskich, Churchill w pałacu Woroncowa, a Stalin w willi Koreis, należącej niegdyś do księcia Jusupowa. Trzej przywódcy widzieli się tylko na oficjalnych spotkaniach i bankietach, nie mając okazji do prywatnych rozmów.

Wesprzyj nas już teraz!

Po pakcie Ribentropp-Mołotow z sierpnia 1939 r. i niemieckiej inwazji na Rosję w 1941 r., międzynarodowe sojusze uległy zmianie, ale roszczenia Stalina pozostały takie same. W 1939 i 1940 r. przywódca Kremla uzyskał od Hitlera duże terytoria w Europie Wschodniej. Na szczycie w Teheranie w dniach 28 listopada-1 grudnia 1943 r. zarówno Churchill, jak i Roosevelt zaakceptowali jako wschodnią granicę Polski tzw. linię Curzona, hipotetyczną granicę, korzystną dla Rosji, wytyczoną w 1920 r. przez lorda Curzona w celu zakończenia wojny polsko-bolszewickiej. Podczas kolejnego spotkania w Moskwie 9 października 1944 r. Churchill wręczył sowieckiemu dyktatorowi kartkę papieru z procentowym podziałem ich stref wpływów w Europie Środkowej.

W Jałcie w 1945 r. przywódca Kremla wyraził zamiar nie tylko utrzymania terytoriów uzyskanych od III Rzeszy, ale także rozszerzenia jej granic na Zachód. Ponadto polskie i jugosłowiańskie rządy emigracyjne w Londynie, dotychczas uznawane przez aliantów za legalne, miały zostać zastąpione przez rządy komunistyczne. W Jałcie przypieczętowano również los Rosjan, którzy odważyli się zbuntować przeciwko Stalinowi. Ich historia została udokumentowana w wielu książkach, w tym w przełomowym tekście hrabiego Nikołaja Tołstoja „Ofiary Jałty” (Hodder and Stoughton, Londyn 1977), który potępia rolę Wielkiej Brytanii i aliantów w przymusowym wydawaniu sowieckich jeńców wojennych i uchodźców do ZSRR. Zgodnie z tajnym porozumieniem moskiewskim z 1944 roku, potwierdzonym w Jałcie w 1945 roku, wszyscy obywatele Związku Radzieckiego, w tym Kozacy, Ukraińcy i obywatele republik bałtyckich, którzy wspierali Wehrmacht, mieli zostać repatriowani bez możliwości wyboru. Czekała ich śmierć lub Gułag.

Roosevelt prowadził zarazem kampanię na rzecz ustanowienia międzynarodowej organizacji mającej zapewnić wieczny pokój na świecie, przyszłej Organizacji Narodów Zjednoczonych. Powstała 24 października tego samego roku, pod kontrolą „czterech policjantów”, którym przyznano prawo do „wetowania” decyzji: Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Związek Radziecki i Republika Chińska. Piąty policjant”, Francja, nie został zaproszony do Jałty, co wzbudziło gniew jej nowego przywódcy, generała Charlesa De Gaulle’a.

Jak zauważa François Furet, Stalin w swoich żądaniach napotkał mniej trudności z przywódcami demokratycznymi niż z nazistowskim dyktatorem (Il passato di un illusione, tr. it., Mondadori, Mediolan 1995, s. 392). W 1943 roku odkryto doły katyńskie pod Smoleńskiem. Niemcy znaleźli ciała około 22 000 polskich oficerów i cywilów, którzy zostali zamordowani przez Stalina wiosną 1940 roku. Co więcej, kiedy w Jałcie Churchill zaproponował lądowanie aliantów na Bałkanach w celu powstrzymania tam wpływów sowieckich, Stalin był zdecydowanie przeciwny i zablokował ten plan. „Tutaj dochodzimy do kluczowego pytania”, napisał niemiecki historyk Joachim Fest: »dlaczego głos Stalina na «nie» nie ujawnił hegemonicznych planów sowieckiego dyktatora w oczach zachodnich mocarstw? Zachodni przywódcy byli ślepi” (”La Repubblica”, 28 stycznia 2005).

O ile Churchill zdawał sobie sprawę z dążenia komunistycznej Rosji do ekspansji, o tyle Roosevelt karmił się złudzeniami. W Jałcie, 8 lutego 1945 r., wznosząc toast za zdrowie trójstronnego sojuszu, Stalin powiedział: „«Sojusznicy nigdy nie powinni się oszukiwać». Może to naiwne? Doświadczeni dyplomaci mogą powiedzieć: «A dlaczego nie oszukać mojego sojusznika?». Ale ja, jako człowiek naiwny, uważam, że dobrze jest nie oszukiwać sojusznika, nawet jeśli jest głupcem” (Winston Churchill, The Second World War, t. VI. VI. Triumph and Tragedy, tr. it., Mondadori, Mediolan 1953, s. 47). Stalin zgodził się na wspólną deklarację w sprawie wyzwolonej Europy, w której obiecywano wolne wybory i ustanowienie demokracji w Europie Wschodniej, oczywiście zgodnie z jego koncepcją demokracji. Po powrocie do Stanów Zjednoczonych Roosevelt wyraził w Kongresie przekonanie, że położono podwaliny pod erę „trwałego pokoju”, który definitywnie przezwycięży klasyczną dyplomatyczną koncepcję równowagi sił. Amerykański prezydent wyraził życzliwy osąd na temat Stalina, przypisując jego cechy wykształceniu, które otrzymał w seminarium: „Wierzę, że wpojono mu, jak powinien zachowywać się chrześcijański dżentelmen” (Henry Kissinger, The Art of Diplomacy, tr. it. Sperling, Mediolan 2004, s. 319-320).

Już w kwietniu 1945 roku, dwa miesiące po Jałcie, naruszenia Deklaracji stały się rażące, zwłaszcza w odniesieniu do Polski. Po wojnie Amerykanie przyznali, że zostali oszukani w Jałcie, ale byli gotowi dać się oszukać, a Rosjanie nie potrafili inaczej, jak tylko ich oszukać. Jednak, jak zauważa Joachim Fest, Waszyngton i Londyn nie były zmuszone przez sytuację do oddania całej Europy Wschodniej Kremlowi. W obliczu toczącej się wojny wciąż mieli w rękach potężny instrument nacisku: głównie amerykańskie dostawy wojskowe, bez których Armia Czerwona nie mogła walczyć i posuwać się naprzód. Gdyby tylko zagrozili zablokowaniem tych dostaw, historia mogłaby potoczyć się inaczej. Fest przypomina, co powiedział Piotr Wielki, gdy wysłał swoje elity na studia do Poczdamu, Sztokholmu czy Londynu: Rosja musiała uczyć się od Zachodu, a następnie odwrócić się do swoich własnych wartości. O tej lekcji powinni zawsze pamiętać ci, którzy zbyt łatwo dają się uwieść kremlowskim carom.

II wojna światowa rozpoczęła się w obronie wolności i niepodległości Polski, ale w Jałcie przywódcy alianccy poświęcili granice Polski, jej legalny rząd i wolne wybory, aby zapewnić iluzoryczny pokój ze Związkiem Radzieckim. Spotkanie na Krymie, które powinno było zapewnić ludzkości pokojową przyszłość, zamiast tego położyło podwaliny pod żelazną kurtynę, która dzieliła Europę aż do upadku muru berlińskiego w 1989 roku.

Porozumienia jałtańskie uświęciły imperialistyczną ekspansję Rosji i stały się, podobnie jak pokój monachijski z 1938 roku, symbolem polityki kapitulacji, którą Europejczycy z Europy Środkowo-Wschodniej nazywają „zachodnią zdradą”. Ta gotowość do bycia oszukanym, łącząca przesadny optymizm z cynicznym realizmem, to ryzyko, które wciąż jest duże. Należy o nim pamiętać w czasie, gdy prezydent USA Donald Trump ogłasza, że jest w stanie zmusić Ukrainę do zawarcia pokoju z rosyjskim agresorem. Jakie będą warunki porozumienia, w którym przy stole negocjacyjnym nie zasiądą najbardziej bezpośrednio zainteresowani, czyli Ukraińcy? Pokój jest dobry, ale historia pokazuje, że utrata pokoju jest gorsza niż przegrana wojna.

Roberto de Mattei

Źródło: corrispondenzaromana.it

Pach

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(16)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie