26 stycznia 2023

Roberto de Mattei o „testamencie” Benedykta XVI. Przyczyny abdykacji, modernizm

Co Benedykt XVI przekazał nam w swojej ostatniej książce, swoistym testamencie? O tym pisze prof. Roberto de Mattei w tekście opublikowanym na łamach Corrispondenza Romana. Portal PCh24.pl publikuje całość artykułu włoskiego historyka.

***

 

Wesprzyj nas już teraz!

„Książka-testament Benedykta XVI. Potwierdzenie”

Jazgot medialny towarzyszył publikacji kilku książek, które ukazały się od odejścia Benedykta XVI. Oprócz dwóch wywiadów Saverio Gaety z abp. Georgiem Gänsweinem pt. „Tylko prawda: moje życie u boku Benedykta XVI”[1]; oraz Franci Giansoldati z kardynałem Gerhardem Müllerem pt. „W dobrej wierze: religia w XXI wieku”[2] pojawił się teraz zbiór pism Benedykta XVI (zarówno zamieszczonych gdzieś wcześniej,  jak i niepublikowanych) z czasu dziesięciu lat jego post-pontyfikatu: „Czym jest chrześcijaństwo?”[3] zredagowany przez abp. Georga Gänsweina i Elio Guerriero.

Książki te są niewątpliwie przydatne dla zrozumienia osób, jakimi się zajmują, a spośród których wszystkie są prominentnymi figurami w kręgach kościelnych. Tym samym pozycje te stanowią użyteczny wkład historyczny. Jest jednak wątpliwe, czy mogą zaoferować przewodnictwo pośród zamieszania naszych czasów. Przede wszystkim nimb niejasności otacza postać Benedykta XVI, który jest prezentowany jako idealny punkt odniesienia dla obozu konserwatywnego, sprzeciwiającego się niemieckim progresywnym biskupom. Jednak powszechnie wiadomo, że papież Benedykt wywodził się z tego samego środowiska. Jak i kiedy doszło do jego „nawrócenia”?

W wywiadzie z 1993 roku Józef Ratzinger, wówczas prefekt Kongregacji Nauki Wiary, powiedział: „nie widzę zerwania, na przestrzeni lat, w moich poglądach jako teologa”[4]. Nie ma zmiany pozycji pomiędzy doktorantem oskarżanym w 1955 roku przez swojego profesora Michaela Schmausa o „niebezpieczny modernizm” i śmiałym teologicznym doradcą kardynała Józefa Fringsa na II Soborze Watykańskim (1962-1965); pomiędzy współzałożycielem Communio (1972) i profesorem na uniwersytetach w Tybindze i Ratyzbonie (1966-1977); pomiędzy arcybiskupem Monachium (1977-1981) i prefektem Kongregacji Nauki Wiary (1981-2005); pomiędzy 257. papieżem Kościoła katolickiego (2005-2013) i „papieżem emerytem” (2013-2022), który aż do śmierci kontynuował swoją pracę w klasztorze Mater Ecclesiae. Jego wizja teologiczna była bogata i wyrafinowana, ale wspólnym wątkiem pozostała próba odnalezienia umiarkowanej drogi pomiędzy tradycyjną teologią, której nigdy nie był zwolennikiem, a radykalnym modernizmem, od którego zawsze się dystansował. To, co uległo zmianie w długim życiu Benedykta, to nie jego własne idee, ale ocena sytuacji w Kościele, zwłaszcza po II Soborze Watykańskim i rewolucji 1968 roku.

Józef Ratzinger był wstrząśnięty, niemal straumatyzowany moralnym upadkiem społeczeństwa Zachodu i posoborowego Kościoła. W swojej ostatniej książce wspomina:

„W różnych seminariach powstały kluby homoseksualne, które działały mniej lub bardziej otwarcie i znacząco zmieniły klimat w seminariach. W seminarium w południowych Niemczech mieszkali razem kandydaci do kapłaństwa i kandydaci do świeckiej posługi referenta duszpasterstw. W czasie wspólnych posiłków seminarzyści przebywali razem z żonatymi referentami duszpasterstw, którym niekiedy towarzyszyła żona i dziecko, a czasami ich dziewczyny. Klimat w seminarium nie mógł pomóc w przygotowaniu do posługi kapłańskiej. Stolica Apostolska wiedziała o takich problemach, nie będąc o nich informowana szczegółowo. Pierwszym krokiem było zorganizowanie wizytacji apostolskiej w seminariach w Stanach Zjednoczonych”[5].

Jako prefekt Kongregacji Nauki Wiary i jako papież, Józef Ratzinger mógł silnie interweniować by zdusić ten fenomen. Jeżeli tego nie zrobił, to czy było tak dlatego, że pozostał zawsze raczej profesorem niż człowiekiem władzy, czy też z powodu słabości jego pozycji teologicznej, niezdolnej do rozpoznania błędów Vaticanum II i posoborowia?

Nowa moralność rozpowszechniana w katolickich seminariach i na uniwersytetach była owocem konstytucji Gaudium et spes Vaticanum II, dokumentu, który zdaje się stanowić manifest „nawrócenia” Kościoła ku współczesnemu światu. Jeżeli jednak Kościół zrezygnuje z chrystianizacji świata, konsekwentnie świat zeświecczy Kościół. Dyskusja o właściwej interpretacji Gaudium et spes ma niewielkie znaczenie, bo nie można zatamować procesu rewolucyjnego wyłącznie za pomocą hermeneutyki, bez sprzeciwienia się procesowi rozkładu za sprawą projektu rekonkwisty i rechrystianizacji społeczeństwa.

Dziesięć lat, które Józef Ratzinger spędził jako „papież emeryt” zbiegło się z latami pontyfikatu papieża Franciszka, naznaczonymi adhortacją apostolską Amoris laetitia (19 marca 2016) i kontrowersjami, które wywołała, w tym Dubiami (16 września 2016) podpisanymi przez czterech prominentnych kardynałów (Walter Brandmüller, Raymond Leo Burke, Carlo Caffarra i Joachim Meisner) oraz Correctio filialis (11 sierpnia 2017), podpisanym przez ponad 200 teologów i uczonych z różnych dziedzin. Dokumenty te, które przeszły już do historii z powodu teologicznej i moralnej wagi tematów, jakie poruszały, oraz ze względu na autorytet sygnatariuszy. Nie mogły też pozostać niezauważone przez papieża Benedykta, a jednak w refleksjach z jego książki nie ma po nich śladu. Co więcej papież emeryt nigdy nie uznał za stosowne głębiej wyjaśnić przyczyn swojej rezygnacji z papiestwa, stwierdzając tylko w swojej ostatniej książce:

„Gdy 11 lutego 2013 roku ogłosiłem rezygnację z urzędu następcy Piotra, nie miałem żadnego planu odnośnie tego, co będę robić w nowej sytuacji. Byłem zbyt wyczerpany by planować i pracować dalej”[6].

Nadszedł czas by położyć kres wszelkim teoriom spiskowym. Abdykacja papieża nie była wynikiem tajemniczych nacisków, ale „zmęczenia, fizycznego i psychicznego”, jak wyjaśnił to arcybiskup Gänswein ze szczegółami w części swojej książki poświęconej „rezygnacji o wadze historycznej”[7]. To zmęczenie było też wyrazem bezsilności w obliczu kryzysu moralnego, który miał znaleźć swój nowy wyraz w Amoris laetitia papieża Franciszka, gdzie moralność zostaje zredukowana do okoliczności historycznych i subiektywnych intencji tego człowieka, który dokonuje danego aktu. Ten relatywizm ma swoje korzenie w porzuceniu metafizyki, co zachodzi także wówczas, gdy tradycyjna filozoficzna kategoria „substancji” zostaje zastąpiona przez nowoczesną „relację”. W swojej ostatniej książce papież Benedykt wyraził się na ten temat w ten sposób:

„Wraz z rozwojem myśli filozoficznej i nauk przyrodniczych pojęcie substancji zasadniczo się zmieniło, a co za tym idzie również pojęcie tego, co w myśli Arystotelesowskiej określano mianem przypadłości. Pojęcie substancji, które początkowo odnoszono do wszelkiej realności spójnej w sobie, zaczęto coraz częściej odnosić do tego, co jest nieuchwytne fizycznie: molekuł, atomów, partykuł elementarnych. Dzisiaj wiemy, że nie reprezentują one ostatecznej substancji, ale raczej strukturę relacji. W ten sposób narodziło się nowe zadanie dla filozofii chrześcijańskiej. Fundamentalną kategorią wszelkiej realności jest, mówiąc ogólnie, już nie substancja, ale relacja. W związku z tym, my chrześcijanie możemy powiedzieć tylko, że dla naszej wiary sam Bóg jest relacją relatio subsistens[8].

Papież Benedykt miał rację gdy powiedział, że „społeczeństwo, w którym nieobecny jest Bóg społeczeństwo, które nie zna Go i traktuje Go, jakby nie istniał jest społeczeństwem, które utraciło swoją wiodącą zasadę. Zachodnie społeczeństwo jest społeczeństwem dla którego, w przestrzeni publicznej, Bóg jest nieobecny i nie ma już nic do powiedzenia”[9]. Jednak Bóg nie jest relacją, jest najidealniejszym Bytem, a stąd Nieskończonym Dobrem i Nieskończoną Prawdą. Jego właściwym imieniem jest Istnienie (Księga Wyjścia 3, 14). Wszystko pochodzi od Boga i wszystko do Niego wraca. On i tylko On, istotowy Byt, może rozwiązać religijne i moralne kryzysy naszych czasów.

Roberto de Mattei

 

[1] Arcybiskup Georg Gänswein i Saverio Gaeta, Nient’altro che la verità. La mia vita al fianco di Benedetto XVI (Edizioni Piemme,2023).

[2] Gerhard kardynał Müller i Franca Giansoldati, In buona fede. La religione nel XXI secolo (Solferino Libri, 2023).

[3] Ed. Arcybiskup Georg Gänswein i Elio Guerriero, Che cos’è il Cristianesimo, Quasi un testamento spirituale (Mondadori, 2023).

[4] Richard N. Ostling, John Moody i Nomi Morris, Keeper of the Straight and Narrow in „Time Magazine” (6 grudnia 1993).

[5] Che cos’è il Cristianesimo, s. 149–150 (polskie tłumaczenie fragmentu za: https://episkopat.pl/benedykt-xvi-kosciol-a-skandal-wykorzystywania-seksualnego-pelny-tekst-polski/).

[6] Ibidem, s. 3.

[7] Nient’altro che la verità, s. 191–230.

[8] Che cos’è il Cristianesimo, s. 135.

[9] Ibidem, s. 154.

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(8)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 133 393 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram