W związku z niskim przyrostem naturalnym i szybko starzejącym się społeczeństwem w wysoko rozwiniętych państwach, japońscy studenci postanowili wyjść naprzeciw oczekiwaniom rynku i opracowali prototyp robota-dziecka.
Studenci robotyki z Uniwersytetu Tsukuba skonstruowali robot o imieniu Yotaro. Nie wygląda on dokładnie tak, jak człowiek, jednak płacze, kicha, kopie, gdy się go łaskocze i uspokaja się na dźwięk grzechotki. Młodzi uczeni mają nadzieję, że wiele par przebywanie z Yotaro skłoni do posiadania prawdziwych dzieci.
Wesprzyj nas już teraz!
Kierownik projektu, Hiroki Kunimura zapytany o to, co zmotywowało go do stworzenia tego typu robota, odparł, że początkowo nie myślał o niskim wskaźniku urodzeń w Japonii, ale kiedy zauważył, jak ludzie reagowali na gotowy prototyp robota-dziecka zdał sobie sprawę, że Yotaro może pomóc w przezwyciężeniu problemów niskiej dzietności. Rząd japoński jest w takcie poszukiwania rozwiązania problemu szybko starzejącej się populacji.
Wskaźnik dzietności w Japonii od lat 70. stale się zmniejsza. W 1975 r. na jedną kobietę przypadało średnio dwoje dzieci. Obecnie wynosi on 1,39 urodzeń. W kraju Kwitnącej Wiśni w 2050 r. będzie 40 proc. ludności w wieku powyżej 65 lat.
Japonia nie jest jedynym krajem, który musi stawić czoła kryzysowi demograficznemu. W Rosji, stopa urodzeń spada systematycznie od 1990 roku w połączeniu z wysoką śmiertelnością z powodu nadużywania alkoholu. Obecnie władze oferują osobom, które zdecydują się na urodzenie dzieci lodówki, pieniądze, a nawet samochody.
Jednak najniższy przyrost naturalny odnotowuje Rumunia. W 1960 r. wskaźnik dzietności był tam prawie zerowy. W celu odwrócenia tendencji spadkowej, komuniści zabronili aborcji i wysyłali milicję do szpitali, by uniemożliwić unicestwianie dzieci poczętych. W 1980 r. sekretarz generalny Partii Komunistycznej Nicolae Ceausescu wydał zarządzenie, zgodnie z którym tylko te pary, które miały pięć lub więcej dzieci mogły starać się o aborcję.
Czy dzisiaj japońskie roboty dzieci, wywołujące pewne emocje, będą w stanie odwrócić niekorzystne trendy demograficzne? Niektórzy uważają, że jest to mało prawdopodobne. Za głęboki jest kryzysy moralny i za bardzo zmieniła się hierarchia wartości.
Na przykład w Hiszpanii jeszcze w latach 60. na jedną kobietę przypadało średnio czworo dzieci. W tym czasie zakazane jednak były rozwody, antykoncepcja i aborcja. Od kiedy konstytucja z 1978 r. zniosła katolicyzm jako oficjalną religię państwową, rozpoczęła się daleko idąca degradacja wartości moralnych. Młodzi mężczyźni i kobiety skupili się na zdobywaniu bogactwa, rozwijaniu kariery zawodowej i korzystaniu z życia. Obecnie wskaźnik dzietności w Hiszpanii wynosi 1,47 dziecka na kobietę.
Źródło: tfp.og., AS.