75 lat temu, 30 lipca 1937 roku, wydany został rozkaz nr 00447, który zarządzał masową likwidację „elementów antyradzieckich”. Czerwony terror z całą wściekłością i nienawiścią uderzył w Polaków, którzy znaleźli się pod bolszewicką władzą.
Przygotowując rozkazy o masowych represjach, ludowy komisarz spraw wewnętrznych ZSRR Nikołaj Jeżow wezwał na 16 lipca 1937 do Moskwy wszystkich naczelników terenowych zarządów NKWD, by poinformować ich o przyczynach i celach planowanej operacji. – Jeśli w czasie tej operacji rozstrzela się niepotrzebnie tysiąc ludzi, nic się nie stanie – mówił Nikołaj Jeżow.
Wesprzyj nas już teraz!
Sekretarze komitetów obwodowych i krajowych WKP (b) kierowali do Komitetu Centralnego (CK) swoje propozycje co do liczby osób przewidzianych do rozstrzelania. Nikita Chruszczow, sekretarz Komitetu Miejskiego WKP (b) w Moskwie, pisał do Stalina: „Posiadany materiał daje podstawy do wyznaczenia 2000 ludzi pierwszej kategorii (do rozstrzelania) i 5869 ludzi drugiej kategorii (do wysłania do łagrów)”.
Rozkazy „narodowościowe” były niejako aneksami do zasadniczego rozkazu (zatwierdzonego przez Biuro Polityczne 31 lipca 1937), który rozpoczynał represje na niespotykaną dotąd skalę. W krótkim czasie po ukazaniu się tego rozkazu operacyjnego, komitety obwodowe i krajowe, wyczerpawszy przyznane im limity na rozstrzeliwanie, zwróciły się o ich zwiększenie.
Rozkaz ten kosztował życie 386 798 ludzi. Podczas operacji wymierzonej w Polaków, rozstrzelano 111 091 osób. Ludzi tych zamordowano w tajemnicy, zakopano w dołach i skazano na zapomnienie.
Nikt z członków kierownictwa partyjnego, z ludzi wchodzących w skład Biura Politycznego czy – w latach 1937 – 1938 – terenowych trojek złożonych z przedstawicieli partii, prokuratury i NKWD, które miały weryfikować „elementy antyradzieckie” nie został pociągnięty do odpowiedzialności karnej.
luk