1 września 2021

Rodzice przeciwko eksperymentom na dzieciach. „Stop szkolnym szczepieniom na covid!”

(Magdalena Czarnik, prezes Stowarzyszenia Rodzice Chronią Dzieci. Fot. Telewizja wRealu24)

Stowarzyszenie Rodzice Chronią Dzieci zainaugurowało ogólnopolską akcję sprzeciwu wobec kampanii pro-szczepionkowej, którą Ministerstwo Edukacji i Nauki wraz z Ośrodkiem Rozwoju Edukacji w najbliższych dniach prowadzić będą w polskich szkołach.

 

Rodzice alarmują: nakłanianie do przyjęcia zastrzyków przeciwko covid-19 nie ma uzasadnienia medycznego. Doprowadzi do segregacji oraz konfliktów w szkołach i oznacza narażenie najmłodszego pokolenia na poważne skutki zdrowotne. Narusza też prawa nauczycieli, którzy wciągnięci zostają w działalność wykraczającą poza ich kompetencje. W dodatku pedagodzy w przypadku wystąpienia powikłań poszczepiennych muszą liczyć się z prawnymi konsekwencjami nakłaniania do przyjęcia eksperymentalnych preparatów o nieprzebadanym jeszcze do końca działaniu.

Wesprzyj nas już teraz!

Organizacja złożyła w siedzibie MEiN list do ministra Przemysława Czarnka. Czytamy w nim między innymi: „Szkoła nie może być instytucją wykorzystywaną przez władze rządowe, samorządowe czy organizacje do realizacji zadań innych niż ujęte w prawie oświatowym. Zmuszanie dyrektorów szkół do organizacji tzw. punktów szczepień oraz nakładanie na nauczycieli obowiązku udziału w promowaniu i przekazywaniu niepełnych informacji o szczepieniach, a także do asystowania przy przeprowadzaniu szczepień, wykraczają poza obowiązki pracownicze”.

Jak piszą autorzy, preparaty podawane w formie zastrzyków przeciwko covid-19 zrównywane są w oficjalnej propagandzie z tradycyjnymi szczepionkami, chociaż mechanizm ich działania jest inny, w dodatku na obecnym etapie nie do końca poznany.

Szkolnej kampanii towarzyszą de facto anonimowe materiały informacyjne Ośrodka Rozwoju Edukacji. W przekonaniu stowarzyszenia, są one oparte na wybiórczych danych, a zatem zmanipulowane. „Podjęcie na ich podstawie przez rodziców decyzji o szczepieniu dzieci może mieć poważne konsekwencje prawne [KK art. 156]” – podkreślili rodzice w liście do ministra Czarnka.

– Nie ustąpimy, nie pozwolimy na tak daleko posunięte manipulacje – mówiła w środę przed siedzibą ministerstwa Magdalena Czarnik, prezes stowarzyszenia.

Obecna na prezentacji kampanii rodzicielskiej doktor Katarzyna Ratkowska przedstawiła się jako reprezentant lekarzy niezależnych od koncernów szczepionkowych. – Z medycznego punktu widzenia nie ma wskazań do stosowania tych preparatów genetycznych, które są stosowane u osób dorosłych, a także już u kilkunastoletnich jako szczepionki – podkreśliła. – Dzieci chorują na covid niezwykle rzadko. Jeżeli zdarzy im się zakażenie SARS-CoV-2, przechodzą je bezobjawowo albo łagodnie. Powikłania w postaci wieloukładowego zespołu zapalnego pojawiają się niezwykle rzadko i dają się skutecznie leczyć. Natomiast zgony, czyli to, czego obawiamy się najbardziej, u dzieci są bliskie zeru. Zdarzają się raz na 1-4 miliona – dodała.

Lekarz przytoczyła cały szereg informacji, których znajomość jest bardzo istotna dla podjęcia decyzji o zgodzie na przyjęcie preparatów reklamowanych jako szczepionki.

Na przykład, powikłania u dzieci po covid są rzadsze niż w przypadkach grypy. Z kolei notowanych jest wiele komplikacji po przyjęciu zastrzyków – przede wszystkim u dorosłych, ale coraz częściej również u osób małoletnich. Chodzi przede wszystkim o zdarzenia zakrzepowo-zatorowe, również zapalenia mózgu, mięśnia sercowego, osierdzia, napady padaczkowe. Pojawiła się wywołana „szczepionkami” nowa jednostka chorobowa VITT – autoimmunologiczna zakrzepica z małopłytkowością. Występują w niej jednocześnie krwawienia i zakrzepy, co jest bardzo niebezpieczne dla zdrowia i życia pacjentów a dotychczas miało miejsce niezwykle rzadko. W dłużej perspektywie jako efekt przyjęcia zastrzyków genetycznych mogą wystąpić choroby nowotworowe, neurodegeneracyjne czy też autoimmunologiczne. – U nas wszystkie oficjalne dane na temat powikłań są niesamowicie zaniżone. Oficjalne statystyki w medycznej bazie Stanów Zjednoczonych mówią o 1 procencie rzeczywistych przypadków. Czyli należałoby je pomnożyć przez sto. (…) W Holandii notuje się 700 niepożądanych odczynów poszczepiennych, u nas tylko 15. Czyli prawie 50 razy mniej. To pokazuje jak w Polsce są niedoszacowane oficjalne statystyki i jak fałszywą podstawę stanowią one dla działań podejmowanych przez naszych decydentów a przede wszystkim przez profesorów z Rady Medycznej – punktowała doktor Ratkowska.

– To wszystko pokazuje, że stosowanie tych preparatów u dzieci stanowi nieporównywalnie większe zagrożenie dla ich życia i zdrowia niż sam covid. Dlatego jako lekarze niezależni od koncernów szczepionkowych stanowczo przeciwstawiamy się stosowaniu tych preparatów u dzieci – powiedziała.

Jak zwróciła uwagę, polski Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych wyraził zgodę na eksperymenty firmy Pfizer na polskich niemowlętach (od 6. miesiąca życia) i najmłodszych dzieciach. Koncern aplikuje im preparaty genetyczne w ramach I oraz II fazy testów, a zatem na etapie ustalania dawki. Niezależni lekarze przez kilka tygodni próbowali uzyskać w tej sprawie informacje od Ministerstwa Zdrowia oraz wspomnianego Urzędu. W ustawowo określonym terminie otrzymali jedynie lakoniczną, niemerytoryczną odpowiedź. Na prośbę medyków wystąpił z interwencją poselską Grzegorz Braun. W efekcie okazało się, że badanie odbywało się (odbywa) bez zgody komisji bioetycznych. Lekarze nie otrzymali pomimo próśb dokumentacji z badań, a z pisemnej zgody szefa Urzędu, Grzegorza Cessaka wynika, że jego aprobata dla eksperymentu została wydana bezwarunkowo. Dokumenty producenta preparatu opatrzone zaś zostały klauzulą tajności. Złożone w tej sprawie doniesienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa zawierają wzmiankę o zagrożeniu dla zdrowia i życia dzieci oraz konieczności natychmiastowego przerwania eksperymentu. Prokuratura jednak nie spieszy się z postępowaniem.

Doktor Ratkowska przypomniała także o ignorowaniu przez instancje medyczne w Polsce skutecznych i bezpiecznych (przebadanych należycie pod kątem innych schorzeń i od dawna stosowanych) lekarstw przeciwko covid-19: amantadyny, iwermektyny, hydroksychlorochiny oraz co najmniej kilku innych. Ich powszechne stosowanie zapobiegłoby skutkom kolejnej, jesiennej fali zakażeń, blokadzie szpitali i zamknięciu państwa znanemu nam aż za dobrze z poprzednich „fal” koronawirusa.

Mecenas Karol Feret, który reprezentuje Stowarzyszenie Rodzice Chronią Dzieci podkreślił, że pro-szczepieniowa akcja MEN oraz Ośrodka Rozwoju Edukacji budzi wiele wątpliwości. W materiałach, na podstawie których w placówkach oświatowych planowane są zajęcia z uczniami, prezentuje się osoby zaszczepione jako „superbohaterów”, w antagonizmie do niezaszczepionych „egoistów”. – Takie działanie niechybnie spowoduje nałożenie na dzieci niepotrzebnej presji i może doprowadzić do pewnego rodzaju segregacji, generując liczne konflikty na tym tle – ocenił prawnik.

– Przede wszystkim moi klienci uważają, że szkoła nie jest miejscem na tego typu inicjatywy. Powinna skupiać się przede wszystkim na funkcji oświatowej, realizacji swoich zadań ustawowych. Nie należy do nich z pewnością promowanie produktów leczniczych – mówił mecenas Feret.

Adwokat przypomniał, że zgodnie z polskim porządkiem prawnym, a także chociażby ze styczniową rezolucją Rady Europy, nie można nikogo zmuszać do przyjęcia szczepionek.

– Państwo ma tak naprawdę jedynie zapewnić możliwość szczepienia. (…) Taka inicjatywa przeprowadzona w szkołach godzi w istocie w możliwość  podjęcia przez pacjenta świadomej zgody na zabieg medyczny. Przecież wymaga to poinformowania uczestnika nie tylko o płynących z tego korzyściach, ale i o możliwych skutkach ubocznych czy niepożądanych odczynach.

Jak podkreślił, niewiedza o potencjalnych negatywnych skutkach przyjęcia preparatu oznacza faktyczny brak dobrowolności.

 

Szczegółowe informacje o rodzicielskiej akcji przeczytać można stronie kampanii: www.nie-eksperymentujcie.pl.

 

Źródło: PCh24.pl, Stowarzyszenie Rodzice Chronią Dzieci

RoM

 

 

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(19)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 300 430 zł cel: 300 000 zł
100%
wybierz kwotę:
Wspieram