10 lutego 2024

Rodzimowiercy rosną w siłę? Sprawdziliśmy jak jest naprawdę

(Zdjęcie ilustracyjne Fot. Marek Lapis / Forum)

Wpisanie do rejestru kościołów i związków wyznaniowych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, Związku Wyznaniowego Rodzimowierców Polskich „Ród”, stało się powodem publikacji w dzienniku Rzeczpospolita artykułu pod tytułem „Liczba pogan może w Polsce szybko wzrastać. Kim są rodzimowiercy słowiańscy”. Wniosek z lektury jest taki, że rodzimowierstwo w Polsce ma się doskonale i szybko się rozwija. Jednak zupełnie inny obraz obecnego stanu rodzimowierstwa wyłania się z informacji publikowanych przez jednego z „ojców założycieli” tego neopogańskiego ruchu religijnego, który już od 30 lat jest obecny we współczesnej polskiej rzeczywistości.

„Ród” powstał już w roku 2017 i to wtedy jego przedstawiciele złożyli w MSWiA wniosek o rejestrację. Ta zakończyła się powodzeniem po 7 latach. I to nie dlatego, że rodzimowiercy w tym czasie urośli w liczbę. Otóż jesienią 2023 roku do Sejmu dostał się Marcin Józefaciuk, dziś poseł KO, który jest zadeklarowanym rodzimowiercą. I to po jego skutecznej interwencji związek wyznaniowy „Ród” trafił do rejestru.

Jest to piąty rodzimowierczy związek zarejestrowany po przemianach demokratycznych w Polsce. I choć na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że pięć zalegalizowanych w Polsce neopogańskich związków, to duża liczba, to gdy przyjrzeć się sprawie z bliska, okazuje się, że dwie z tych organizacji są nieaktywne, a trzecia „ledwo zipie”. Z jakiego powodu?

Wesprzyj nas już teraz!

Tego dowiadujemy się od Konrada Tomasza Lewandowskiego, jednego z liderów polskich rodzimowierców. Na swoim facebookowym profilu (Rodzimowiercza Wspólnota „Gajowniki”), tak oto wyjaśnia on tę zagadkę: „Mamy więc kolejny, piąty już rodzimowierczy związek wyznaniowy – Ród. Poprzednio były Rodzimy Kościół Polski, Rodzima Wiara, Słowiańska Wiara, Polski Kościół Słowiański – z czego Słowiańska Wiara została zawieszona, a Polski Kościół Słowiański sprzedany w prywatne ręce. Podobnie ‘sprywatyzowany’ został RKP”.  

Tymczasem autor artykułu w „Rz” pisze, że „Rejestracja ‘Rodu’ jest jednak przede wszystkim dowodem na rosnącą siłę rodzimowierców w Polsce”.

Przeczą temu oceny Lewandowskiego, który wskazuje, że „ trzy dekady działań związków wyznaniowych, pokazały to, że po prostu się one nie sprawdziły i zdegenerowały, każdy na swój sposób. Co więc nam da piąty rodzimowierczy związek wyznaniowy?”.

Trzeba w tym miejscu wyjaśnić, że Lewandowski jest, niekwestionowanym przez samych rodzimowierców, jednym z głównych liderów tego ruchu religijnego – i to od jego początków istnienia we współczesnej Polsce. W roku 2019 Konrad Lewandowski wystąpił z Rodzimego Kościoła Polskiego, najstarszego wpisanego do rejestru związku wyznaniowego rodzimowierców (1995) i w Gajownikach niedaleko Białegostoku założył  Rodzimowierczą Wspólnotę „Gajowniki”, której do dziś przewodzi.

Zatem można śmiało przyjąć, że jego wiedza na temat obecnego stanu rodzimowierstwa jest duża. I nie widać tu zachwytów nad rozwojem polskiego rodzimowierstwa. Lewandowski sprawę stawia dość jasno: „Krótko mówiąc, rodzime związki wyznaniowe istnieją już od blisko 30 lat, a polskie rodzimowierstwo wciąż funkcjonuje jako niszowa subkultura, proporcjonalnie 20 krotnie mniej liczna od litewskiej Romuvy”. Dość dodać, że Litwa liczy około 2,8 mln obywateli.

Trudno jest też mówić o sile polskich rodzimowierców, gdyż ich wspólnota jest bardzo rozbita. Rodzimowiercze gromady mocno się od siebie różnią. Często wierzą w różnych bogów i przeważnie, właśnie z tego powodu, nawzajem się zwalczają. Warto wspomnieć tu o micie dotyczącym słowiańskiej genezy wierzeń gromad. Już owo rozbicie dobitnie pokazuje, że tego rodzaju odwołania są zwyczajnie puste. Nie ma więc i chęci współpracy między gromadami.

Konrad T. Lewandowski o rozbiciu gromad pisze: „Owszem jest u nas kilka-kilkanaście osób serio dbających o wiarę rodzimą… ale coś takiego jak poczucie wspólnej Sprawy po prostu nie istnieje”.

Warto też zwrócić uwagę na to jak postrzegana jest „dojrzałość” gromad. Szczególnie, że religioznawca Scott Simpson na łamach „Rzeczpospolitej” twierdzi, że: „Środowisko rodzimowierców nie tylko się powiększa, ale też staje się coraz bardziej dojrzałe”.

Jak rozumieć ową dojrzałość? Odpowiedzi udziela inny specjalista od rodzimowierców – Mikołaj Kołyszko, który prowadzi w internecie „Podcast religioznawczy”. Pisze on: „Jeszcze kilkanaście lat temu rodzimowierstwo w Polsce kojarzyło się ze skrajną prawicą, która robiła mu złą reklamę. To się jednak zmieniło, a własne gromady tworzą dziś osoby ze środowisk lewicowych czy liberalnych. Czy zatem idąc tym tropem dojrzewanie rodzimowierców, oznaczałoby przejście od prawicowości do lewicowości?

Wróćmy jednak do głównego pytania – czy faktycznie rejestracja związku wyznaniowego „Ród” świadczy o tym, że polscy rodzimowiercy rosną w siłę?

Oddajmy raz jeszcze głos liderowi rodzimowierczego ruchu: „Nie zamierzam przesądzać, że nic z tego nie będzie, ale patrząc na to co przez ostatnie 7 lat robiły gromady założycielskie, wielkiej nadziei nie ma. Rodzimowierstwo zostało zepchnięte ze szczytu Ślęży przez lokalnego proboszcza, pomnik Peruna przepadł, nie powstały chramy, ani święte gaje. Święto Stado zostało wyrzucone z Owidza, w którym powołanie Rodu uchwalano… Żaden przejaw dyskryminacji polskich rodzimowierców nie spotkał się ze zorganizowanym przeciwdziałaniem gromad założycielskich. Wizerunek medialny Rodu nie istnieje (ale mogło być gorzej!). Kwitną za to partykularyzmy. Mir wiecowy i prawo gościnności nie znaczą nic wobec fochów lokalnych działaczy” – ocenia Konrad T. Lewandowski.

Pozostaje pytanie – czemu służyć ma dość naciągana medialna narracja o rosnącej sile rodzimowierców?

Adam Białous

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij