Bliscy prawie trzech tysięcy osób, które zginęły w wyniku zamachów islamistów dokonanych 11 września 2001 r. w USA, będą mogli wytaczać procesy Arabii Saudyjskiej. Demokraci w historycznym głosowaniu w Kongresie razem z Republikanami – po raz pierwszy podczas całej prezydentury Baracka Obamy – odrzucili weto Obamy w Senacie stosunkiem głosów 97 do 1, a w Izbie Reprezentantów – stosunkiem głosów 338 do 74.
Arabia Saudyjska oskarżana jest o wspieranie 19 zamachowców-samobójców, którzy uprowadzili cztery samoloty i uderzyli m.in. w bliźniacze wieże World Trade Center w Nowym Jorku oraz budynek Pentagonu w Waszyngtonie. Demokraci zarówno z Izby Reprezentantów, jak i Senatu – mimo ostrzeżeń Obamy i przedstawicieli służb bezpieczeństwa – zdecydowali się odrzucić weto prezydenta do ustawy Justin Against Sponsor of Terrorism (JASTA).
Wesprzyj nas już teraz!
JASTA nowelizuje przepisy z 1976 roku, która strzeże inne kraje przed pozwami amerykańskimi, pozwalając rodzinom osób zabitych w wyniku zamachów z 11 września 2001 r. pozwać każdego członka rządu Arabii Saudyjskiej podejrzewanego o odegranie jakiejkolwiek roli w zamachach, które pozbawiły życia prawie 3 tys. osób.
– To jest najbardziej żenująca rzecz, jaką Kongres Stanów Zjednoczonych dokonał prawdopodobnie od 1983 roku – beształ kongresmenów rzecznik Białego Domu Josh Earnest. Obama w liście do parlamentarzystów wysłanym jeszcze przed głosowaniem ostrzegał, że ustawa „może być katastrofalna dla Departamentu Obrony i jego członków” oraz, że „nie ma wątpliwości, że konsekwencje mogą być równie istotne dla naszych spraw zagranicznych i pracowników wywiadu”.
Arabia Saudyjska, długoletni sojusznik USA, już ostrzegła administrację Obamy, że ustawa może zmusić naród arabski do likwidacji wartych miliardy dolarów aktywów ulokowanych w USA, aby uniknąć ich skonfiskowania w wyniku pozwów.
Większość z 19. porywaczy zaangażowanych w zamachy z 2001 r. było obywatelami Arabii. Królestwo jednak zaprzeczało jakimkolwiek związkom z terrorystami. Obama w wywiadzie dla CNN stwierdził, że odrzucenie jego veta było błędem, który może ustanowić „niebezpieczny precedens”.
Inicjatorzy ustawy JASTA wskazywali, że pojawiła się ona po to, aby bliscy ofiar zamachu sprzed 15 lat w Nowym Jorku, Waszyngtonie i w Pensylwanii mogli domagać się sprawiedliwości. – Odrzucenie prezydenckiego weta nie jest czymś łatwym i miłym, ale to było ważne, by rodziny ofiar z 11 września mogły domagać się sprawiedliwości, nawet jeśli związane to będzie z pewnymi dolegliwościami dyplomatycznymi – zaznaczył senator z Partii Demokratycznej Charles Schumer z Nowego Jorku.
Przemawiając na forum w Waszyngtonie, dyrektor CIA John Brennan wyraził zaniepokojenie ewentualną reakcją Arabii Saudyjskiej, kluczowego sojusznika USA na Bliskim Wschodzie. Tłumaczył, że Saudowie dostarczają USA znacznych ilości informacji wywiadowczych nt. ekstremistów. – Byłoby absolutną hańbą, gdyby okazało się, że te przepisy w jakikolwiek sposób wpłyną na gotowość Arabii do pozostawania wśród naszych najlepszych partnerów antyterrorystycznych – przekonywał Brennan.
Prezydent Barack Obama w wywiadzie dla CNN stwierdził, że niektórzy kongresmeni prawdopodobnie nie byli świadomi potencjalnego wpływu tej ustawy. Jego zdaniem głosowanie miało charakter polityczny.
Republikanie i Demokraci zarzucili Białemu Domowi, że zwlekano z odpowiedzią na szereg istotnych zapytań kierowanych przez kongresmenów dot. ewentualnych skutków ustawy.
Ponadpartyjna grupa 28 senatorów na czele z Republikaninem Bobem Corkerem zasugerowała, że wady ustawy mogą otworzyć puszkę Pandory, rozpoczynając szereg pozwów rodzin ofiar z innych krajów poszkodowanych przez działania armii amerykańskiej. Corker, który szefuje Komisji Spraw Zagranicznych, zbeształ Biały Dom za to, że administracja prezydencka zrobiła tak mało dla podtrzymania weta.
Rodziny ofiar i ich pełnomocnicy z zadowoleniem przyjęli ostatnie głosowanie. – Cieszymy się z tego triumfu i czekamy na nasz dzień w sądzie. Będzie to czas, kiedy wreszcie – mamy nadzieję – uzyskamy więcej odpowiedzi odnośnie tego, kto tak naprawdę stał za tymi zamachami – mówił Terry Strada, lider stowarzyszenia skupiającego bliskich ofiar zamachów z 11 września 2001 r.
Źródło: cnsnews.com., AS.