„Moderniści, jak zawsze sentymentalni, odmieniają słowo miłość przez wszystkie przypadki, aż świat dostaje odruchu wymiotnego na sam dźwięk tego najwspanialszego z ludzkich słów” – mawiał ongiś Gilbert Keith Chesterton. Zdaniem Romano Amerio to nie literacka przenośnia – to opis stanu teologii. Jak przekonuje: u źródeł kryzysu Kościoła stoi błędna koncepcja miłości.
Romano Amerio napisał na kartach „Iota Unum”, że miłość we współczesnych koncepcjach teologicznych wchłania zarówno wiarę, jak i nadzieję. W efekcie wszystkie trzy „cnoty teologalne” tracą swoją tożsamość. Szwajcarski teolog nie neguje szczególnej roli miłości w chrześcijaństwie. To prawda, stanowi ona wyróżnik naszej religii. Dość wspomnieć o Arystotelesie zaprzeczającym możliwości miłości Boga i człowieka. Albo o Platonie uważającym ją za coś niedoskonałego, zrodzonego przez niedostatek. Miłość trwa także w życiu przyszłym. Wiara i nadzieja zaś przemijają.
Wesprzyj nas już teraz!
Tym niemniej pierwotny wobec miłości jest Logos. Wszak Duch Święty – Miłość pochodzi od Logosu i Boga Ojca, a nie odwrotnie. Podobnie my, stworzenia istniejemy dzięki miłości Boga. Jednak najpierw, przekonuje Romano Amerio, istnieliśmy jako Idee, w umyśle Stwórcy.
Miłość w postępowej teologii
Wśród współczesnych teologów pojawiają się nawet jeszcze dalej posunięte sądy. Przykładem jest tu dzieło „La Vita come amore” autorstwa Ugo Spirito. Autor ten krytykuje rzekome zdominowanie cywilizacji przez Logos. „Jeśli chodzi o główną tezę książki, prowadzi ona nieuchronnie do zanegowania Słowa, czyli Trójcy Świętej, czyli Boga” (s. 465). Ugo Spirito uważa, że Logos jest niemożliwy do pogodzenia z agape i że miłość można osiągnąć jedynie eliminując dualizm, rezygnując z przeciwstawiania dobra złu i wyrzekając się wartościowania. W parze z tym idzie wyrzeczenie się sądów i zanegowanie podstaw logiki, takich jak zasada niesprzeczności.
Dochodzi więc do zanegowania wszystkich wartości w imię miłości. Cnota i występek zlewają się tu w jedną całość. Do kosza wędruje tradycyjna katolicka eklezjologia z podziałem na niebo i piekło.
Negowanie prawa
W imię owej wypaczonej koncepcji miłości „przeciwstawia się prawo duchowi, ukazując je jako coś na kształt zgryźliwego starca, a jednocześnie jako zaprzeczenie Ewangelii” (s. 466). Tymczasem, zgodnie z Ewangelią miłość i prawo nie wykluczają się. „Jeśli Mnie miłujecie zachowujcie Moje przykazania”, mówi Pan Jezus (J 14,15).
W efekcie błędnej koncepcji caritas dochodzi do odrzucenia prawa naturalnego. Kwestionuje się jego absolutny charakter. Zgodnie z tradycyjną nauką jest ono absolutnym porządkiem, zakorzenionym w Absolucie. Może być bezpośrednio poznane przez rozumną istotę i obejmuje wszystkie możliwe czyny.
Niestety, ubolewa Romano Amerio, „majestat i respekt wzbudzany przez prawo naturalne został nadszarpnięty przez obecne czasy, w których człowiek woli kierować się swym widzimisię i okazuje szczególną zapamiętałość w obalaniu wszelkich tabu” (s. 471). W pewnym sensie stanowi to zatem cofnięcie się w stosunku do świata grecko-rzymskiego, gdy lex naturalis darzono wielkim szacunkiem.
Ta negacja prawa naturalnego idzie w parze z negacją prawa Ewangelicznego. Tymczasem, jak przypomina Romano Amerio, Nowy Testament to wprawdzie Prawo Nowe, jednak nadal pozostające prawem. „Czemu po prostu”, zapytuje więc szwajcarski teolog, „nie stwierdzić, że to wiara działa przez miłość, i nie przyznać, że duch Chrystusa jest równoznaczny z jego przykazaniami? Wszak Chrystus przewodzi zarówno czynom, jak i duchowi, czyli intencjom przyświecającym tym czynom”. (s. 473).
Opublikowane w latach 80-tych XX wieku rozważania Romano Amerio nie tracą dziś na aktualności, a wręcz przeciwnie. Coraz częściej dąży się do negacji prawdy i prawa w imię caritas. Chodzi tu nie tylko o liberalizację postawy wobec VI Przykazania, lecz także o fałszywy ekumenizm i dialog międzyreligijny. Autor „Iota Unum” dotarł chyba do najgłębszego źródła tych problemów: błędnej koncepcji cnoty miłości.
Źródło: Romano Amerio, Iota Unum
Książkę można zamówić w Wydawnictwie ANTYK, 05-806 Komorów, Klonowa 10a, tel. 227580359,[email protected]
Marcin Jendrzejczak