Mikroblogi Mitta Romneya, kandydata Partii Republikańskiej na prezydenta USA, w ciągu dwóch dni zdobyły 140 tys. nowych sympatyków – twitterowych „followers”. Jak jednak ustalili administratorzy strony, sztab polityka zagrał nieczysto.
Barracuda News –firma zajmująca się bezpieczeństwem w sieci, stwierdziła, że aż 153 tys. śledzących mikroblogi Romneya „nie pochodzi z rzeczywistej społeczności Twittera”. Co czwarty z profili sympatyków Republikanina powstał zaledwie 3 tygodnie temu. Co dziesiąty z nich został już zawieszony przez administrację portalu.
Wesprzyj nas już teraz!
Okazuje się, że część sympatyków Romneya została zwyczajnie… kupiona. Jeden profil miał kosztować ok 18 dolarów. To kolejny dowód na to, jakie przekręty są w stanie sprokurować sztaby kandydatów w systemie demokratycznym, gdzie głównym czynnikiem sukcesu jest to, ilu anonimowym osobom polityk się podoba.
Źródło: Polskie Radio
kra