Ron DeSantis udzielił wywiadu stacji EWTN, najpopularniejszej katolickiej telewizji w Stanach Zjednoczonych. W rozmowie podkreślał znaczenie wiary w swoim życiu oraz ochronę wartości rodzinnych jako fundamencie swojej polityki.
DeSantis dorastał w pobliżu Tampy (Floryda), a następnie uczęszczał do Yale i Harvardu. Jak ujawnił, przeprowadzka wiązała się z „wielkim szokiem kulturowym”. – Nie wiedziałem nawet, że te uczelnie są liberalne. Nie miałem pojęcia, w co się pakuję – przyznał. W Yale DeSantis dostrzegł kontrast między mottem szkoły „dla Boga, dla kraju, dla Yale” a „antyreligijną, antychrześcijańską” dynamiką podczas niektórych zajęć. Jednak doświadczenia czasu spędzonego na uczelni ukształtowały w nim dzisiejsze postawy.
– Jestem jedną z niewielu osób, które przeszły zarówno przez Yale, jak i Harvard i wyszły bardziej konserwatywne niż wtedy, gdy tam wchodziłem. Myślę, że część tego wynika z tego, że miałem podstawy wiary od bardzo młodego wieku – przyznał.
Wesprzyj nas już teraz!
Gubernator Florydy, a jednocześnie praktykujący katolik, podzielił się doświadczeniem wiary w swoim życiu. Jak podkreślał, pośród politycznego chaosu modlitwa zapewnia mu wewnętrzny spokój. – Naprawdę wierzę w moc modlitwy (…) to rodzaj spokoju, dzięki któremu wiesz, że ostatecznie jesteśmy na tym świecie, ale nie jesteśmy z tego świata – powiedział DeSantis.
– Każdego dnia rzucają w ciebie oskarżeniami, strzelają do ciebie, robią wszystkie te rzeczy aby wytrącić cię z równowagi i odwrócić od kursu. I myślę, że po prostu modlitwa, bycia w kontakcie z Panem, daje ci pewność, że nic z tych rzeczy naprawdę nie ma większego znaczenia – wyjaśnił.
W 2021 roku u Casey DeSantis, żony polityka zdiagnozowano raka. W tym czasie para miała już trójkę dzieci. Republikanin wspomina, że w tym bolesnym czasie wyjątkowo mocno doświadczył ozdrawiającej mocy modlitwy. – Ludzie, którzy modlili się za nas przez te tygodnie i miesiące, mieli ogromny wpływ i naprawdę podnieśli moją żonę na duchu – wspomina. – Oczywiście, jako mąż i ojciec, byłem tam, aby ją wspierać, a ona sama wyszła z tego dużo silniejsza – dodał.
DeSatntis podkreślił znaczenie wartości rodzinnych w swojej polityce. Jak wyjaśnił, w dzisiejszych czasach do największych niebezpieczeństw zagrażających rodzinie należy homopropaganda wspierana przez instytucje rządowe i ośrodki kultury. Do tej pory gubernator Florydy wyrzucił ze szkół seksedukatorów spod sztandaru LGBT+, zlikwidował ulgi podatkowe dla promującego genderyzm Disneya, a także wprowadził prawo zakazujące aborcji po wykryciu bicia serca dziecka. DeSantis od początku sprzeciwiał się również covidowej polityce rządu federalnego, np. zakazał segregacji sanitarnej w miejscach pracy.
– Myślę, że to, co reprezentujemy, to swego rodzaju przywrócenie idei, że rodzina jest naprawdę centralnym elementem amerykańskiego życia – przekonywał. – Jeśli mamy silne rodziny, będziemy mieć silny kraj. Jeśli rodziny nadal będą się rozpadać, wiele problemów, z którymi się borykamy, zostanie spotęgowanych – wyjaśnił.
Jak podkreślił, krucjata przeciw Disneyowi i seksedukatorom w szkołach miała po części charakter osobisty. – Fakt, że jestem ojcem małych dzieci sprawia, że wziąłem to do siebie. Mam pierwszoklasistkę. Mówienie jej, że może zmienić płeć lub że jej płeć jest wyborem, jest nie do zaakceptowania – powiedział.
Źródło: catholicnewsagency.com
PR
Republikanie kłócą się o… LGBT. Ron DeSantis przeciwko Trumpowi
’