Moskwa dąży nie tylko do przejęcia pełnej kontroli nad Autonomiczną Republiką Krymu, ale także wschodnimi terenami Ukrainy. W Doniecku budynek administracji regionalnej zajęli przychylni Rosjanom manifestanci.
Rosjanie dążą do skonsolidowania kontroli nad wschodnim terytorium Ukrainy. Na półwyspie władzom nierosyjskim nie podporządkowało się 3 tys. ukraińskim żołnierzy. Rosyjska armia zajęła również terminal portowy po ukraińskiej stronie zatoki. To miejsce strategiczne, bo tędy przechodzi zdecydowana większość towarów z Rosji na Krym.
Wesprzyj nas już teraz!
Rosjanie z impetem usiłują przeciągnąć na swoją stronę wschodnią część Ukrainy. W Bałakławie zajęli bazę ukraińskiej straży granicznej bez jednego wystrzały. Dwie inne bazy zostały otoczone przez wojska Putina. W Teodozji nie udało im się nakłonić do poddania się ukraińskiej piechoty.
Tymczasem w Sewastopolu nie wszystko poszło po myśli Rosjan. Pełniący tu funkcję dowódcy, Denis Bieriezowski próbował przekonać swoich podwładnych do poddania się Moskwie – bezskutecznie.
Skutecznie za to przychodzi Rosjanom obejmowanie stopniowej kontroli nad niektórymi miastami wschodniej Ukrainy. W Doniecku przychylni Moskwie manifestanci zajęli budynek administracji regionu. W Odessie podobną, ale nieudaną próbę podjęła grupa 700 protestujących: zostali rozpędzeni przy użyciu gazu łzawiącego przez milicję. Niejasna jest sytuacja w Charkowie, drugim co do wielkości mieście kraju.
Najpewniej sprawa samego Krymu jest już przegrana dla Ukrainy. Jak donosi brytyjski „Guardian”, Pentagon pogodził się już z tym, że teren autonomii trafił w ręce Rosjan.
Moskwa zadeklarowała we wtorek nad ranem gotowość do rozmów. Postawiła jednak warunki, które obecnie wydają się nie do spełnienia. Nim kremlowscy włodarze zasiądą do stołu, chcą by na Ukrainie wrócono do ustaleń wynegocjowanych kilka dni temu przez ministrów spraw zagranicznych Unii Europejskiej, w tym Polski. Oznacza to, że do kraju powrócić miałby prezydent Wiktor Janukowycz.
Źródło: rp.pl
ged