Wandale zdemolowali słynny rosyjski pomnik „Maska Bólu”, upamiętniający ofiary represji politycznych w ZSRR. Monument znajduje się w rosyjskim Magadanie, skąd wywożono więźniów do łagrów na Kołymie, w których zginęło (wedle różnych szacunków) od 2 do 4 mln ludzi. Wandale w kilku miejscach na pomniku napisali „Stalin żyje”. W Rosji i na Białorusi obserwuje się coraz więcej przejawów ożywiania demona komunizmu i stalinizmu. Również w Polsce coraz częściej dochodzi do aktów dewastacji miejsc upamiętniających ofiar lewicowego systemu.
Sprawcy zbeszczeszczenia pomnika „Maska Bólu”, oprócz kilkukrotnego wypisania na nim czerwoną farbą słów „Stalin żyje”, wymalowali tym samym kolorem pięcioramienną gwiazdę, symbol komunistycznego totalitaryzmu, który pochłonął dziesiątki milionów ludzkich istnień. Jako pierwsi upublicznili informację o tym akcie bezmyślnego wandalizmu rosyjscy użytkownicy portali społecznościowych. Dopiero później do akcji przystąpiła policja. Obecnie prowadzi ona postępowanie przygotowujące do wszczęcia śledztwa.
Wesprzyj nas już teraz!
Mer Magadanu Jurij Griszan powiedział, że pomnik „Maska Bólu” jest bardzo istotną częścią miasta i upamiętnia on wielkie cierpienie milionów ofiar okresu stalinizmu, zamęczonych w łagrach Kołymy. Mer potępił zdewastowanie pomnika. Obiecał, że haniebne napisy zostaną jak najszybciej usunięte.
Mający 18 metrów wysokości pomnik „Maska Bólu” w Magadanie to dzieło znanego rosyjskiego rzeźbiarza Ernsta Nieizwiestnego. Na wzgórzu Magadanu, skąd transportowano więźniów do łagrów Kołymy, stanął on w roku 1996. Szacuje się, że w tych łagrach mogło zginąć od 2 do 4 mln więźniów. Na przełomie 1940 i 1941 roku transporty przywiozły do Magadanu około 12 tysięcy Polaków, w większości jeńców wojennych, żołnierzy podziemia, i ich rodzin. Zaledwie 583 z nich zostało uwolnionych w 1942 w ramach akcji rekrutacyjnej do Armii gen. Andersa.
Nie jest to pierwszy przypadek zdemolowania w ostatnim czasie pomnika upamiętniającego ofiary nieludzkiego komunizmu. W listopadzie wandale zdewastowali pomnik ofiar represji politycznych w Tomsku, malując na nim podobiznę Józefa Stalina.
Niestety fala agresji wymierzonej w obiekty upamiętniające ofiary komunizmu dociera i do Polski. Znane są fakty zdemolowania pomników Żołnierzy Niezłomnych m.in. w Opolu, czy ostatnio w Wydminach. Spokoju nie może też zaznać mural „Żołnierze Wyklęci” utworzony we wrześniu tego roku w Białymstoku. W środę po raz drugi został zdewastowany wulgarnymi napisami i zamalowany farbą.
Równocześnie coraz częściej w Rosji i na Białorusi próbuje się ożywić demona komunizmu, stawiając tam pomniki jego najbardziej odrażającym uosobieniom. W rosyjskim Surgocie 17 września (data sowieckiej agresji na Polskę) odsłonięto popiersie Stalina. Rok wcześniej w tym kraju w mieście Lipieck postawiono Stalinowi okazały pomnik. Co dziwniejsze, wirus stalinizmu dotyka nawet prawosławnych. Grupa duchownych rosyjskiej Cerkwi wyszła z postulatem kanonizacji Stalina. W ostatnim czasie rosną na Białorusi pomniki innego krwawego wodza komunistycznej rewolucji – Lenina. Miesiąc temu z udziałem prezydenta Aleksandra Łukaszenko uroczyście odsłonięto pomnik Lenina w stolicy tego kraju – Mińsku.
Źródło: dzieje.pl
Adam Białous