Jeszcze do końca tego roku rosyjscy żołnierze Zachodniego Okręgu Wojskowego dostaną wyposażeni w ponad 2 tys. jednostek najnowocześniejszego sprzętu bojowego, w tym systemy rakietowe i ciężką artylerię. Rosja tłumaczy, że musi reagować na każdy niebezpieczny manewr Zachodu.
Zachodni Okręg Wojskowy graniczy m.in. z Polską i krajami bałtyckimi. – Nie wykluczamy takiej sytuacji, że po szczycie NATO w Warszawie obecność militarna na rosyjskich granicach ulegnie znacznemu powiększeniu. Musimy odpowiednio reagować na każdy niebezpieczny manewr Zachodu – powiedział minister obrony Rosji Siergiej Szojgu podczas nadzwyczajnej sesji resortu, zorganizowanej w Kubince w obwodzie moskiewskim.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak podaje „Gazeta Polska Codziennie”, Szojgu dodał, że jednym z ruchów Kremla ma być kolejne dozbrojenie żołnierzy wchodzących w skład Zachodniego Okręgu Wojskowego. – Jeszcze w tym roku rozmieścimy tam ponad 2 tys. jednostek nowego i zmodernizowanego sprzętu bojowego – zapowiedział.
Rosyjscy żołnierze mają otrzymać m.in. systemy artyleryjskie, nowe czołgi i transportery opancerzone. Rosyjskie media twierdzą również, że Kreml pracuje nad przerzuceniem znacznej ilości systemów rakietowych Iskander do obwodu kaliningradzkiego.
„Choć pierwotne założenia mówiły o zakończeniu przerzucania iskanderów do 2019 roku, wydaje się, że władze Kremla nie będą czekały tak długo i przyspieszają całą operację o kilkanaście miesięcy” – pisze „GPC”. Będzie to jakościowa zmiana, bo dotąd stacjonujący w Królewcu żołnierze mieli na wyposażeniu rakiety Toczka-U, posiadającym mniejszy zasięg i siłę rażenia.
Źródło: „Gazeta Polska Codziennie”
MA