– Kwestię głosowania trudno nazwać wyborami. Właściwie nie było żadnych realnie opozycyjnych kandydatów dopuszczonych do wyboru. Mechanizm jest dobrze naoliwiony, poziom fałszerstw jest oczywiście olbrzymi – mówił w Polskim Radiu 24 Adam Eberhardt (dyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich). W rozmowie uczestniczyła również prof. Agnieszka Legucka (PISM).
Po przeliczeniu 100 proc. głosów w wyborach parlamentarnych w Rosji rządząca partia Jedna Rosja zdobyła 49,82 proc. głosów – podała Centralna Komisja Wyborcza. Z kolei Komunistyczna Partia Federacji Rosyjskiej (KPRF) uzyskała 18,93 proc. głosów.
7,55 proc. według danych CKW otrzymała populistyczno-nacjonalistyczna Liberalno-Demokratyczna Partia Rosji (LDPR), dowodzona przez Władimira Żyrinowskiego. Partia Sprawiedliwa Rosja-Za Prawdę otrzymała 7,46 proc. Pięcioprocentowy próg wyborczy przekroczyła partia Nowi Ludzie, z wynikiem 5,32 proc.
Wesprzyj nas już teraz!
Dane te różnią się od ogłoszonych kilka dni wcześniej przez CKW „ostatecznych wyników głosowania”. Co ciekawe nie można wykluczyć, że w piątek, kiedy to dojdzie do „ostatecznego zatwierdzenie wyników wyborów” wyniki ponownie nie zostaną zmienione.
Zdaniem prof. Agnieszki Leguckiej „ten test sprawności administracyjnej, propagandowej, represyjnej systemu putinowskiego zdano na tyle, na ile oczekiwano”. – Po to, żeby ustabilizować sytuację i trwać dalej w określonym właśnie sparaliżowanym systemie putinowskim – powiedziała.
W opinii dyrektora Ośrodka Studiów Wschodnich „kwestię głosowania trudno nazwać wyborami”. – Właściwie nie było żadnych realnie opozycyjnych kandydatów dopuszczonych do wyboru – zauważył Adam Eberhardt. Jak dodał „mechanizm jest dobrze naoliwiony, poziom fałszerstw jest oczywiście olbrzymi”.
Źródło: PolskieRadio24.pl
TK