Dzisiaj

Rosja: historyk Kościoła o rosyjskich katolikach, Fatimie i wojnie na Ukrainie

(Oprac. PCh24.pl)

Świeccy katolicy w Rosji nie mogą swobodnie rozmawiać z zachodnimi mediami z obawy przed sankcjami i represjami. Dlatego o sytuacji swego Kościoła w Rosji w wywiadzie dla amerykańskiego portalu National Catholic Reporter (NCR) opowiedział 7 marca anonimowo rosyjski absolwent Papieskiego Uniwersytetu Gregoriańskiego w Rzymie, obecnie pracujący jako historyk i profesor filozofii w Moskwie. Mówił on m.in. o różnych postawach księży i świeckich w trzecią rocznicę rozpoczęcia przez Rosję tzw. „specjalnej operacji wojskowej” na Ukrainie, o stosunku totalitarnego państwa do katolików oraz o objawieniach fatimskich w kontekście rosyjskim.

U „Profesora” i wielu znanych mu wiernych obecna rocznica wybuchu wojny nie budzi żadnych dobrych emocji. „Pamiętam moje pierwsze reakcje sprzed trzech lat: przerażenia i poczucie, że rzeczywistość zamieniła się w koszmar. A nastroje te odżyły na wieść o tym, że [prezydent USA Donald] Trump zaczął powielać retorykę putinowskiej propagandy” – stwierdził rozmówca korespondenta NCR Jonathana Luxmoore’a.

Zaznaczył, iż „ogólnie rzecz biorąc, trzy lata wojny pozostawiły poczucie zmęczenia i przygnębienia , i to nawet do tego stopnia, że niektórzy zaczęli uważać, że sprawiedliwość może nie być osiągalna na tym świecie”. Zauważył, że „bajki dla dzieci i hollywoodzkie filmy przyzwyczajają nas do myśli, że dobrzy ludzie zawsze pokonają złych. Ale najnowsza historia uczy nas, że szczęście i sprawiedliwość nie zawsze należą do tego, co jest teraz, i wiążą się one raczej z królestwem Bożym jako obietnica i nadzieja”.

Wesprzyj nas już teraz!

Jednocześnie historyk dodał, że „na szczęście w moim otoczeniu są ludzie, których tak jak mnie, jawnie przeraża ta «specjalna operacja wojskowa», a niektórzy mieli odwagę powiedzieć o tym otwarcie, później jednak musieli wyjechać z kraju. Inni po prostu żyją w milczeniu, aby nie narażać siebie i swoich bliskich”. „Profesor” przyznał jednak, że „jest to mała enklawa, a większość katolików jest obecnie odbiciem rosyjskiego społeczeństwa, ze wszystkimi napięciami z nim związanymi”.

Na pytanie, „czy katolicy rosyjscy odczuwają naciski polityczne i społeczne, by poprzeć tę «specjalną operację», rozmówca portalu zastrzegł się, że być może nie zna wszystkich okoliczności, ale nie odczuwa specjalnej presji na katolików. „Moi znajomi prawosławni mówią mi, że nawet ich księża, którzy próbowali stawiać cichy opór, spotykali się z żądaniami udziału w odbudowie Donbasu [terytorium we wschodniej Ukrainie, obecnie okupowane przez Rosję] lub zbierania funduszy na front. Nie spotkałem się z tak otwartym żądaniami w stosunku do Kościoła katolickiego. Ale oczywiste jest, że nasi księża stykają się z parafianami, którzy mają bardzo różne poglądy, od antywojennych po nacjonalistyczne” – przyznał naukowiec.

Zauważył, że niektórzy katolicy zostali zmobilizowani lub sami wyjechali na front, a ich krewni proszą o modlitwę za nich. Dodał, że nieraz żołnierze giną i trzeba ich pochować, a księża nie mogą odmówić spełnienia tych próśb.

„Ogólnie rzecz biorąc, księża katoliccy starają się zachować neutralność, zwracając uwagę na życie parafii i potrzeby duchowe oraz starając się nie prowokować swoich parafian. Ale wśród kapłanów też są bardzo różne nastroje, łącznie z nacjonalistycznymi” – stwierdził „Profesor”.

Na pytanie „czy państwo rosyjskie, które staje się coraz bardziej totalitarne, może teraz w większym stopniu wpływać na mniejszość katolicką, w tym wielu nierosyjskich wiernych, przybyłych tu z Afryki, Azji i innych regionów?”, rozmówca NCR zaznaczył, iż jest to „trudne pytanie”. Wyjaśnił, że „katolicy już w 2000 roku stali się cichą, niepozorną mniejszością, co umożliwiło cichy rozwój parafii w niektórych społecznościach”. Jednakże w ostatnich latach wojny zdarzały się przypadki wydalania zagranicznych księży, co wskazuje, że „zasady się zmieniły, a państwo stało się bardziej podejrzliwe wobec obcokrajowców”.

Przyznał przy tym, że „wprawdzie nic tak boleśnie nie dotyka wspólnot katolickich jak utrata księży, ale takie przypadki odzwierciedlają raczej stosunek władz do obcokrajowców, a nie to, czy Rosja staje się «potężniejsza»”.

Jednocześnie zwrócił uwagę, że na co dzień katolicy w Rosji nie wywołują w ludziach żadnych szczególnych emocji, „jeśli jednak czynnik nacjonalistyczny stanie się silniejszy, możemy spodziewać się kolejnych roszczeń wobec rosyjskich katolików, np. pytań: «Jeśli jesteś Rosjaninem, to dlaczego nie jesteś prawosławny?»”.

Odnosząc się do charakteru i misji Kościoła katolickiego na rzecz krzewienia „dialogu i pojednania wśród ludzi”, naukowiec rosyjski stwierdził, iż nie żywi „wielkich nadziei, jakoby nasz Kościół miał mieć jakiś znaczący wpływ na całe społeczeństwo w spawie krzewienia takiej misji. Rosyjscy katolicy są tak samo podzieleni jak reszta społeczeństwa”. Wskazał, że wśród jego znajomych są zarówno aktywni przeciwnicy obecnej wojny, jak i tacy, którzy „pojechali do Donbasu z patriotycznych przekonań, krytykując kraje zachodnie i życząc Rosji szybkiego zwycięstwa wojskowego”.

Zwrócił też uwagę, że „skoro w samym Kościele nie ma dialogu między tymi ludźmi, jest tylko ciche współistnienie, to nie ma szans, by Kościół katolicki służył jako autorytet w sprawach dialogu i pojednania”. Dodał, że „nawet w odniesieniu do dialogu z przedstawicielami państwa, to jest mała szansa, że ktokolwiek w Rosji będzie chciał słuchać kogoś, kto nie jest częścią Kościoła prawosławnego”.

Na zakończenie wywiadu J. Luxmoore poprosił swego rozmówcę o jakieś przesłanie dla Kościoła powszechnego. W odpowiedzi Profesor oświadczył: „Tutejsi katolicy czczą objawienia fatimskie, w których szczególne miejsce przyznano Rosji, stojącej wówczas u progu rewolucji bolszewickiej. Najświętsza Maryja Panna, ukazując się pastuszkom, przepowiedziała wielkie prześladowania. Nie był to jednak powód do przeklinania i odrzucania, ale była to raczej okazja do większej modlitwy i poświęcenia. Wydaje mi się, że ten przykład zasługuje na to, by teraz o nim pamiętać, by wzbudzić na nowo modlitwę nie tylko za Ukrainę, ale także za Rosję, za Kościoły prawosławne i katolicki, by dobro, które pozostaje w człowieku, nie zanikło całkowicie, ale w pewnym momencie stało się podstawą głębszego nawrócenia duchowego dla całego świata”.

KAI

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij

Udostępnij przez

Cel na 2025 rok

Nie zwalniamy w walce o katolicką Polskę! Wesprzyj PCh24.pl w 2025 roku i broń razem z nami cywilizacji chrześcijańskiej!

mamy: 90 434 zł cel: 500 000 zł
18%
wybierz kwotę:
Wspieram