Cztery osoby usłyszały zarzuty w głośnej w Rosji sprawie maltretowania dzieci przez członków islamskiej sekty. W Tatarstanie śledczy wkroczyli do bunkrów, w których przywódca sekty Faizrakman Sattarov chciał stworzyć własny kalifat.
Rosyjska policja odkryła, że w podziemnej kryjówce przebywało 30 dorosłych i 27 dzieci. Jak ujawniono, część z dzieci nigdy nie przebywała na zewnątrz bunkra, niektóre spędziły pod ziemią ponad dekadę. Większość z nich była poważnie zaniedbana, dzieci zostały przewiezione do szpitali. Przywódca sekty Faizrakman Sattarov tłumaczył, że chciał zbudować własny kalifat.
Wesprzyj nas już teraz!
Policja weszła na teren kryjówki prowadząc postępowanie w sprawie niedawnych ataków na muzułmańskich duchownych w Tatarstanie. Sprawa zamachów pozostaje dotąd niewyjaśniona.
Kierujący grupą 83-letni Fajzrachman Sattarow ukończył Instytut Islamski w Taszkiencie. Pracował w meczetach w islamskich rejonach ZSRR, w latach 60-tych miał doświadczyć pierwszego „widzenia” Allaha, później postanowił założyć własną organizację religijną.
Rais Sulejmanow, szef Nadwołżańskiego Centrum Badań Religijnych i Etnograficznych, określił grupę jako przykład „sekty typu totalitarnego, w której nauczaniu przywódca traktowany jest jak guru”. Jak ujawniono, ze względu na zaawansowany wiek Fajzrachmana, do objęcia władzu przygotowywany był kolejny „prorok” – Gumier Ganijew.
Siedzibą grupy była siedmioarowa posesja z dwupiętrowym budynkiem, pod którym znajdował się tajny bunkier. Obok znajdował się meczet, garaż, sauna, generator prądu. W 2001 roku grupa ostatecznie odcięła związki ze światem zewnętrznym, na terenie „kalifatu” żyło w islamskiej komunie ok. 70 osób.
Źródło: kresy.pl / rp.pl
mat