We środę odbyła się ostatnia rozprawa przed Wielką Izbą Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu przeciwko Rosji w sprawie mordu katyńskiego. Okazało się, że Rosjanie, w specjalnym oświadczeniu ujawnili kolejne miejsca pochówku ofiar tej straszliwej zbrodni.
Przedstawiciele 14 osób – członków rodzin pomordowanych, którzy wnieśli sprawę – twierdzą, że sędziowie Trybunału mają już wyrobione zdanie na ten temat i wiele wskazuje, że opowiedzą się po stronie skarżących. Ostateczny wyrok zapadnie jednak latem.
Wesprzyj nas już teraz!
Podczas procesu Rosjanie ujawnili mimowolnie miejsca pochówku zamordowanych Polaków z tzw. listy ukraińskiej. Do akt procesu zostały bowiem włączone materiały dotyczące zbrodni w Charkowie i Bykowni, czyli na terenach dzisiejszej Ukrainy. Federacja Rosyjska, jako następca całego ZSRS, może odpowiedzieć także i z ten mord.
W pisemnym wyjaśnieniu dotyczącym mordu na Polakach na terenie dzisiejszej Ukrainy, Rosjanie przyznali, że ciała zostały pochowane nie tylko w Bykowni i Charkowie, ale także w Odessie, Dniepropietrowski i Nieżynie.
Faktycznie, polscy badacze prowadząc prace w Bykowni i Charkowie, odnaleźli mniej ciał, niż wskazuje liczba zamordowanych Polaków na terenie Ukrainy (3 tys.).
Wczoraj, na ostatniej rozprawie przed Trybunałem, w skandaliczny sposób przemówił wiceminister spraw zagranicznych Rosji Gieorgij Matiuszkin. Mówił on o „wydarzeniach katyńskim” (zamiast o zbrodni), stwierdził, że ujawnienie dokumentów dotyczących Katynia może zagrozić bezpieczeństwu Rosji, a na koniec stwierdził, że skarżące rodziny ofiar nie poniosły żadnych strat i nie są poszkodowane „poza czynnikami emocjonalnymi”.
Źródło: „Nasz Dziennik”
ged