Wiele wskazuje, że nadzieje rosyjskich obrońców życia nie zrealizują się. Mimo poparcia ponad 100 tysięcy osób, ministerstwo zdrowia negatywnie odniosło się do petycji o wykreślenie zabijania nienarodzonych z wykazu refundowanych przez państwo zabiegów medycznych.
Apel autorstwa środowisk pro-life wsparła między innymi cerkiew prawosławna. Ograniczenie swobody dokonywania tzw. aborcji rekomendowało Centrum Koordynacyjne przy prezydencie Federacji Rosyjskiej, alarmując o szybko postępującym starzeniu się społeczeństwa. Według Centrum, co trzeci Rosjanin nie przychodzi na świat, gdyż uśmiercany jest w łonie matki.
Wesprzyj nas już teraz!
Ministerstwo zasłania się znanymi doskonale aborcyjnymi zaklęciami o groźbie zepchnięcia śmiercionośnego procederu do niebezpiecznego podziemia.
Obecnie w całym kraju zgodnie z prawem można w nieograniczony sposób zabić dziecko do 3. miesiąca jego życia płodowego. Ponadto legalne jest uśmiercenie przed narodzeniem potomstwa nawet sześciomiesięcznego z tak zwanych wskazań społecznych.
Brak wiarygodnych danych na temat rzeczywistej skali zbrodni aborcyjnej w Rosji. Niektóre źródła podają, że liczbę ofiar co roku trzeba mierzyć w milionach.
– Jeśli nie postawimy tamy aborcji, Bóg zetrze nas z ziemi – powiedział niedawno ojciec Dmitrij Smirnow, stojący na czele komisji rodziny w Patriarchacie Moskiewskim.
Źródło: gosc.pl
RoM