Wysoki przedstawiciel Patriarchatu Moskiewskiego, metropolita wołokołomski Ilarion wziął udział w konferencji pod hasłem „Nowi męczennicy i masowe represje”. Wyraził od zaniepokojenie i zdziwienie planami ponownego postawienia przed moskiewską Łubianką (dawna siedziba NKWD i KGB) pomnika Feliksa Dzierżyńskiego.
Metropolita ostro skrytykował wydanie aż 25 mln rubli na odnowienie pomnika Dzierżyńskiego. Pomnik zniknął z placu przed Łubianką w czasie puczu w sierpniu 1991 roku. – Ci którzy tak gorliwie nawołują teraz do ponownego stawiania pomników Lenina, Stalina czy w końcu Dzierżyńskiego, depczą tym samym tysiące grobów i bezimiennych mogił naszych rodaków – nowych męczenników Cerkwi Prawosławnej – nie krył oburzenia metropolita Ilarion. – Na odnowienie pomnika Dzierżyńskiego wydano miliony rubli. Tymczasem brakuje środków na postawienie choćby skromnych pomników dziesiątkom naszych świętych i męczenników XX wieku.
Wesprzyj nas już teraz!
Zdaniem metropolity wołokomskiego, gdyby w rosyjskiej historii nie pojawiły się takie postacie jak Lenin czy Dzierżyński, dziś Rosjan byłoby co najmniej dwa razy więcej. Poza tym Rosjanie nie przeżywaliby takiej traumy duchowej, z która zmagają się dziś i z którą zmagać się będą prawdopodobnie już zawsze.
Ostre słowa, które padły podczas moskiewskiej konferencji „obudziły” chyba niektórych wysoko postawionych urzędników stołecznego ratusza. Ostatnio pojawiły się głosy, że wśród siedmiu pomników przeznaczonych przez Mosgordumę (władze miasta stołecznego Moskwy) do restauracji nie ma pomnika „żelaznego Feliksa”. Potem, na Twitterze, niektórzy włodarze miasta (na czele z szefem komisji kultury Andriejem Mietielskim) pisali, że sprawa pomnika Dzierżyńskiego i innych moskiewskich pomników nie jest wcale rozstrzygnięta.
Źródło: Interfax-Religia
ChS