Rosyjskie służby zatrzymały co najmniej 51 osób, które w różny sposób protestowały przeciwko wyborom prezydenckim. Wyrażały w ten sposób swój sprzeciw wobec polityki Władimira Putina, który wkrótce obejmie kolejną prezydencką kadencję.
O sprawie informuje rosyjski niezależny portal Meduza. Zatrzymań dokonano w 14 miastach kraju, przy czym, według obrońców praw człowieka, najwięcej w Kazaniu – co najmniej 23 osoby. Także w Moskwie służby zatrzymały co najmniej 10 protestujących. Z kolei według portalu OWD-Info w Petersburgu zatrzymano co najmniej 5 osób.
Wcześniej w niedzielę OWD-Info powiadomił o zatrzymaniu w Moskwie członka lokalnej komisji wyborczej. Mężczyzna przyszedł do pracy w komisji ubrany w koszulce z napisem „Nawalny”.
Wesprzyj nas już teraz!
Meduza podaje również, że mieszkaniec Kazania przekazał portalowi, że zatrzymano go za to, że przyszedł do lokalu wyborczego w samo południe. Zostało to odebrano również jako protest przeciwko wyborom prezydenckim i polityce Władimira Putina.
Okazuje się bowiem, że do takiej formy protestu wezwała Julia Nawalna, wdowa po zmarłym w łagrze przywódcy opozycji Aleksieju Nawalnym. Zachęcała ona, aby przeciwnicy Władimira Putina pojawiali się gremialnie w lokalach wyborczych właśnie w samo południe.
Wśród innych miast, gdzie doszło do zatrzymań, OWD-Info wymienił Riazań, Irkuck, Wołgograd, Pietrozawodsk i Ufę.
Niedziela jest trzecim i ostatnim dniem wyborów prezydenckich w Rosji, w których – nie ma co do tego wątpliwości – zwycięży Władimir Putin.
Źródło: PAP
Oprac. WMa
Rosja: trwa drugi dzień wyborów prezydenckich. Putin może rządzić do 2036 roku