Według rosyjskiej gazety „Kommiersant”, Rosja wszczęła przygotowania do przemieszczenia swoich oddziałów wojskowych na granicę Tadżykistanu z Afganistanem w następstwie poważnego pogorszenia sytuacji bezpieczeństwa w regionie, odkąd prezydent USA Barack Obama ogłosił koniec misji USA w Afganistanie.
Władze Tadżykistanu zabiegają o wsparcie Kremla w uspokojeniu sytuacji wzdłuż granicy z Afganistanem. Rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow wyraził poważne zaniepokojenie w związku z zagrożeniami, z jakimi boryka się Tadżykistan na granicy z Afganistanem, gdzie w szybkim tempie przybywa zwolenników „Państwa Islamskiego”.
Wesprzyj nas już teraz!
Bojownicy ISIS zamierzają wkroczyć do Tadżykistanu, co stanowić będzie wyzwanie dla Rosji. Prezydent Władimir Putin osobiście zaoferował pomoc Duszanbe podczas szczytu Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (OUBZ). Moskwa w Tadżykistanie ma swoją bazę wojskową.
Kreml obawia się, że dżihadyści związani z „Kalifatem” będą próbowali rozszerzyć swoje wpływy na Azję Środkową. Moskwa nie zamierza bezczynnie się temu przyglądać. Rosjanie planują uszczelnić granicę z Afganistanem, by „niepożądane elementy” nie przedostawały się dalej, werbując bojowników w Czeczenii, Dagestanie i Kazachstanie.
Rosyjskie siły bezpieczeństwa udzielały pomocy Tadżykistanowi do 2005 roku. W ciągu minionego miesiąca w wyniku ostrzału na granicy z Afganistanem zginęły 22 osoby. Od grudnia ubiegłego roku, to jest od czasu ogłoszenia przez prezydenta Baracka Obamę zakończenia misji w Afganistanie, sytuacja wyraźnie zaczęła wymykać się spod kontroli afgańskim władzom.
Kilka dni temu północno-afgańskie miasto Kunduz zostało przejęte przez talibów. W 2001 r. Kunduz było ostatnią twierdzą afgańskich dżihadystów. Afgańskie służby bezpieczeństwa są bezradne. Upadek Kunduz to porażka zarówno kierownictwa krajowego, jak i misji międzynarodowej.
Rosja korzystała na obecności Amerykanów w Afganistanie przez ostatnie dziesięć lat. Brama do Azji Środkowej była skutecznie patrolowana przez żołnierzy amerykańskich. Oznaczało to, że dżihadyści mieli niewielkie szanse, by przedostać się do Tadżykistanu i stamtąd do innych byłych republik sowieckich. Teraz Moskwa sama musi zadbać o swoje bezpieczeństwo w regionie.
Źródło: valuewalk.com / kommersant.ru
AS