Zdaniem gen. Rajmunda Andrzejczaka, byłego szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, Rosja zaatakowała Ukrainę w obawie przed unijnym programem Fit for 55.
– Jednym z powodów, w mojej ocenie, w procesach decyzyjnych Rosjan o rozpoczęciu wojny na Ukrainie było to, że doskonale zdawali sobie sprawę, że transformacja energetyczna ustawi Rosję w pozycji absolutnie przegranej – przekonuje wojskowy w wywiadzie dla internetowego programu Didaskalia.
– Rosjanie wiedzieli, że przez następne dziesięć lat źródła energii emisyjnej będą coraz trudniejsze do kredytowania, obwarowane prawem. Fit for 55 – uważam, że była to czerwona płachta na Rosjan. Oni zrozumieli, że nikt nie będzie chciał kupić od nich tej energii. Oni nie mają pieniędzy do inwestowania w infrastrukturę, która im się zapada ze względu na starość, brak pieniędzy, ale również i zmiany klimatyczne – przekonuje.
Wesprzyj nas już teraz!
Jeszcze przed ogłoszeniem Europejskiego Zielonego Ładu (2019 r.) i programu Fit for 55 (2021 r.), transformacja energetyczna Unii Europejskiej w dużym stopniu miała opierać się o paliwa kopalne z Rosji, traktowane jako surowce o znaczeniu przejściowym na drodze do pełnej zeroemisyjności. Przykładowo, na takiej zasadzie działała niemiecka Energiewende, czyli polityka zastępowania paliw kopalnych przez OZE, przy jednoczesnym wygaszaniu atomu. Niemiecki program był w znacznej mierze owocem działań rządu Gerharda Schrödera, który po zakończeniu kariery politycznej znalazł zatrudnienie w Gazpromie.
Od pełnoskalowej inwazji na Ukrainę, rosyjskie koncerny energetyczne, według oficjalnych danych tracą. Na koniec 2023 r. wydobycie gazu przez rosyjski koncern wyniosło 359 mld m3 – podała największa spółka energetyczna w Rosji – Gazprom. Ubiegłoroczne wyniki spółki były najgorsze od 34 lat – zwraca uwagę „The Moscow Times”. Z pięciu dostępnych przed wojną rurociągów, rosyjski gaz płynie do Europy tylko w dwóch.
Tymczasem według danych Banku Światowego w 2023 roku dochód brutto na mieszkańca wyniósł w Rosji 14 250 dolarów, co sklasyfikowało kraj Władimira Putina wśród państw o wysokim dochodzie. Wojenny boom gospodarczy spowodował też, że kilkunastu rosyjskich oligarchów zainkasowało w ubiegłym roku około 11,3 mld dolarów w dywidendach. Zdaniem Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Rosja odnotuje w tym roku wzrost gospodarczy na poziomie 3,2 proc., czyli więcej niż którakolwiek z wiodących gospodarek globu.
Jedną z przyczyn takiej sytuacji jest m.in. nieskuteczna próba objęcia sankcjami rosyjskiego węgla i ropy naftowej transportowanej drogą morską. Skroplony gaz ziemny inportowany jest przez takie kraje jak Belgia, Francja czy Hiszpania. Rosja kontynuuje eksport surowców na Zachód poprzez „pośredników” – Kazachstan, Białoruś, Armenię, Uzbekistan, Kirgistan, Azerbejdżan czy Tadżykistan.
Źródło: własne PCh24.pl / rmf24.pl / dorzeczy.pl / obserwatorfinansowy.pl
PR