Rosyjskie wojska coraz bardziej zdecydowanie naciskają na Kijów. Ukraińskie Ministerstwo Obrony podało, że agresorzy dotarli już do jednej z dzielnic stolicy. Zajmują także okoliczne miejscowości. Władze spodziewają się, że dziś dojdzie do szturmu na miasto z użyciem czołgów.
Doradca Ministra Spraw Wewnętrznych Ukrainy, Anton Heraszczenko, zapowiedział, że piątek 25 lutego może okazać się najcięższym z dotychczasowych dni wojny. Powodem jest szturm, jaki według przewidywań sztabu, jeszcze dziś Rosjanie przypuszczą na Kijów. Siłę napędową spodziewanego ataku mają stanowić przede wszystkim czołgi. Mieszkańcom stolicy polecono zostać w domach i przygotować koktajle mołotowa.
Obecnie trwa koncentracja rosyjskich dywizji wokół Kijowa. Siły Kremla opanowują pobliskie miejscowości i przedmieścia. „Wiceminister obrony Ukrainy, Anna Maliar, poinformowała w piątek na Twitterze o możliwej inwazji okupantów w Worzelu i okolicznych miejscowościach, które znajdują się około 25 kilometrów od Kijowa”, donosi rp.pl. Ministerstwo Obrony zakomunikowało, że najeźdźcy dotarli już w granice samego miasta, do dzielnicy Obołoń.
Anton Heraszczenko zapewnia, że żołnierze są przygotowani do odparcia ataku. Posłużą im do tego wyrzutnie pocisków przeciwczołgowych, dostarczone przez sojuszników. „Dowódca sił obrony terytorialnej Jurij Gałuszkin poinformował, że w związku z planowanym atakiem na Kijów uproszczone zostały procedury wstąpienia do armii. Zniesiono m.in. ograniczenia wiekowe”, dodaje rp.pl.
Źródła: rp.pl
FA