Rosjanie zorganizowali uroczyste obchody 69. rocznicy śmierci sowieckiego generała Czerniachowskiego. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie fakt, że uroczystość odbyła się w Polsce i pod pomnikiem, który ma wkrótce zniknąć.
Rosyjska delegacja pod pomnikiem w Pieniężnie liczyła około 120 osób. Obecny był Nikołaj Cukanow, gubernator obwodu kaliningradzkiego, przedstawiciele władz obwodowych oraz Aleksandr Karaczewcew, konsul generalny Federacji Rosyjskiej w Gdańsku. Obecni byli również przedstawiciele ambasad Białorusi i Ukrainy. Uroczystość trwała krótko. Złożono kwiaty i zapalono znicze. Kilka dni wcześniej Rosjanie odnowili monument i uporządkowali otoczenie, nie informując o tym władz miasta – donosi „Nasz Dziennik”.
Wesprzyj nas już teraz!
Gdy rada miasta Pieniężno zdecydowała o likwidacji haniebnego pomnika, Rosjanie nie kryli oburzenia. Najpierw protestowali wobec tej suwerennej i odważnej decyzji, potem zaproponowali też, by burmistrz rosyjskiego Mamonowa – miasta partnerskiego Pieniężna – łożył na remont i utrzymanie pomnika czerwonego zbrodniarza. Ale od Kazimierza Kiejdy, burmistrza Pieniężna, usłyszał, że to „nie finanse były motywem podejmowania uchwały w sprawie usunięcia pomnika”.
Generał sowiecki Iwan Daniłowicz Czerniachowski był odpowiedzialny za realizację operacji wileńskiej. W jej trakcie doprowadził do rozbrojenia i aresztowania płk. Aleksandra Krzyżanowskiego ’Wilka’, dowódcy Wileńskiego i Nowogródzkiego Okręgu AK. Ponosi też odpowiedzialność za rozbrojenie i likwidację polskich jednostek wojskowych na Wileńszczyźnie. Rozbrojono wówczas ogółem 8 tysięcy żołnierzy AK. 6 tysięcy żołnierzy AK zostało wywiezionych na Sybir. Wielu z katorgi już nie wróciło.
Niektóre źródła podają, że gen. armii Iwan Czerniachowski miał zostać awansowany na marszałka Związku Radzieckiego, ale zmarł (w okolicach dzisiejszego Pieniężna) przed ogłoszeniem dekretu Rady Najwyższej ZSRR.
Przeciw uroczystościom manifestowali członkowie stowarzyszeń patriotycznych. Mieli ze sobą ogromnych rozmiarów flagę Polski z napisem „Przestrzeń dla Armii Wyklętych”. – Protestujemy przeciwko czczeniu na ziemi polskiej sowieckiego generała, który odpowiada za uwięzienie i wysłanie na Sybir 8 tysięcy żołnierzy wileńskiej AK. Wielu z tych polskich bohaterów zginęło na Wschodzie! – powiedział Jacek Adamas w rozmowie z „ND”.
Źródło: „Nasz Dziennik”
kra