Podczas konferencji Naczelnej Prokuratury Wojskowej ws. aktualnego stanu śledztwa dot. katastrofy smoleńskiej ujawniono postawienie zarzutów kontrolerom smoleńskiego lotniska. Zarzut dotyczy m.in. nieumyślnego spowodowania wypadku lotniczego. Według prokuratury kolejnymi współwinnymi są polscy piloci.
Prokuratorzy poinformowali, że śledztwo w sprawie katastrofy sprzed pięciu lat zostanie przedłużone do 10 października bieżącego roku.
Wesprzyj nas już teraz!
Prokurator Szeląg poinformował podczas konferencji prasowej, że według polskich śledczych pierwszą przyczyną katastrofy TU 154 M było niewłaściwe zachowanie załogi. – Działano nieadekwatnie do warunków pogodowych – stwierdził Szeląg. – Przekazywano załodze informacje dot. panującej mgły, 4 minuty przed katastrofą członek załogi Jaka informował o spadku widzialności. Załoga nie miała prawa zejść poniżej 120 metrów. Zakazu tego nie zmieniała zgoda wieży – uważa Szeląg.
Według prokuratury kolejną przyczyną katastrofy miało być naruszenie instrukcji dot. przebiegu lotu. – Zdaniem biegłych, odejście na drugi krąg po kolejnym sygnale TAWS nie dawało szans na uratowanie samolotu – tłumaczył Szeląg.
Postanowienia o przedstawieniu zarzutów rosyjskim kontrolerom zapadły 24 marca. Zgodnie z kodeksem karnym „kto sprowadza bezpośrednie niebezpieczeństwo katastrofy w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8”. Także, jeżeli następstwem nieumyślnego sprowadzenia katastrofy jest śmierć człowieka lub ciężki uszczerbek na zdrowiu wielu osób, sprawca podlega karze od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.
Prokuratura nie bada hipotezy zamachu na głowę polskiego państwa, ani na najważniejszych dowódców wojskowych znajdujących się 10 kwietnia 2010 r. na pokładzie rządowego TU 154 M.
kra