Amerykański dziennikarz – autor krytycznych analiz poświęconych Putinowi – został wyrzucony z Rosji. To pierwszy taki incydent od czasu zakończenia Zimnej Wojny i kolejny symptom pogarszających się stosunków rosyjsko-amerykańskich.
David Satter, były korespondent „The Financial Times”, który pracował i mieszkał w stolicy Rosji od września ub. Roku, napisał na Twitterze, że odmówiono mu zezwolenia na powrót do Rosji po wizycie na Ukrainie w zeszłym miesiącu. Zdaniem komentatorów, decyzja ta może wywołać fale nieprzychylnych komentarzy, i to tuż po uwolnieniu Michaiła Chodorkowskiego i członkiń Pussy Riot.
Wesprzyj nas już teraz!
Rosyjskie ministerstwo spraw zagranicznych, zajmujące się udzielaniem akredytacji dziennikarskich, tłumaczy, że 21 listopada ub. r. Satterowi skończyła się wiza i sąd postanowił uniemożliwić mu dalszy pobyt. Ksenja Ljapina, rzeczniczka ministerstwa dodała, iż amerykański dziennikarz nagminnie łamał regulacje wizowe.
Satter był doradcą Radia Wolna Europa. Napisał trzy książki na temat Rosji i krajów byłego Związku Radzieckiego. Jak mówi, w ubiegłym miesiącu został poinformowany przez urzędnika ambasady rosyjskiej w Kijowie – podczas wizyty na Ukrainie – że jego obecność w Rosji została uznana za „niepożądaną”. Amerykańskie władze próbują bezskutecznie wyjaśnić sprawę.
Źródło: Reuters, AS.