Deputowany rosyjskiej Dumy Franc Klincewicz zapowiedział, że wkrótce zażąda oficjalnych przeprosin od polskiego rządu. Za co? Jak się okazuje, za rzeźbę ustawioną przez studenta gdańskiej ASP, która przedstawiała żołnierza Armii Czerwonej gwałcącego ciężarną kobietę.
– Będziemy żądać oficjalnych przeprosin – nie bacząc na to, że organy ścigania usunęły nielegalnie ustawiony pomnik i że to one powinny zdecydować, jak ukarać tego chłopca, który nasłuchał się czegoś i próbował wywołać skandal – oświadczył Klincewicz, szefujący komisji ds. weteranów. Polityk należy do kremlowskiej partii „Jedna Rosja”.
Wesprzyj nas już teraz!
Zapowiedział także, że podejmie starania w celu przyjęcia przez Dumę odpowiedniego oświadczenia zaadresowanego do polskiego Sejmu. W nim Rosjanie zamierzają się domagać oficjalnej „oceny prawnej”.
Według Klincewicz rzeźba to element trwającej od 20 lat kampanii… dyskredytacji Rosji. Zdaniem polityka należącego do partii Władimira Putina, Polskę i Rosję „zawsze łączyły dobrosąsiedzkie stosunki. Rosja zawsze była u boku Polski, dzięki czemu Polska się rozwijała i rozkwitała”!
Armia Czerwona oraz tzw. Wielka Wojna Ojczyźniana stanowią po dziś centrum mocarstwowej mitologii, do której często odwołuje się klasa polityczna rządząca Federacją Rosyjską.
Źródło: polskatimes.pl
mat
