14 lutego 2017

Rośnie liczba nacjonalistów z Prawego Sektora walczących na wschodzie Ukrainy. Mimo zakazu

(Flaga Prawego Sektora. By Mstyslav Chernov/Unframe/http://www.unframe.com/ (Own work) [CC BY-SA 3.0 (http://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0)], via Wikimedia Commons)

Członkowie ultranacjonalistycznej ukraińskiej organizacji Prawy Sektor – mimo oficjalnego zakazu – coraz liczniej zasilają szeregi armii ukraińskiej walczącej z prorosyjskimi separatystami na wschodzie kraju. Władze w Kijowie przymykają na to oko – twierdzi amerykańska gazeta „The Washington Post”.

 

Oficjalnie nas tu nie ma – mówi jeden z bojowników o pseudonimie „Monarcha”. Tłumaczy, że wszyscy identyfikowani są dzięki pseudonimom. – Politycy mówią, że nas usunięto z frontu, ale sytuacja na wschodzie wygląda inaczej. Pozostajemy w dobrych relacjach z żołnierzami. Mamy tego samego wroga – wyjaśnia.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Jesteśmy ukraińskimi partyzantami – twierdzi z kolei „Misza”. – Politycy boją się, że gdy wojna się skończy, wrócimy do Kijowa i zaczniemy mierzyć do nich. I powinniśmy tak robić. Nawet musimy – dodaje.

 

Pomimo oficjalnego zakazu udziału w walkach na froncie wschodnim członków Prawego Sektora, chętnych przybywa. Po wybuchu wojny w 2014 roku armia ukraińska była na kolanach. Przeżarta korupcją i zaniedbaniami nie potrafiła skutecznie przeciwstawić się wrogowi. Z pomocą przyszły ochotnicze bataliony. Wkrótce okazało się, że trudno jest zapanować nad  nieformalnymi grupami, które dopuszczały się nadużyć. W Kijowie zapadła decyzja, by wszystkie ugrupowania włączyć do ukraińskich sił rządowych. Prawy Sektor odmówił podporządkowania się.

 

Organizacja ta powstała w latach 2013-2014 początkowo jako grupa opozycyjna o charakterze niesformalizowanego ruchu nacjonalistycznego. W marcu roku 2014 przekształciła się w partię polityczną. Złożona w większości z młodzieżowych ugrupowań, niekiedy o neofaszystowskich poglądach i odwołujących się do banderowskiej historii, odegrała istotną rolę podczas protestów antyrządowych (Euromajdan) przeciwko prezydentowi Wiktorowi Janukowyczowi.

 

„Washington Post” sugeruje, że Prawy Sektor w tej chwili liczy tysiące członków. Setki z nich to uzbrojeni mężczyźni walczący obok ukraińskich wojsk rządowych na wschodzie kraju.

 

Wiaczesław Lichaczew, ukraiński badacz nacjonalistycznego radykalizmu mówi, że pomimo oficjalnego zakazu nowi członkowie Prawego Sektora stale są rekrutowani do walki na wschodzie i „ogólnie rozumiane wojsko kontroluje bojowników Prawego Sektora”. – Każdy ich krok jest skoordynowany z dowódcami wojska – dodaje.

 

Ministerstwo Obrony Ukrainy odmawia komentarza na ten temat. Analitycy podkreślają, że ochotnicy Prawego Sektora są „bardzo zmotywowani” i „chętni do walki”. Mogą jednak stanowić problem dla władz, jeśli dojdzie do zawarcia pokoju. Członkowie Prawego Sektora odrzucają wszelkie formy kompromisu. Nie chcą zbliżenia z Rosją ani z UE. W większości uważają, że w kraju jest za dużo biurokracji, a nowy rząd to „banda złodziei”, którą należałoby „pogonić”.

 

Rosyjskie media przedstawiają organizację jako filię rządu określanego przez kremlowskich dziennikarzy jako faszystowska junta. W szeregach Prawego Sektora są bowiem także neonaziści.

 

Do oddziałów tej organizacji zaciągają się jednak również obcokrajowcy np. z Holandii czy Włoch, niezadowoleni z utraty tożsamości europejskiej wskutek przyjmowania muzułmanów i imigrantów afrykańskich. Są wreszcie weterani wojen z Czeczeni, Gruzji czy Południowej Osetii.

 

Źródło: washingotnpost.com

AS

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij

Udostępnij przez

Cel na 2025 rok

Po osiągnięciu celu na 2024 rok nie zwalniamy tempa! Zainwestuj w rozwój PCh24.pl w roku 2025!

mamy: 32 506 zł cel: 500 000 zł
7%
wybierz kwotę:
Wspieram