Nie można wykluczyć, że rosyjska rakieta w polskiej przestrzeni powietrznej to prowokacja; sojusznicy też tego nie wykluczają, to było 40 km naruszenia – powiedział szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera w TVN 24. W jego opinii, obecny czas stwarza „wysokie ryzyko testowania” siły reakcji strony polskiej.
W ubiegły piątek rano, podczas zmasowanego ostrzału rakietowego Ukrainy przez Rosję, rosyjska rakieta naruszyła polską przestrzeń powietrzną, a chwilę później – jak poinformowało wojsko – ją opuściła. Szef BBN pytany o scenariusz celowego zaprojektowania przez Rosjan trajektorii rakiety tak, by naruszyła polską przestrzeń, stwierdził, że „trudno jest zakładać, że 40 km przekroczenia od granicy RP było przypadkowe”.
„Tego typu trajektoria narusza przestrzeń powietrzną w bardzo istotny sposób” – zaznaczył. Dopytywany, czy uważa, że wtargnięcie rakiety było rosyjską prowokacją, szef BBN powiedział, że „nie może tego wykluczyć”. Siewiera zwrócił uwagę, że Rosjanie mają świadomość, że obecnie rządy w Polsce objęła niedawno nowa formacja, „która nie sprawowała władzy przez ostatnie osiem lat”.
Wesprzyj nas już teraz!
Siewiera ocenił, że z tego powodu „ryzyko testowania jest wysokie”. Wskazał też na inne niedawne incydenty związane z zakłócaniem sygnału GPS. Szef BBN podkreślił również, że Rosja, mimo sankcji, posiada „bardzo rozwinięte zdolności produkcji m.in. środków napadu powietrznego”.
Szef BBN zaznaczył również, że Europa obecnie „bezwzględnie” powinna przestawić się na gospodarkę wojenną, tak jak to robi Rosja. „W tym względzie stanowisko pana prezydenta i również rządu jest dokładnie takie samo. Ten głos jest bardzo silny w UE, kolejna działania będą w tym zakresie podejmowane, by wzmocnić właśnie ten kierunek wysiłku” – podkreślił.
„Jeśli Ukraina w jakikolwiek sposób przegra tę wojnę, Federacja Rosyjska będzie silniejsza, niż przed 2022 rokiem” – ocenił Siewiera, wskazując na zasoby Rosji zarówno w obszarze sprzętu, jak i liczby żołnierzy.
PAP / oprac. PR
Wojsko zakończyło badanie toru lotu rakiety na Lubelszczyźnie. Szukano jej ewentualnych elementów