Dzisiaj prezydent Rosji Władimir Putin przyjedzie z wizytą na Ukrainę. Razem z prezydentem Wiktorem Junukowyczem ma podpisać porozumienie w sprawie sporu wokół Cieśniny Kerczeńskiej. Przy okazji odżywa jednak sprawa stacji kolejowej Zorinowska, gdzie uległość Ukrainy może spowodować utratę 30 kilometrów kwadratowych terytorium.
Stacja Zorinowska należy do rosyjskich kolei, ale po rozpadzie ZSRR znalazła się na terytorium Ukrainy. Pasażerowie nie są tam jednak w stanie wsiadać ani wysiadać, nie ma tam bowiem przejścia granicznego. Rosyjscy kolejarze proponują przesunięcie granicy, tak by stacja znalazła się na terytorium Rosji. Jeśli Ukraina pójdzie na ustępstwa w tej sprawie, to może utracić 30 kilometrów kwadratowych terytorium.
Wesprzyj nas już teraz!
– Niby niewiele, ale wymiar polityczny tej sprawy jest ogromny – mówi Ołeg Soskin, szef Instytutu Transformacji Społeczeństwa w Kijowie. – Jeśli władze Ukrainy pójdą na ustępstwa w kwestii Zorinowki, dla Kremla będzie to sygnał, że w kwestii terytorialnej może żądać więcej, choćby zwrotu Sewastopola – dodaje.
Tymczasem dzisiaj prezydenci Putin i Janukowycz mają podpisać dzisiaj plik dokumentów dotyczących sporu terytorialnego, jaki toczy się od kilku lat wokół Cieśniny Karczeńskiej. Zgodnie z porozumieniem Wyspa Tuzła zostanie Ukraińcom. Rosjanie będą mieli za to większy dostęp do Morza Azowskiego.
Źródło: rp.pl
ged