Naloty rosyjskie na pozycje rebeliantów w Syrii wyraźnie pokazują, że Rosja ma – poza ambitnym planem politycznym – także plan „B” dla rozwiązania konfliktu w Syrii. Joseph Bahout, ekspert w dziedzinie polityki bliskowschodniej z Carnegie Endowment for International Peace uważa, że jeśli nie uda się obronić centralnej części Syrii, rząd Baszara al-Asada ulokuje się przynajmniej w tzw. kantonie Alawitów wzdłuż wybrzeża Morza Śródziemnego, gdzie obecnie odbywa się najwięcej nalotów na pozycje islamistów.
Druga opcja rosyjskiego rozwiązania konfliktu w Syrii zakłada utrzymanie głównej, wschodniej części Syrii w rękach obecnego reżimu. Już w tej chwili większość rosyjskich nalotów koncentruje się na tym obszarze – zauważył ekspert.
Wesprzyj nas już teraz!
Od momentu rozpoczęcia nalotów w końcu września, Rosja stworzyła strefę buforową pomiędzy zajętym przez rebeliantów terytorium w południowej prowincji Idlib i tradycyjną ojczyzną Alawitów w guberni Latakia. Naloty kierowane są także na terytorium, graniczące z tzw. kantonem Alawitów, a kontrolowane obecnie przez rebeliantów na północ od Homs.
– Opierając się na analizie rosyjskich i syryjskich nalotów widać, że ich celem jest utrzymanie w rękach reżimu tzw. Assadlandu lub Alawistanu – wyjaśnia Borys Zilberman, ekspert ds. Rosji z Fundacji Obrony Demokracji (FDD). Zilberman odniósł się do enklawy Alawitów w Latakii.
Siły Assada, korzystające z rosyjskiej osłony powietrznej, wciąż walczą o utrzymanie kontroli nad dwoma najbardziej symbolicznymi i strategicznie ważnymi miastami w Syrii. Są to Damaszek – stolica kraju, który od dawna postrzegany jest przez rebeliantów jako klucz do wygrania wojny – i Aleppo, drugie co do wielkości miasto syryjskie oraz główny ośrodek miejski na północy.
Utrzymanie Aleppo i Damaszku wymaga ogromnego zaangażowania środków finansowych i zasobów ludzkich. Syryjska armia (SAA) wymaga całkowitego przebudowania albo wsparcia lądowego sojuszników. Moskwa planuje udzielać takiego wsparcia tak długo, jak syryjski prezydent utrzyma się u władzy. Kreml – zdaniem ekspertów – dąży do utrwalenia rosyjskiego „protektoratu” w zachodniej Syrii, która jest zdominowana przez szyitów. Utrzymanie władzy syryjskiej w tej części kraju ma być wyrazem nowego, moskiewskiego porządku międzynarodowego.
Marc Pierini, inny uczony z Carnegie Europe i były ambasador UE uważa, że po aneksji Krymu i zdominowaniu przez rosyjskich rebeliantów wschodniej części Ukrainy, stworzenie „Assadlandu” ma przekonać świat, że Rosja jest zdolna do modyfikacji porządku międzynarodowego, albo przynajmniej ma odwagę, by to czynić.
Wg prof. Galeottiego, eksperta ds. Rosji z New York University, „Assadland” lub „Alawistan,” to akceptowalne mniejsze zło” dla Rosji. – To nie jest tak, że Moskwa będzie zadowolona z powstanie państwa Alawitów, ale jest to rozwiązanie awaryjne w razie, gdyby nie udało się obronić Damaszku – wyjaśnił. Wykładowca dodał, że Rosjanie są realistami i biorą pod uwagę różne opcje, aby ochronić interesy ekonomiczne i polityczne w tej części świata.
Syryjski prezydent chce zachować dostęp do swojego kluczowego partnera – Hezbollahu, a także do ewentualnej morskiej energetyki we wschodniej części Morza Śródziemnego.
Co istotne, to „rozwiązanie B” jest nie do zaakceptowania dla większości sunnickiej z wnętrza i peryferii Syrii, którzy dążą do obalenia rządów Assada od prawie pięciu lat.
Pod koniec stycznia rozpoczną się negocjacje dotyczące przyszłości Syrii, podczas których rosyjscy dyplomaci zamierzają walczyć o zapewnienie bezpieczeństwa syryjskiemu przywódcy i jego rodzinie oraz swoich wpływów w Syrii.
Źródło: yahoo.com., AS.