Europejscy politycy nie przyznają tego otwarcie, ale boją się, że tragiczna sytuacja gospodarcza w krajach takich jak Grecja i Hiszpania może wkrótce doprowadzić do rewolucji. Samobójstwa Greków w miejscach publicznych, rodzą obawy wśród przywódców UE o to, czy w Europie nie dojdzie do procesów podobnych do tych, jakie zaszły w krajach arabskich, zainicjowanych w 2010 r. aktem publicznego samospalenia kupca w Tunezji. Rosja obserwuje bacznie sytuację i oferuje pomoc.
Już niedługo Grecy ponownie będą głosować. W sondażach prowadzi lewicowa partia Syriza. Od kilku miesięcy dochodzi do masowych protestów na ulicach Aten i Salonik. Niektórzy, zdesperowani obywatele, popełniają samobójstwo w miejscach publicznych, przypominając europejskim przywódcom wydarzenia tzw. Arabskiej Wiosny, która doprowadziła do obalenia niektórych arabskich reżimów, a która rozpoczęła się w grudniu 2010 r. aktem publicznego samospalenia kupca w Tunezji.
Wesprzyj nas już teraz!
Grexit i rosyjski apetyt
Jeszcze w tym miesiącu Grecja ma otrzymać nową transzę pomocy z funduszu ratunkowego UE w wysokości 5,2 mld euro. W zamian, władze w Atenach muszą ograniczyć wydatki i zaoszczędzić 14,5 mld euro. Nowo wybrani parlamentarzyści nie chcą jednak wywiązać się z tych zobowiązań, więc politycy unijni grożą uchyleniem wcześniejszych umów kredytowych. Greccy obywatele wycofują swoje oszczędności z kraju, pogarszając tym samym i tak bardzo trudną sytuację rodzimych banków. Perspektywa bankructwa Grecji wydaje się coraz bardziej prawdopodobna. Jak zareagują Grecy na Grexit, czyli wyjście ze strefy euro?
Jeśli utrzyma się poziom gniewu i frustracji, który obecnie panuje w tym kraju, to według wielu ekspertów może on pogrążyć się w chaosie.
Sytuacja jest równie niestabilna na Cyprze. To strategicznie usytuowane państwo jest nierozerwalnie związane z grecką gospodarką. Upadek Grecji pociągnie za sobą upadek Cypru. Ekonomiści szacują, że aby uratować Cypr potrzeba od 25 do 50 mld euro pomocy z innych krajów UE. Jeśli UE nie będzie chciała dać pieniędzy, swoje wsparcie zaoferowali już Rosjanie. W grudniu zeszłego roku Kreml udzielił Cypryjczykom pożyczki w wysokości 3 mld euro. Rosji zależy na ratowaniu Cypru, m.in. ze względu na ogromne pokłady gazu w tym rejonie. O wpływy na Cyprze walczy także Turcja. Tym samym drastycznie może zmienić się sytuacja strategiczna w rejonie Morza Śródziemnego. Już w tej chwili o swoje bezpieczeństwo poważnie obawia się Izrael.
Spanic
Grecja i Cypr nie są jedynymi krajami w Europie Południowej, które zmierzają do niestabilności politycznej. W Portugalii, Hiszpanii i we Włoszech pojawiły się również protesty uliczne. UE jest szczególnie zaniepokojona sytuacją Hiszpanii. W zeszłym tygodniu były premier Gonzalez powiedział, że jego kraj jest w „stanie totalnego zagrożenia.”
W zeszłym miesiącu obywatele hiszpańscy wycofali ponad 70 mld euro z rodzimych banków. Podczas gdy Grecja stawia na Grexit, Hiszpania jest już w uścisku tego, co europejskie media nazywają Spanic. Hiszpański sektor bankowy chyli się ku upadkowi. Bankia, trzeci największy bank w tym kraju, pilnie potrzebuje pomocy ze strony rządu. Zabiega o 21 mld euro. Bankia powstała w zeszłym roku na gruzach siedmiu regionalnych banków, które nie mogły poradzić sobie z konsekwencjami krachu na rynku nieruchomości. Praktycznie jest już bankrutem. Aby uratować hiszpańskie banki, zadłużony rząd w Madrycie potrzebuje co najmniej 90 mld euro.
Tymczasem stopa bezrobocia wśród młodzieży w Hiszpanii wynosi ponad 50 proc. Młodsze pokolenie nie ma szans na pracę. Nie ma też nic do stracenia. Dlatego młodzi mogą bardzo łatwo zbuntować się przeciwko systemowi politycznemu, który wydaje się być niezdolny do tego by dać im nadzieję na lepszą przyszłość. Według niektórych analityków, już wkrótce cała południowa Europa może być w rozsypce.
Efekt domina
Najgorsze scenariusze przewidują, że jeśli Hiszpania zbankrutuje, w jej ślady mogą pójść Włochy. A jeśli Włochy – trzecia co do wielkości gospodarka w Unii Europejskiej – pogrążą się w chaosie, to w następnej kolejności może być Francja i inne państwa. Europejczycy – zdaniem analityka Petera Martino – przygotowują się do katastrofy.
Północ – Południe
W ubiegłym tygodniu szefowie rządów krajów strefy euro po raz dziewiętnasty spotkali się w Brukseli w sprawie euro kryzysu. Hiszpania, Włochy i Francja oświadczyły, że chcą, aby Europejski Bank Centralny interweniował poprzez emisję euroobligacji, które pokryją długi wszystkich 17 krajów strefy euro.
Niemcy jednak są temu przeciwne. Nie chcą, by południowcy korzystali z „hamaka wykonanego z pieniędzy niemieckich podatników”. Kanclerz Niemiec Angela Merkel wie, że jeśli poprze pomysł euroobligacji, obróci się to przeciwko niej. Obecny prezydent Francji, François Hollande nalega, by bogata Północ wsparła Południe. Obywatele niemieccy nie chcą się jednak na to zgodzić.
Merkel naciska na premiera Hiszpanii Mariano Rajoya, by zabiegał o pomoc z europejskiego funduszu ratunkowego EFSF. Hiszpania jak na razie pożycza pieniądze na międzynarodowych rynkach pieniężnych. Wątpliwe jest jednak, czy uda się jej otrzymać aż 80 mld euro. Kraj ten potrzebuje środków, nie tylko na ratowanie banków, ale także zadłużonych rządów regionalnych (36 mld euro).
Niezwykle trudna sytuacja panuje we Włoszech, gdzie potrzeba aż 200 mld euro, by refinansować zadłużenie pod koniec tego roku.
Niedźwiedzia przysługa ze wschodu
Biorąc pod uwagę tak beznadziejną sytuację finansową, niektórzy politycy europejscy przygotowują się do zawirowań politycznych. Inni zaś próbują wykorzystać obecną „okazję” do swoich celów.
Już w ub. roku rosyjski wicepremier Arkady Dworkowicz ogłosił, że Rosja jest gotowa do pożyczenia pieniędzy oraz użyczenia swoich ekspertów w celu rozwiązania kryzysu strefy euro. W styczniu, Dworkowicz mówił, że „przetrwanie euro ma kluczowe znaczenie dla Rosji”. Mówił także, że Kreml chce, aby Grecja pozostała w strefie.
Zdaniem analityka, Petera Martino wiele państw poniesie straty wskutek euro kryzysu. Rosja z pewnością nie będzie pośród nich. Do tej pory Bruksela nie zwróciła się do Moskwy o pomoc. Jeszcze nie, ale już wkrótce może to uczynić.
Źródło: Gatestone Institute, AS.