Krakowski Zarząd Infrastruktury Sportowej organizuje bieg, w którym udział wziąć mogą wyłącznie panie. „Dlaczego regulamin biegu organizowanego przez miejską jednostkę, finansowanego z publicznych środków, może jawnie dyskryminować mężczyzn, a nikomu to nie przeszkadza?”, pyta dziennikarka lokalnego portalu.
Medicover Sport 2. Krakowski Bieg Kobiet, odbędzie się na pięciokilometrowej trasie 9 marca. W imprezie weźmie udział 1,5 tysiąca uczestniczek. „(…) na trasie zabraknie jednego ważnego elementu: mężczyzn. To wydarzenie, finansowane przez jednostkę miejską, otwarcie wyklucza połowę społeczeństwa, a wszystko w imię kobiecej solidarności”, pisze autorka komentarza zamieszczonego na stronie portalu KRKnews.pl.
Patrycja Bliska proponuje czytelnikom uruchomienie wyobraźni i przewidzenie reakcji, jakie nastąpiłyby w odwrotnej sytuacji: gdyby władze samorządowe urządziły bieg wyłącznie z udziałem mężczyzn.
Wesprzyj nas już teraz!
„Fala oburzenia zalałaby media. Seksizm!, Dyskryminacja kobiet!, Czy to żart?! – grzmiałoby na Twitterze, a nagłówki gazet wyciągałyby temat na sztandary walki o równość. Organizatorzy byliby oskarżeni o promowanie patriarchalnych wzorców i wykluczanie kobiet z publicznej przestrzeni. Petycje, protesty i apele o zmianę regulaminu pojawiłyby się szybciej, niż ktokolwiek zdążyłby przekroczyć linię startu”, pisze autorka.
„Ale czy nikt nie zauważa, że takie podejście to nic innego jak wykluczenie drugiej połowy społeczeństwa? Dlaczego regulamin biegu organizowanego przez miejską jednostkę, finansowanego z publicznych środków, może jawnie dyskryminować mężczyzn, a nikomu to nie przeszkadza? Czy równość płci nie oznacza przypadkiem takich samych praw i możliwości dla wszystkich?”, pyta Bliska.
Tekst wywołał burzę opinii w sieci. Jak podkreśla redakcja, nie zabrakło nawet obelg pod adresem publicystki, i to nawet formułowanych w godzinach pracy przez pracowników urzędu miasta, podległych prezydentowi Aleksandrowi Miszalskiemu.
Zarząd Infrastruktury Sportowej w Krakowie zareagował dość obszernym stanowiskiem. „Naszym celem nie jest dyskryminacja grup już aktywnych, a zaktywizowanie tych osób, które mimo deklarowanej chęci uprawiania sportu, z jakichś względów z niego rezygnują”, stwierdził Michał Sobolewski z działu marketingu ZIS. Według miejskiego biura, władze chcą stworzyć kobietom przyjazną, pozbawioną presji atmosferę oraz możliwość rywalizacji między sobą. Powołują się też na przykłady światowych metropolii, które organizują podobne imprezy.
Źródło: KRKnews.pl
RoM