Pełnomocnikiem ds. rozwoju społeczeństwa obywatelskiego i ds. równego traktowania został mianowany Wojciech Kaczmarczyk. Lewica mówi o marginalizacji urzędu przypominając, że stycznia premier Beata Szydło zlikwidowała biuro pełnomocnika. Czy doczekamy się faktycznej likwidacji lewackiego stołka?
Jak zauważa poniedziałkowa „Rzeczpospolita”, Prawo i Sprawiedliwość mogłoby skasować urząd pełnomocnika ds. równego traktowania bowiem jest on umocowany w tzw. ustawie równościowej z 2010 roku, którą partia rządząca mogłaby zmienić. Istnienia takiego stanowiska nie wymaga od Polski UE. Potwierdza to w rozmowie z dziennikiem Krzysztof Śmiszek, prezes Polskiego Towarzystwa Prawa Antydyskryminacyjnego: „Dyrektywy wymagają, by istniał niezależny organ zajmujący się polityką równościową, ale od stycznia 2011 roku jest nim rzecznik praw obywatelskich”.
Wesprzyj nas już teraz!
Dlaczego więc PiS nie zrezygnował z urzędu? – pyta „Rzeczpospolita”. Powołując się na opinię Wandy Nowickiej, dziennik sugeruje, że może chodzić o ewentualną utratę unijnych funduszy.
„Potwierdzeniem tej tezy może być fakt, że Wojciech Kaczmarczyk był w przeszłości przedstawiany przez polityków PiS jako ekspert w dziedzinie funduszy europejskich” – czytamy w „Rzeczpospolitej”.
Źródło: „Rzeczpospolita”
luk