6 października 2021

Różaniec Święty – nić kontemplacji spleciona z bojowym orężem

(Zdjęcie: Męski Różaniec / meskirozaniec.pl)

Pomimo usilnych prób ukrycia niewygodnego oblicza Ecclesia Militans podejmowanych przez kościelnych modernistów, prawda na temat natury Matki naszej, Kościoła Świętego, pozostaje zawsze na wyciągnięcie ręki. Wystarczy sięgnąć do tradycyjnego Magisterium lub… do kieszeni. Na paciorkach różańca, który tam znajdziemy, zapisane są nie tylko święte tajemnice życia, śmierci i zmartwychwstania naszego Pana, ale także chwalebne dzieje potyczek Christianitas z bezbożnym światem. 

„W pobożności – tak samo jak w miłości – nie przykrzy się częste powtarzanie tych samych słów, gdyż ogień miłości, która nas rozpala, sprawia, że zawsze zawierają coś nowego” – pisał o Różańcu Ojciec Święty Pius XI. Ilość fenomenów zawartych w tej prostej, a jednocześnie niezwykłej modlitwie, trudno zliczyć – podobnie jak wypowiedzi świętych, myślicieli katolickich i papieży na jej temat. Sam Leon XIII zyskał sobie przydomek „różańcowego papieża”, gdyś poświęcił Różańcowi aż 12 encyklik. To właśnie ten papież dodał do Litranii Loretańskiej wezwanie „Królowo Różańca Świętego”.

„Kochajcie Maryję i czyńcie wszystko, co możecie, aby ludzie ją kochali. Odmawiajcie ku jej czci różaniec. Czyńcie to zawsze. Przylgnijcie do różańca. Okazujcie wdzięczność Maryi, bo to Ona dała nam Jezusa. Modlitwa różańcowa jest syntezą naszej wiary, podporą naszej nadziei, żarem naszej miłości” – nauczał św. o. Pio.

Wesprzyj nas już teraz!

Z kolei wielki czciciel Bogurodzicy, św. Ludwik Maria Grignion de Montfort, wzywał: „Niechaj wszyscy, mężczyźni i niewiasty, uczeni i prości, sprawiedliwi i grzesznicy, wielcy i mali, wysławiają i cześć oddają Jezusowi dniem i nocą odmawiając święty różaniec. Wierzcie w moc różańca. Nie oparł mu się żaden grzesznik, skoro oplotłem go różańcem.  Różaniec to łańcuch bezpieczeństwa na stromej skale szczytów górskich. Nie wolno się zatrzymywać na żadnej tajemnicy. Trzeba iść dalej. Bo pełnia życia jest u szczytu. Zżyjmy się z różańcem tak, abyśmy go stale odmawiali, abyśmy łatwo doń wracali, abyśmy mu poświęcali wszystkie wolne chwile”.

„Nie ma w życiu problemu, którego by nie można rozwiązać za pomocą różańca” – zapewniała siostra Łucja z Fatimy. Najbardziej skuteczną formą tej modlitwy jest cudowna nowenna pompejańska, a sam Różaniec towarzyszy dziejom chrześcijańskiego świata w najbardziej chwalebnych chwilach jego tryumfu nad siłami zła, jak również w codziennych, mniejszych lub większych, potyczkach.

Skąd się wzięło święto Matki Bożej Różańcowej?

„Pragniemy, aby cały miesiąc październik bieżącego roku był poświęcony niebieskiej Królowej Rożańcowej. Poczynając od pierwszego października do drugiego listopada, we wszystkich kościołach parafialnych oraz innych, jeśli Ordynariusze miejscowi uznają to za stosowne, a także we wszystkich kościołach i kaplicach poświęconych czci Bogurodzicy winna być odmawiana uroczyście przynajmniej jedna część różańca wraz z litanią loretańską. Zalecamy też, by odmawianie różańca z ludem było połączone z nabożeństwem lub wystawieniem Najświętszego Sakramentu” – pisał Leon XIII w encyklice Supremi apostolatus w roku 1883.

W innej maryjno-różańcowej encyklice, zatytułowanej Laetitiae sanctae, papież zwracał uwagę na trzy choroby ówczesnego świata. Były nimi niechęć do chrześcijańskiego modelu pracowitego, upływającego w cichości życia, chęć wyrugowania cierpienia przez człowieka i zapomnienie o perspektywie wieczności. Czy choroby te nie osiągają dziś swego delirium? Powszechny socjalizm wykorzenia szacunek dla owoców własnej pracy, żądanie uznania aborcji i eutanazji za „prawa człowieka” wpisują się w wizję świata bez przeciwności i cierpienia, a wreszcie kryzys, jaki dotyka samego Kościoła – jest smutnym „ukoronowaniem” porzucenia nadprzyrodzonej postawy na rzecz świeckiego „humanitaryzmu”. Lekarstwem na te choroby duszy jest według Leona XIII stała, wytrwała modlitwa połączona z rozważaniem tajemnic Różańca Świętego.

Obchodząc przypadające na 7 października święto Najświętszej Maryi Panny Różańcowej, należy pamiętać, że o ile Różaniec stanowił zawsze duchową broń w walce o własne zbawienie i o przyprowadzenie heretyków na łono Kościoła, o tyle ma on również swoją odsłonę stricte militarną. I to niebagatelną. Chodzi oczywiście o kontekst bitwy pod Lepanto, z którym nierozerwalnie związane jest maryjno-różańcowe wspomnienie liturgiczne.

„Pragniemy szczególnie, aby nigdy nie zostało zapomniane wspomnienie wielkiego zwycięstwa uzyskanego od Boga przez zasługi i wstawiennictwo Najświętszej Maryi Panny w dniu 7 października 1571 r., odniesione w walce przeciw Turkom, nieprzyjaciołom wiary katolickiej” – pisał św. Pius V, ustanawiając święto Matki Bożej Różańcowej. Jak wiemy, podczas gdy działa chrześcijańskiej floty morskiej uderzyły w tureckie statki, w Rzymie pod wodzą świętego papieża wierni szturmowali niebo z różańcami w rękach.

Nie był to ostatni i jedyny dowód specjalnej przychylności Opatrzności Bożej wyjednanej przez modlitwę różańcową. Jej rola była niebagatelna także przy zwycięskim pochodzie wojsk Jana III Sobieskiego pod Wiedeń. Po drodze król zatrzymywał się w maryjnych sanktuariach, a gdy doszło do potyczki wojsk Rzeczypospolitej ze znacznie liczniejszymi zastępami ottomańskich bisurmanów, polskie miasta, w tym szczególnie Kraków, trwały właśnie na modlitwie różańcowej. W procesji z Najświętszym Sakramentem lud śpiewał Różaniec, a życie w mieście zamarło na rzecz postu, umartwienia i modlitwy w intencji zwycięstwa.

Męski Różaniec – przypomina o roli mężczyzny

Jakiś czas temu Gazeta Wyborcza próbowała wszcząć „awanturę o bojowy różaniec”. Publikując zdjęcie Wojciecha Cejrowskiego z różańcem z linki spadochronowej, lewicowa redakcja sugerowała, że może to być… „sprawa dla ABW”, gdyż jak to – tak masywne, twarde i wytrzymałe sakramentalium, do tego jeszcze z ostrymi krawędziami, może stanowić doskonałą broń… nie tylko duchową!

Abstrahując od kuriozalności tego publicystycznego casusu, zwróciliśmy się z pytaniem do jednego z koordynatorów inicjatywy Męski Różaniec, reżysera Dariusza Walusiaka. – Dlaczego męski Różaniec? Od jakiegoś czasu przyjęło się, że Różaniec kojarzony jest wyłącznie z kobietami, ze starszymi paniami, które siedzą i klepią „Zdrowaśki”. Jednak zupełnie inaczej wyglądało to w przeszłości, kiedy rolą mężczyzny w sposób oczywisty i niezaprzeczalny była walka. Różaniec jest dla nas bronią przeciwko władzy szatana na ziemi. Tę broń dostaliśmy od Maryi i zawsze tak było, że mężczyźni, rycerze, szli walczyć z wrogiem, który zagrażał nam jako katolikom, z muzułmanami czy bolszewikami, których celem było zniszczenie chrześcijańskiego świata. Polacy zawsze stawali naprzeciw tej ekspansji, broniąc dostępu do Europy. Ale w tym samym czasie, gdy rycerstwo lub wojsko wychodziło do walki, trwały procesje, modlitwy, pokuty, wznoszono do Boga modły o zwycięstwo. Żony, matki i starcy, a nawet dzieci, mieli w ten sposób swój udział, sięgając częstokroć właśnie po Różaniec. Każde zwycięstwo oręża polskiego zostało wymodlone – podkreśla rozmówca PCh24.pl. 

Męski Różaniec to ogólnopolska akcja, w ramach której katolicy podejmują wezwanie Najświętszej Maryi Panny do modlitwy za grzechy świata, odmawiając publicznie Różaniec – Wracamy do tego modelu, w którym mężczyzna jest zawsze wojownikiem. Kościół w swojej pierwotnej formie był także wojowniczy. Wszystkie wyzwania, jakie niosło życie, związane były z walką – walką ze złem, której elementem była broń w postaci różańca. Dzisiejszy mężczyzna w sytuacji, kiedy jesteśmy atakowani i siły zła chcą zmienić nasze podejście do życia, odebrać nam Boga, czuje w sobie agresję, ale z drugiej strony jest też bezsilność, bo nie ma możliwości podjęcia fizycznej walki, jak kiedyś. Ale mam broń, Różaniec, i ta walka odbywa się dziś przede wszystkim na duchowej płaszczyźnie. Stajemy przeciwko przejawom złego ducha, a z nim możemy walczyć tą bronią, którą otrzymaliśmy od Maryi, która zdeptała głowę węża. Uczestnicząc w Męskim Różańcu, nie czujemy się bezsilni, odnajdujemy jedność siłę i wspólną wiarę w modlitwę, które może odmienić oblicze świata – tłumaczy Dariusz Walusiak.

Nasz rozmówca odniósł się także do zmiany paradygmatu w samym Kościele, gdzie nie mówi się już o Kościele wojującym, lecz raczej pielgrzymującym. – To odejście od Kościoła Wojującego, który walczył ze złem, doprowadziło w jakiś sposób do zinfantylizowania Kościoła. Wielu mężczyzn nie widzi swojego miejsca. W sytuacji, gdy kościół był wojowniczy odnajdowaliśmy swoje miejsce zgodne z charakterem i naturą. Chcieliśmy pokazać, że nasze miejsce w Kościele to jest walka ze złem, obrona rodziny i cywilizacji. Staję z Różańcem w ręku i spełniam swoją powinność. W przeciwnym wypadku pozostaje albo fizyczny bunt na ulicy albo położenie uszu po sobie, kapitulacja i dostosowanie się do świata – mówi. I niech te słowa posłużą za puentę tych refleksji na święto Najświętszej Maryi Panny Różańcowej.

17 października odbędą procesje w Warszawie i kilku innych miastach w Polsce organizowane przez środowisko Męskiego Różańca.

Filip Obara

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij