W czwartek o godzinie 20 oficjalnie rozpocznie się szczyt Unii Europejskiej. Spotkanie odbywać się będzie pod znakiem negocjacji budżetowych. Komentatorzy wskazują na rosnący eurosceptycyzm, eurokraci boją się sprzeciwu Brytyjczyków.
Szczyt został zaplanowany na 22 i 23 listopada, oficjalnie rozpocznie się o godzinie 20 w czwartek. Już od godziny 10 zaplanowano indywidualne spotkania szefa Rady Hermana Van Rompuy’a z premierami poszczególnych krajów członkowskich. W ich trakcie przewodniczący ma poznać nieprzekraczalne granice negocjacyjne, wyznaczone przez poszczególnych szefów rządów. Na ich podstawie opracowana zostanie propozycja negocjacyjna, która zostanie przedstawiona wieczorem.
Wesprzyj nas już teraz!
W obradach wezmą udział tylko przywódcy, bez ich ekip i zaplecza. Na szczycie budżetowym przewiduje się także spotkania dwustronne rozmowy przewodniczącego z premierami „problematycznych” krajów oraz konsultacja między samymi szefami rządów. Rozmowy toczyć się będą do późnej nocy oraz w piątek przez cały dzień.
Przed szczytem wszyscy jego uczestnicy zadeklarowali, że ich celem jest osiągnięcie porozumienia. Jak wskazują komentatorzy, sukcesem byłoby już samo przyjęcie kompromisowego projektu budżetowego Van Rompuy’a, który przewiduje dla Polski ok.73,9 mld euro w ramach polityki spójności oraz do 30 miliardów w ramach polityki rolnej. Do tej pory 10 krajów zapowiedziało zawetowanie szczytu, o ile w większości przypadków jest to elementem gry negocjacyjnej, to wiarygodna jest groźba Davida Camerona. Według niektórych analityków brytyjski premier stał się zakładnikiem eurosceptyków we własnej partii.
źródło: „Rzeczpospolita”
mat