Członkiem Sojuszu Północnoatlantyckiego może zostać każde państwo europejskie, które spełnia określone kryteria: ma demokratyczny system rządów, gospodarkę wolnorynkową, jest gotowe do militarnego wspierania NATO, a jego kandydatura zostanie jednomyślnie zaakceptowana przez wszystkie dotychczasowe państwa członkowskie.
Przyjęcie nowych członków do NATO jest regulowane przez artykuł 10. Traktatu Północnoatlantyckiego – podpisanego 4 kwietnia 1949 roku w Waszyngtonie dokumentu stanowiącego podstawę Sojuszu. Traktat został przyjęty przez 12 państw założycielskich NATO. Z czasem ratyfikowało go 18 kolejnych krajów, które przystąpiły tym samym do Sojuszu. Polska stała się członkiem NATO w 1999 roku.
Z formalnego punktu widzenia kraje ubiegające się o członkostwo w NATO zostają zaproszone do przyjęcia Traktatu „za jednomyślną zgodą” wszystkich jego stron – brzmi zapis artykułu 10. Dodano w nim, że takie zaproszenie może otrzymać każde państwo europejskie, które „jest w stanie realizować zasady niniejszego traktatu i wnosić wkład do bezpieczeństwa obszaru północnoatlantyckiego”.
Wesprzyj nas już teraz!
Proces akcesji nowych państw do Sojuszu opiera się na polityce otwartych drzwi, według której o przyjęcie do NATO może się ubiegać każda europejska demokracja. W ostatnich miesiącach władze Sojuszu i wchodzących w niego państw wielokrotnie przypominały, że decyzję o członkostwie podejmują jednomyślnie wszystkie kraje paktu, a na proces akcesji nie wpływa stanowisko państw trzecich. Podkreślano też, że NATO jest sojuszem obronnym, które nie stanowi zagrożenia dla żadnego państwa i dąży do pokojowego rozwiązywania sporów międzynarodowych.
W 1995 roku ogłoszono „Studium na temat rozszerzenia NATO”, precyzujące ogólny zapis Traktatu dotyczący kryteriów, które muszą spełniać państwa ubiegające się o członkostwo w Sojuszu. Zaznaczono, że takie państwa muszą być demokracjami opartymi na gospodarce wolnorynkowej, które sprawiedliwie traktują mniejszości i zobowiązują się do pokojowego rozwiązywania konfliktów. Dodatkowymi warunkami są „możliwość i chęć do militarnego wspierania operacji NATO” oraz instytucjonalne zagwarantowanie „demokratycznych relacji między władzą cywilną i wojskową”.
W środę ambasadorowie Szwecji i Finlandii przy NATO, Axel Wernhoff i Klaus Korhonen, złożyli na ręce sekretarza generalnego Jensa Stoltenberga formalne wnioski o przystąpienie do Sojuszu, które rozpoczynają procedurę akcesji tych państw do paktu. Po dalszych uzgodnieniach zostaną sporządzone protokoły akcesyjne, które muszą następnie zostać przyjęte przez wszystkie 30 państw Sojuszu. Później sekretarz generalny będzie mógł formalnie zaprosić Szwecję i Finlandię do ratyfikowania Traktatu.
W powszechnej opinii komentatorów decyzja Szwecji i Finlandii jest efektem agresji Rosji na Ukrainę. Oba kraje były dotychczas neutralne. Ich decyzja postrzegana jest jako jedna z najważniejszych od zakończenia zimnej wojny zmian w europejskiej architekturze bezpieczeństwa, która odzwierciedla przemiany w opinii publicznej państw nordyckich po rosyjskiej inwazji.
Wnioski Szwecji i Finlandii zostaną teraz rozpatrzone przez Radę Północnoatlantycką. Wynikająca ze Studium z 1995 roku formalna ścieżka akcesji przewiduje kilkuetapowe konsultacje i czas na dostosowanie przez państwo kandydujące swoich instytucji i prawodawstwa do standardów politycznych, wojskowych i prawnych NATO. Mechanizm został jednak stworzony po zakończeniu zimnej wojny z myślą o państwach byłego bloku wschodniego.
Proces wstąpienia Szwecji i Finlandii do Sojuszu najprawdopodobniej będzie przebiegać znacznie szybciej niż np. w przypadku ostatnio przyjętych do paktu Czarnogóry czy Macedonii Północnej; droga do pełnego członkostwa zajęła tym państwo ok. 10 lat. Oba kraje nordyckie są rozwiniętymi demokracjami z cywilną kontrolą nad armią, które już wcześniej były ważnymi partnerami NATO. Najdłużej może potrwać sam proces wyrażenia formalnej zgody na rozszerzenie przez każde z 30 państw Sojuszu – informuje Reuters. Wymaga to ratyfikowania przez nie protokołów akcesyjnych zgodnie z wymogami krajowego prawodawstwa. Może to potrwać nawet rok – pisze Reuters opierając się na źródłach dyplomatycznych.
W poniedziałek prezydent należącej do NATO Turcji Recep Tayyip Erdogan oświadczył, że jego kraj nie poprze akcesji Szwecji i Finlandii, ponieważ oba kraje „są schronieniem dla organizacji terrorystycznych”. Oba państwa odmówiły wydania władzom tureckim 33 osób podejrzewanych przez nie o związki z bojownikami zdelegalizowanej w Turcji Partii Pracujących Kurdystanu (PKK) lub muzułmańskim duchownym Fethullahem Gulenem, którego Ankara oskarża o zorganizowanie próby zamachu stanu w 2016 roku.
Jak komentuje powołująca się na ekspertów agencja Associated Press, stanowisko Turcji jest obliczone na wymuszenie zmiany polityki Sztokholmu i Helsinek wobec PKK i powiązanej z nią milicji syryjskich Kurdów YPG. Dodano, że Ankara może też w ten sposób wywierać presję na USA, by nakłonić ten kraj do ponownej sprzedaży myśliwców F-35; Waszyngton zawiesił zatwierdzoną wcześniej transakcję po nabyciu przez Turcję rosyjskich systemów przeciwrakietowych.
Stoltenberg wyraził w środę przekonanie, że wyrażane przez Turcję zastrzeżenia mogą zostać rozwiązane, a dołączenie Szwecji i Finlandii do NATO ma silne poparcie wszystkich pozostałych państw sojuszniczych.
O przyjęcie do NATO ubiega się również Bośnia i Hercegowina, Ukraina i Gruzja. Bośnia i Hercegowina jako jedyne państwo jest obecnie objęta planem działań na rzecz członkostwa (MAP) – formą współpracy z Sojuszem, która ma pomóc w przygotowaniu się danego kraju do akcesji. Samo uczestnictwo w MAP nie przesądza jednak o przyjęciu do NATO. W 2008 roku podczas szczytu w Bukareszcie kraje NATO zgodziły się, że „Gruzja i Ukraina zostaną w przyszłości członkami Sojuszu” – czytamy na stronach NATO. Na szczycie nie zaproponowano jednak tym krajom przystąpienia do MAP. (PAP)