Prezydent Rosji Władimir Putin podpisał ustawę rozszerzającą definicję zdrady stanu, która – jak twierdzą jej przeciwnicy – może być wykorzystywana do tłumienia niezadowolenia i protestów w kraju. Niemal każdy, kto będzie miał kontakt z obcokrajowcem, musi się mieć na baczności.
Prawo pozwala na postawienie zarzutów o zdradę stanu Rosjanom pracującym dla międzynarodowych organizacji pozarządowych niemal na takiej samej zasadzie, jak osobom zwerbowanym przez służby wywiadowcze innych państw. Nowe prawo weszło w życie w środę.
Wesprzyj nas już teraz!
Zdaniem opozycji przepisy rozszerzające definicję zdrady stanu stanowią ostatnią z szeregu ustaw, mających rozprawić się z nią i jednocześnie ograniczyć obce wpływy w Rosji. Maksymalna kara za zdradę wynosi 20 lat więzienia.
Jeszcze w poniedziałek, przed ostatecznym złożeniem podpisu pod ustawą, Władimir Putin zapewniał na posiedzeniu Rady Praw Człowieka, że przyjrzy się uważnie ustawie. Stało się jednak inaczej.
Rosyjscy urzędnicy twierdzą, że nowe przepisy są konieczne, aby zapobiec zbieraniu informacji wywiadowczych o Rosji przez obce państwa za pośrednictwem organizacji pozarządowych.
Źródło: Reuters, AS.