12 lipca 2022

Polska nie ma własnej wizji rozwoju. Od lat przyjmuje programy oenzetowskie, a z racji tej, że jest członkiem Unii Europejskiej, realizuje strategie unijne. Oryginalność elity rządzącej w danym okresie – jaka by nie była, czy to z prawa, czy z lewa – przejawia się jedynie w opracowaniu menadżerskich strategii wdrażania koncepcji wymyślonych poza naszym krajem.

Dziś oczywiście dominuje wizja rozwoju świata i deklaracja działania uzgodniona w ONZ a dotycząca wdrażania Agendy 2030. Obejmuje ona „17 współzależnych i niepodzielnych celów zrównoważonego rozwoju” i 169 zadań.

Zwróćmy uwagę, że w dokumentach programowych jest mowa o 17 „niepodzielnych celach”, dlatego też państwa nie mogą wybierać sobie kwestii, które im odpowiadają, odrzucając inne.

Wesprzyj nas już teraz!

Akceptując Agendę 2030 władze zobowiązały się włączyć globalne zadania do krajowych procesów planowania i rozpoznać powiązania „zrównoważonego rozwoju” z innymi istotnymi procesami zachodzącymi w gospodarce, środowisku naturalnym i społeczeństwie.

Krajom zostały wyznaczone cele polityczne (dostosowanie globalnych celów do realiów krajowych i ustalenie celów pośrednich) oraz techniczne (przełożenie celów na politykę rozwoju i ustalenie kosztów oraz dostosowanie budżetów).

 

Eko-konwersja długu po 1989 r. i paradygmat zrównoważonego rozwoju a polska polityka

To, w jakim kierunku miała rozwijać się niepodległa Polska, zostało określone już przed 1989 r., gdy banki i inwestorzy wskazali, że będziemy musieli postępować zgodnie z paradygmatem „zrównoważonego rozwoju”. Od tego między innymi zależała konwersja naszego długu powstałego w czasie rządów komunistów. Stąd między innymi w art. 5 naszej Konstytucji przyjętej w 1997 r. uznano zrównoważony rozwój za jedną z fundamentalnych „wartości”.

Ustawa z 6 grudnia 2006 r. o zasadach prowadzenia polityki rozwoju określa zaś kto ma to robić, na jakich zasadach i w jakim trybie. Polityka „musi zapewnić trwały i zrównoważony rozwój kraju, spójność społeczno-gospodarczą, spójność regionalną i przestrzenną, konkurencyjność i tworzyć nowe miejsca pracy”.

Zgodnie z ustawą, zajmują się tym: Rada Ministrów, samorząd województwa, związki metropolitalne, samorząd powiatowy i gminny oraz ich związki. Za realizację w skali całego państwa odpowiada minister rozwoju.

Swoje strategie mają poszczególne miasta, wsie itp. Koordynacją wszystkich tych programów zajmuje się Komitet Koordynacyjny do spraw Polityki Rozwoju, w skład którego wchodzą m.in. przedstawiciele resortów, szef Komitetu do spraw Pożytku Publicznego oraz Prezes GUS, a pracom przewodniczy Minister Funduszy i Polityki Regionalnej.

Komitet pracuje nad Projektem Koncepcji Rozwoju Kraju 2050 (KRK). Dokument być może zostanie ostatecznie zaprezentowany pod koniec 2023 roku. Określi ścieżki rozwoju zgodnie z innymi dokumentami unijnymi na następne 30 lat. Funkcjonujący obecnie Polski Ład jest programem inwestycji na najbliższą dekadę.

Rząd – zgodnie z wcześniej przyjętymi zobowiązaniami – bynajmniej nie zamierza rezygnować z działań na rzecz „zwalczania zmian klimatycznych”. Jest zdeterminowany by dekarbonizować gospodarkę. Całkowicie chce się pozbyć paliw kopalnych do 2050 roku, a nawet szybciej, zgodnie z ambitniejszymi planami Brukseli, na które wyraził zgodę premier Mateusz Morawiecki. Chodzi też o drastyczne ograniczenie konsumpcji.

 

Eksperymentalna eko-cyfrowa transformacja

Realizacja celów ściśle wiąże się z przyjęciem koncepcji ekorozwoju cyfrowego. Dekarbonizacja i digitalizacja zostały uznane za priorytety tak w Agendzie 2030, jak i w unijnej strategii rozwoju. Znalazły też odzwierciedlenie w Polskim Ładzie. Komisja Europejska określiła procentowo, ile pieniędzy należy przeznaczyć na walkę z ociepleniem i ile na cyfryzację…

Za rządów „dobrej zmiany” władze RP nie tylko zaakceptowały – w 2015 roku – Agendę 2030. Podpisały też w Paryżu porozumienie dotyczące klimatu. Jednocześnie premier Morawiecki zgodził się w Radzie Europejskiej na szereg ustępstw w sprawie unijnych celów klimatycznych, które Bruksela postanowiła zrealizować szybciej niż stanowią międzynarodowe umowy.

Oznacza to przerzucenie na barki obecnego pokolenia ogromnego ciężaru transformacji eko-cyfrowej. I to pomimo, że – jak przyznają eksperci ONZ czy nawet unijni komisarze – nie wiadomo dokąd nas ona zaprowadzi i czy w ogóle osiągniemy pożądane cele. Lansowany eko-cyfrowy rozwój jest jedną wielką niewiadomą i eksperymentem.

W przyjętym 29 czerwca przez Komisję Europejską sprawozdaniu na temat tegorocznej prognozy strategicznej zaznaczono, że osiągnięcie zamkniętego obiegu gospodarki oraz dekarbonizacja gospodarki do 2050 roku będą niezwykle trudne. Tym bardziej, że miałyby się dokonać dzięki nowym technologiom, które „obecnie są na etapie eksperymentów, demonstracji lub prototypów”.

Mimo to „transformacja ekologiczna i cyfrowa to priorytety określonego w 2019 r. przez przewodniczącą Ursulę von der Leyen programu politycznego Komisji”. W obliczu zaś agresji Rosji wobec Ukrainy „Europa jeszcze szybciej przejmuje globalne przywództwo w dziedzinie klimatu i technologii cyfrowych, z determinacją podejmując kluczowe wyzwania – od energii i żywności po obronność i najnowocześniejsze technologie”.

Eurokraci przyznali, że rewolucyjna zmiana ani nie jest tak „zielona”, jak się ją przedstawia, ani nie rozwiąże – a co gorsza – może pogłębić problem dostępu do taniej energii. Wraz bowiem z odchodzeniem od jej stabilnych źródeł z węgla, ropy i gazu proponuje się całkowite przejście na chwiejne Odnawialne Źródła Energii uzależnione od słońca, wiatru itp. Wszystko to w sytuacji, gdy zapotrzebowanie będzie rosło właśnie z powodu powszechnej cyfryzacji, wdrażania Internetu Rzeczy (powstaje coraz więcej centrów danych wymagających dużych nakładów energii, samochody elektryczne itp.). KE przyznaje, że wraz z postępującą digitalizacją powstaje coraz więcej odpadów elektronicznych, które „silnie oddziałują na środowisko”.

Obydwie transformacje będą zależeć od czynników geopolitycznych, społecznych, gospodarczych oraz od licznych regulacji oraz nakładów inwestycyjnych, nie mówiąc o konieczności dostępu do niezbędnych pierwiastków rzadkich. A Europa pod tym względem uzależniona jest od Chin.

Bruksela chce „wycisnąć”, ile się da z obywateli i od inwestorów prywatnych na eksperymentalne technologie, jednocześnie zapewniając, że będzie kierować się m.in. „sprawiedliwością społeczną”. Do 2030 r. KE zamierza pozyskać na inwestycje dodatkowo prawie 650 mld euro. Jednocześnie chce drastycznie ograniczyć konsumpcję energii, np. odcinając niektórych użytkowników od jej źródeł. Bruksela spodziewa się gwałtownych protestów z powodu drastycznie rosnących kosztów życia. Tworzony system inwigilacji cyfrowej ma pomóc w radzeniu sobie z demonstracjami.

 

Polska nie chce odstawać

Jak na razie nasz kraj czyni znaczne postępy, jeśli chodzi o realizację celów Agendy 2030. Najwyższa Izba Kontroli, oceniając w 2018 r. przygotowanie do jej wdrożenia chwaliła osiągnięcia Ministerstwa Przedsiębiorczości i Technologii za transpozycję celów oenzetowskich do Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju do roku 2020 (flagowy program Mateusza Morawieckiego). Szczegółowo postęp w zakresie wdrażania Agendy monitoruje Główny Urząd Statystyczny, prezentujący wskaźniki na ten temat.

NIK zaznaczył, że „struktura instytucjonalna przygotowana do zarządzania procesem wdrażania celów zrównoważonego rozwoju Agendy 2030 w Polsce została przygotowana z zastosowaniem tzw. zintegrowanego podejścia oraz jest spójna z zasadą, że „nikt nie zostanie pominięty” (no one will be left behind)”.

Zanim przedstawiona zostanie Koncepcja Rozwoju Kraju do 2050 r., wciąż obowiązuje Strategia na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju do roku 2020 (z perspektywą do 2030) – SOR – przyjęta przez Radę Ministrów 14 lutego 2017 r. Ponadto mamy szereg innych zintegrowanych strategii rozwoju uszczegóławiających, np.: środowiskowa, regionalna, transportowa, rolniczo-połowowa, energetyczna, społeczna. Łączą one planowanie społeczne, gospodarcze, przestrzenne i uwzględniają powiązania pomiędzy różnymi sektorami.

Według stanu na koniec marca 2022 r. Rada Ministrów przyjęła 13 polityk publicznych, 88 programów rozwoju, w tym 49 programów wieloletnich.

Niedawno członkowie partii PiS wszczęli właściwie kampanię wyborczą, objeżdżając różne miasta. Prezes Jarosław Kaczynki podkreślił, że dla ugrupowania priorytetem jest zrównoważony rozwój. Podobnie mówił premier Mateusz Morawiecki. Słowa te padły podczas omawiania polityki miejskiej.

 

Projekt Krajowej Polityki Miejskiej 2030

To właśnie na przykładzie takich dokumentów można się dowiedzieć, w jaki sposób i w oparciu o jakie wytyczne przygotowywane są strategie wdrażające politykę zrównoważonego rozwoju w naszym kraju.

W dokumencie powołano się konkretnie na Agendę 2030, Agendę Miejską dla UE, Nową Agendę Miejską, Nową Kartę Lipską itp. (dokumenty ONZ i unijne). Oczywiście celem jest zagęszczanie miast, zapobieganie ich tzw. rozlewaniu się, wprowadzenie stref czystego transportu w każdej gminie i eliminacja samochodów spalinowych z centrów, a także zmuszenie do korzystani z komunikacji publicznej, również osób dojeżdżających do pracy z odległych terenów. Najlepiej byłoby przeprojektować miasta w taki sposób, by podstawowe potrzeby były dostępne w odległości do 15 minut pieszo, rowerem, hulajnogą itp.

Proponuje się rozważenie zmiany planów miejskich z możliwością przejmowania terenów istotnych dla domeny publicznej, bez możliwości odszkodowania dla właścicieli terenów. Ma być dalszy monitoring jakości powietrza, pozbywanie się paliw kopalnych służących do ogrzania domów. Wspomina się o nowych podatkach i opłatach od nieruchomości – zróżnicowanych w zależności od ich położenia. Jest pomysł, by nie rejestrować nowych samochodów, jeśli właściciele nie będą mieli garażu albo wykupionego miejsca postojowego (specjalne zaświadczenia od zarządów itp.). Oczywiście będą dalsze ograniczenia dotyczące wycinki drzew, więcej obowiązków związanych z gromadzeniem wody itp. Będzie więcej przewężeń, rond, przejść dla pieszych, by spowolnić ruch. Miasta mają dążyć do eliminacji aut prywatnych, np. zmniejszając liczbę miejsc postojowych, poszerzając strefy czystego transportu, podnosząc opłaty i mnożąc bariery fizyczne. Docelowo mają dominować usługi współdzielonej mobilności oraz mikromobilności. Ma postępować cyfryzacja, ułatwiająca zarządzanie miastami i nawykami konsumenckimi mieszkańców. Należy sprowadzać do metropolii więcej migrantów i tworzyć ułatwienia dla nich itp.

 

Bez alternatywy dla UE

Wcześniejszy dokument przedstawiony w listopadzie 2020 r. – „Sprawne i nowoczesne państwo 2030” (SNP) określa główne kierunki działań politycznych rządu w obecnej dekadzie. Pomimo sporów toczonych z Brukselą, rządzący nie wyobrażają sobie funkcjonowania poza Unią Europejską.

Program przewiduje głębsze osadzenie Polski w strukturach UE, ale także możliwe korekty terytorialne i dotyczące systemu finansowania samorządów. Wspomina się o usprawnieniu pracy sądów. Są to priorytety.

Obecna ekipa rządząca liczy na lepsze wykorzystanie funduszy unijnych bezpośrednio zarządzanych przez Komisję Europejską. Więcej spółek Skarbu Państwa miałoby aplikować o pomoc, zwłaszcza na inwestycje w szeroko pojętą infrastrukturę energetyczną, transportową i informatyczną. Udział polskich projektów w ogólnej wartości takich programów ma wzrosnąć z 1,9 proc. w 2019 r. do 5 proc. w roku 2030.

W projekcie podkreślono konieczność wpisania polskiej strategii w duże strategie unijne, w tym w założenia Europejskiego Zielonego Ładu. Ekipa Morawieckiego jest zdeterminowana osiągnąć do 2050 r. neutralność klimatyczną, co wymaga wielkich nakładów kapitału.

W pierwszej połowie 2025 r. Polska ma przewodniczyć Radzie Europejskiej. To wtedy rząd miałby szczególnie umocnić pozycję naszego państwa tak w Europie, jak i na arenie międzynarodowej, kształtując agendę europejską.

Program przewiduje także większą centralizację władzy w stosunku do samorządów. Wspomina się tam o możliwej kolejnej reformie terytorialnej – głównie chodzi o likwidację małych gmin. Wreszcie rząd chce, by samorządy zwiększyły źródła przychodów poprzez nowe podatki.

W sprawie sądownictwa istotne jest upowszechnienie mediacji, modernizacja Krajowego Rejestru Karnego – by pozyskiwać informacje „w sposób bezpośredni i w czasie rzeczywistym” – oraz digitalizacja akt postępowań przygotowawczych itp.

Według danych OECD dotyczących wdrażania Agendy 2030 w poszczególnych państwach, zajmujemy 12 pozycję pośród 160 krajów. Wciąż sporo pozostaje do zrobienia w kwestii polityki klimatycznej i ograniczania „śladu węglowego”, zrównoważenia miast, zwiększenia udziału OZE, partnerstwa z innymi gremiami w celu realizacji wspólnych projektów, polityki zdrowotnej itp.

 

Aborcja i strategia genderowa

Ciekawą kwestią pozostaje sprawa realizacji strategii genderowej i celu nr 3, zwłaszcza zadania 3.7 Agendy 2030: „Do 2030 roku zapewnić powszechny dostęp do świadczeń z zakresu zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego, w tym planowania rodziny, informacji i edukacji oraz włączyć zdrowie reprodukcyjne do krajowych strategii i programów”.

W maju Rada Ministrów przyjęła uchwałę w sprawie ustanowienia tzw. Krajowego Programu Działań na Rzecz Równego Traktowania na lata 2022–2030. Dokument wskazuje między innymi na potrzebę promocji osób związanych z subkulturą LGBT w środowisku pracy czy w środowisku szkolnym. Mają one także mieć lepszy dostęp do usług zdrowotnych. Warto byłoby spytać, czy także do usług tak zwanej operacji zmiany płci? Jak się okazuje, na razie teoretycznie są one niezgodne z prawem, ale kliniki medycyny estetycznej, które zazwyczaj tym się trudnią, wyjaśniają szczegółowo, w jaki sposób obchodzić przepisy. Wystarczą stosowne zaświadczenia od psychologów i złożenie pozwu.

Na jednej ze stron czytamy: „Kolejnym krokiem jest złożenie do sądu pozwu o zmianę płci. To konieczne, inaczej operacja usunięcia narządów płciowych prawnie jest przestępstwem (pozbawia się pacjenta funkcji społecznych, czyli płodności). Pozywani są rodzice osoby transseksualnej, a proces trwa ok. pół roku – o ile nie ma utrudnień w postaci np. sprzeciwu rodziny. Po uprawomocnieniu się wyroku można wymienić dokumenty: wprowadza się zmianę do aktu urodzenia, następnie wyrabia się nowy dowód osobisty, paszport, a także prawo jazdy i pozostałe dokumenty typu dowód rejestracyjny itp. Ostatnim etapem jest zabieg chirurgiczny, czyli SRS (Sex Reassignment Surgery). Polega na szeregu operacji zmieniających narządy płciowe”.

W programie przyjętym przez Radę Ministrów wskazano na potrzebę promocji pozytywnego wizerunku osób związanych z tą subkulturą i na ograniczenie szerzenia się „mowy nienawiści”. Rząd będzie sprawdzał – zgodnie zresztą z wymogami Agendy 2030 – czy w danych organizacjach pozarządowych korzystających ze środków budżetowych jest odpowiednia, czyli różnorodna reprezentacja.

Nastawienie władz do realizacji postulatów genderowych, a nawet proaborcyjnych zostało zademonstrowane m.in. poprzez interwencję Ministerstwa Zdrowia, które domagało się, by Fundacja Życie i Rodzina w materiałach adresowanych do Ukrainek – zamiast zniechęcać do aborcji – informowała o tym, w jakich okolicznościach można w Polsce uśmiercić dzieci poczęte.

Resort Adama Niedzielskiego domagał się od Ministerstwa Pracy, Rodziny i Polityki Społecznej, sprawującego nadzór nad fundacją Kai Godek, interwencji w sprawie, co też ministerstwo uczyniło, nadużywając swoich kompetencji. De facto dwa ministerstwa chciały, by organizacja złamała prawo o fundacjach i działała wbrew celowi statutowemu, dla którego została powołana. Niestety, do tej pory odpowiedzialnych za te nielegalne roszczenia nie spotkały z tego powodu żadne konsekwencje.

 

Nie ma innej wizji rozwoju

Póki co nie ma innej wizji rozwoju dla Polski jak ta zaprezentowana w oenzetowskiej Agendzie 2030 oraz unijnych dokumentach. Agenda jest realizowana w Polsce przez największe korporacje, które zmuszone są do uwzględniania w swoich raportach wskaźników ESG (zaangażowanie na rzecz celów klimatycznych, zielonej transformacji, inkluzywnosći i różnorodności, w tym także pod względem „orientacji seksualnej”). Banki w oparciu o wskaźniki ESG odcinają klientów od funduszy (np. sprawa posła Grzegorza Brauna, któremu mBank odmówił swoich usług). Agendę wdrażają instytucje samorządowe, niektóre organizacje pozarządowe, szkoły i wyższe uczelnie, Te ostatnie odgrywają szczególną rolę w aktywizowaniu młodych ludzi do działań na rzecz klimatu i strategii genderowej.

 

Ku systemowi kredytu społecznego

Jedną z konsekwencji akceptacji eko-cyfrowej transformacji będzie nie tylko drastyczne zwijanie gospodarki i pogorszenie sytuacji osób o niskich i średnich dochodach, ale co gorsza ich alienacja, jeśli nie podporządkują się nowej ideologii. Właśnie rozpoczyna się testowanie europejskiego systemu kredytu społecznego, który na razie ma nagradzać obywateli za „dobre zachowanie”, a potem – jak w Chinach – pojawią się kary. Jesienią Bolonia – jako pierwsza w Europie – uruchomi na razie w okrojonej formie program kredytu społecznego, zgodnie z którym obywatele będą zbierać cyfrowe monety np. za rezygnację z auta na rzecz transportu publicznego, za skrupulatne segregowanie śmieci itd. W zamian mają otrzymać rabaty do lokalnych sklepów. Z początku nikt nie będzie zmuszany do korzystania ze specjalnej aplikacji ani nie będzie powiązany z innymi bazami danych w celu profilowania. Jednak radny Massimo Bugani wspominając o tym, dał do zrozumienia, że taka opcja jest brana pod uwagę na dalszym etapie programu.

Podobnych inicjatyw – pod pretekstem radzenia sobie z marnotrawstwem i w celu rozwiązania różnych problemów społecznych oraz ochrony klimatu – możemy się spodziewać w przyszłości znacznie więcej wraz z rozwojem tzw. inteligentnych miast.

Nasz rząd ujawnił, jak bardzo mu zależy na posiadaniu kompleksowej wiedzy o każdym z nas. Świadczy o tym niedawna interwencja urzędu Rzecznika Praw Obywatelskich, który skrytykował w kwietniu br. projekt rozporządzenia w sprawie wykazu rejestrów publicznych i systemów teleinformatycznych, z których udostępniane są dane na potrzeby prowadzenia analiz w ramach zintegrowanej platformy analitycznej.

Projekt przewiduje bowiem, że dane do platformy udostępni kilkadziesiąt podmiotów. Chodzi o 20 różnych baz danych, rejestrów i systemów, a ich zakres obejmuje ponad 70 pozycji, w tym nie tylko informacje dotyczące danych osobowych, ale także liczby dzieci, rodzaju i wysokości wypłaconych zasiłków lub świadczeń, wysokości dochodów, wyników egzaminów centralnych, numeru REGON płatnika składek, informacje o przychodach, informacje o stanie zdrowia i świadczeniach uzyskanych z systemu opieki zdrowotnej itp.

RPO wskazał, że nie można znaleźć uzasadnienia dla zamiaru uregulowania tej kwestii przez rząd w drodze rozporządzenia, ponieważ nie są to szczegółowe i techniczne sprawy związane z przetwarzaniem danych osobowych, lecz fundamentalne zagadnienia, wymagające regulacji ustawowej.

Projekt rozporządzenia miał też być niezgodny z RODO. Według RPO „przetwarzanie przez organy państwa olbrzymich zestawów danych może kojarzyć się z systemem kontroli społecznej, który obecnie jest domeną Chińskiej Republiki Ludowej”. Jednak rząd bynajmniej nie zrezygnował z rozporządzenia, które miałoby pojawić się jesienią tego roku.

Mateusz Morawiecki oczywiście pozostaje pod wpływem chińskich ekonomistów i bardzo odpowiada mu centralizacja władzy, czego nie ukrywa od co najmniej 2017 r.

Warto zdawać sobie sprawę, że za ideologią zrównoważonego rozwoju kryje się utylitaryzm i obawa o rosnącą liczbę ludności na świecie, która wywiera ogromną presję na zasoby. Z tego względu – jak postulował Klub Rzymski – konieczne stało się wprowadzenie zrównoważonego zarządzania zasobami, ograniczając liczbę ludności i konsumpcję.

Agenda 2030 jest programem totalnym. Oddziałuje na każdą dziedzinę życia. Reguluje kwestię „praw seksualnych i reprodukcyjnych”. Odnosi się do ideologii gender, kultury i sztuki. Program wymaga zmiany wartości i norm kulturowych, akceptacji tworzonego więzienia cyfrowego, chociaż przeciętni obywatele najczęściej słyszą o zielonych skwerach, bio-lub ekologicznej żywności, czystym powietrzu, zielonych inwestycjach, inkluzywności, cyfrowym otwartym państwie, solidarności społecznej, nowych ścieżkach rowerowych, nawet obniżce podatków. Dopiero niedawno rządzący zaczęli wspominać o konieczności zaciskania pasa, doraźnie próbując łagodzić wstrząsy, do których – jeśli nawet nie sami je nam fundują – w dużej mierze się przyczyniają.

 

Agnieszka Stelmach

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(30)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie