W niedzielę 13 września w mieście Tshitanini w prowincji Limpopo na północy Republiki Południowej Afryki (RPA) zostanie ogłoszony błogosławionym pierwszy rodzimy katolik – świecki nauczyciel Benedict Samuel Tshimangadzo Daswa. Obrzędowi, który odbędzie się na terenie sanktuarium poświęconym temu słudze Bożemu, będzie przewodniczył prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych kard. Angelo Amato. Przyszły błogosławiony poniósł śmierć męczeńską w 1990 za to, że sprzeciwiał się praktykom pogańskim i mężnie trwał przy wierze katolickiej.
Benedict Daswa urodził się 16 czerwca 1946 w miejscowości Mbahe (ok. 20 km od Thohoyandou w tejże prowincji Limpopo) – jego matka Thidziambi Ida Daswa jeszcze żyje i będzie na beatyfikacji. Rodzice nazwali go najpierw „Tshimangadzo” (ktoś z władzą czynienia cudów), ale gdy poszedł do szkoły, otrzymał imię Samuel. Pochodził z plemienia Lemba, należącego do tzw. „Czarnych Żydów”, co wpłynęło na jego dobre rozeznanie w zakresie etyki i szacunku do ciężkiej pracy.
Wesprzyj nas już teraz!
Po śmierci ojca spadła nań odpowiedzialność za matkę i dwoje młodszego rodzeństwa. Przez pewien czas pracował w Johannesburgu i tam zetknął się z katolicyzmem. 21 kwietnia 1963, w wieku niespełna 17 lat, przyjął chrzest, a ponieważ jego katechistą był ks. Benedict Risimati, młody Daswa przyjął z szacunku do niego imię Benedict, a za swoje motto życiowe obrał słowa „Ora et labora” (Módl się i pracuj).
Pracował jako nauczyciel i było to bardzo odpowiedzialne zajęcie w ówczesnym tradycyjnym społeczeństwie, które nie przywiązywało większej wagi do wykształcenia. Nieraz udawało mu się przekonać rodziców, aby posłali swe dzieci do szkoły. Swą pracę traktował jako powołanie, a nie jak zawód. W 1980 ożenił się z Shadi Evelyn Monyai, z którą miał ośmioro dzieci. Kochał swoją żonę i często wspierał ją w pracach domowych, co w owym czasie również było czymś niezwykłym. Dbał o rodzinę, starał się maksymalnie pomagać w wychowaniu dzieci.
Był także aktywnym świeckim członkiem Kościoła. Nieraz prowadził modlitwy w swej parafii, gdy nie było kapłana oraz pomagał budować kościół w swych okolicach. Udzielał się ponadto w działalności dobroczynnej.
Jako praktykujący katolik zwalczał bardzo rozpowszechnione wśród miejscowej ludności czary, uważając je za sprzeczne z wiarą i szkodliwe dla ludzi. Podkreślał, że tego rodzaju praktyki prowadzą nierzadko do zabijania niewinnych ludzi, oskarżonych o rzucanie czarów na innych. Potępiał też noszenie amuletów i talizmanów, mających chronić przed złem. I właśnie ten bezkompromisowy sprzeciw wobec przesądów stał się przyczyną jego przedwczesnej śmierci.
Na przełomie stycznia i lutego 1990 jego rodzinne strony nawiedziły silne burze i deszcze, co przypisano działaniom czarowników. Miejscowa starszyzna postanowiła więc zasięgnąć rady „uzdrowiciela” i aby opłacić jego „usługę”, nałożyła na wszystkich mieszkańców podatek w wysokości 5 randów (waluta RPA) od osoby. Benedict odmówił, wyjaśniając zarazem, że błyskawice są zjawiskiem przyrodniczym i dodając, że wiara katolicka, którą wyznaje, nie pozwala mu opłacać takich działań.
Wywołało to wściekłość mieszkańców, którzy 2 lutego 1990 przygotowali nań w Mbahe zasadzkę, gdy jechał samochodem. On sam zdołał wprawdzie uciec i schronił się w mieszkaniu sąsiadki, ale po kilku godzinach, nie chcąc narażać jej na niebezpieczeństwo, wyszedł do swych prześladowców, którzy zaraz go zasztyletowali, a jego martwe ciało wrzucili do gotującej się wody.
Proces beatyfikacyjny B. Daswy trwał w południowoafrykańskim mieście Tzaneen w latach 2000-09 (zakończył się 2 lipca 2009), po czym ówczesny nuncjusz apostolski w RPA abp James Patrick Green przekazał liczącą 850 stron dokumentację do Watykanu. 22 stycznia br. papież Franciszek upoważnił Kongregację Spraw Kanonizacyjnych do wydania dekretu uznającego „męczeństwo sługi Bożego Tshimangadzo Samuela Benedykta Daswa (Bakali), świeckiego, zamordowanego z nienawiści do wiary 2 lutego 1990 w Mbahe (RPA)”.
KAI, kra