Potwierdziły się nieoficjalne informacje, które podaliśmy wczoraj w ślad za Radiem Kraków. Prezydent tego miasta Aleksander Miszalski chce przesunąć początkową datę obowiązywania Strefy Czystego Transportu na styczeń 2026 roku. Dałoby to organizacjom i ugrupowaniom sprzeciwiającym się wykluczeniu dużej grupy kierowców dodatkowy czas na dotarcie do krakowian z informacją o zagrożeniach związanych z SCT.
Jak poinformował PCh24.pl wiceprzewodniczący Rady Miasta Krakowa Michał Drewnicki (PiS), prezydencki projekt w środę wpłynął do RMK. Ma być rozpatrywany na najbliższej sesji w środę 5 czerwca. Jeśli nie zostałby uchwalony, już od początku lipca możliwość wjazdu do Krakowa straciliby posiadacze wielu starszych aut.
Wesprzyj nas już teraz!
„SCT zostaje ustanowiona na czas nieoznaczony, a jej wymagania obowiązują od 1 stycznia 2026 roku” – to właściwie cała merytoryczna treść projektu poprawki, która wpłynęła w środę do Rady Miasta Krakowa. Inicjatorem zmiany jest nowy prezydent Aleksander Miszalski, który motywuje swój pomysł wyrokiem WSA w sprawie strefy.
„Dnia 11 stycznia br. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie unieważnił dotychczasową uchwałę nr C/2707/22 Rady Miasta Krakowa w sprawie ustanowienia Strefy Czystego Transportu w Krakowie (sygn. akt. III Sa Kr 484/24)” – czytamy w uzasadnieniu projektu.
„Wyrok jest nieprawomocny, z uwagi na złożoną skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego, która wstrzymuje wykonanie wyroku WSA. Oznacza to, że uchwała o SCT jest ważna, a jej wymagania zaczną obowiązywać od 1 lipca br.” – podkreślił prezydent.
„Istotną okolicznością i ważnym ryzykiem jest przyszłe rozstrzygnięcie NSA w tej sprawie. Jeśli NSA podtrzyma wyrok WSA, uchwała straci ważność. W efekcie, po bardzo krótkim okresie obowiązywania, SCT przestanie istnieć. Zasadna jest zatem zmiana uchwały w zakresie daty wejścia w życie SCT w Krakowie” – dodał Aleksander Miszalski.
Wcześniej prezydent wskazywał, że miasto nie jest gotowe na wprowadzenie strefy. Deklarował także otwartość na rozmowy o SCT, która pozbawić ma tysiące kierowców możliwości wjazdu do królewskiego grodu.
Ruch „Nie Oddamy Miasta”, który prowadzi kampanię sprzeciwu wobec ustanowienia SCT, skomentował na Facebooku informację o projekcie w następujący sposób: „(…) rada miasta może przesunąć wejście strefy do 2026 roku i rozpocząć konsultacje z mieszkańcami. Jest więc nadzieja, że uda się odwołać całkowicie ten absurd, a przynajmniej maksymalnie go ograniczyć”.
Z kolei wiceprzewodniczący RMK Michał Drewnicki z PiS w wypowiedzi dla PCh24.pl ocenił, że projekt prezydenta Miszalskiego obciążony jest wadą prawną.
„(…) uchwalenie strefy czy zmiany w uchwale muszą być poprzedzone całą procedurą, której nowy prezydent nie podjął. Dlatego o ile rozumiem chęć zyskania na czasie po chaosie, który mieliśmy od wielu miesięcy, o tyle sposób ich wprowadzenia budzi wątpliwości” – napisał w komentarzu.
„Z pewnością nie zgodzimy się na strefę, która uderzy w mieszkańców, w koszty życia, w trudności z poruszaniem się czy gospodarką. Stare kopcące rupiecie, czy też nieuczciwych kierowców którzy wycinają filtry w samochodzie, należy karać i odbierać dowody rejestracyjne, to należało robić wcześniej, dzisiaj nie mielibyśmy takiego problemu” – dodał Michał Drewnicki pytany o ewentualne działania klubu PiS wokół SCT, w związku z perspektywą prawdopodobnego odsunięcia w czasie wprowadzenia strefy w Krakowie.
Źródła: PCh24.pl, Facebook /Nie Oddamy Miasta
RoM