P.o. prezydenta Rumunii Crin Antonescu zatwierdził w poniedziałek dekret dotyczący referendum w sprawie impeachmentu zawieszonego prezydenta Traiana Basescu. Nie obyło się bez nacisków ze strony Komisji Europejskiej.
Antonescu nie ukrywał jednak rezerwy wobec zasady, według której do uznania ważności referendum frekwencja wynosić musi ponad 50 procent. W ostatnim czasie Trybunał Konstytucyjny zatwierdził ustawę, według której do pozbawienia prezydenta urzędu wystarczyłaby zwykła większość głosujących.
Wesprzyj nas już teraz!
Centrolewicowa Unia Społeczno-Liberalna (USL) nie chciała do tej pory określić, czy przepisy te zostaną zastosowane w przypadku najbliższego referendum. USL obawiało się, że procedura impeachmentu będzie nieskuteczna ze względu na niską frekwencję.
W zeszły tygodniu szef KE Jose Barroso zażądał od premiera Rumunii Victora Ponty przywrócenia kompetencji Trybunału Konstytucyjnego odebranych mu dekretem rządowym, powołania na rzecznika praw obywatelskich osoby z ponadpartyjnym poparciem, oraz przywrócenia obowiązku 50 proc. frekwencji w referendum dotyczącym przyszłości Basescu. W poniedziałek przedstawiciele Komisji ujawnili, że dalej oczekują oficjalnej reakcji ze strony Bukaresztu.
źródło: polskatimes.pl
mat