2 lutego 2017

Rumunia: masowe protesty przeciwko skandalicznym planom socjaldemokratycznej ekipy rządzącej

(fot.Inquam Photos/Octav Ganea via REUTERS ATTENTION EDITORS/FORUM)

Rumunii od kilku tygodni protestują przeciwko planowanej amnestii skorumpowanych polityków, sędziów i złodziei, którą na mocy nadzwyczajnych dekretów chce wprowadzić rządząca od miesiąca socjaldemokratyczna ekipa. Tylko 1 lutego, dzień po wydaniu pierwszego dekretu – mimo dokuczliwego mrozu – w całej Rumunii na ulice wyszło między 200 a 300 tysięcy ludzi. To największe demonstracje od czasu upadku komunizmu w 1989 roku.


31 stycznia wieczorem – w dniu, w którym rząd przyjął pierwszy ze skandalicznych dekretów – wiele tysięcy ludzi  wyszło na ulice skandując hasła:  „Złodzieje!” i „Zrezygnujcie!” W Bukareszcie niektórzy demonstranci rzucali w służby porządkowe butelkami, petardami i kamieniami. Policja odpowiedziała gazem łzawiącym. Kilku mundurowych i demonstrantów zostało rannych.

Wesprzyj nas już teraz!

Protesty są kontynuowane w innych miastach na terenie całego kraju – w tym w Timisoarze, kolebce rewolucji antykomunistycznej z 1989 r., gdzie po kilkudniowych manifestacjach prawie 30 lat temu odsunięto od władzy dyktatora Nicolae Ceauşescu. 25 grudnia 1989 r. stracono go wraz z żoną.

Rządzący od miesiąca socjaldemokraci (partia  PSD) na czele z premierem Sorin Grindeanu – którzy doszli do władzy po ponad rocznym kryzysie parlamentarnym – wieczorem 31 stycznia przyjęli skandaliczne prawo.

Nadzwyczajny dekret, który znosi kary za korupcję, pozwoli wielu skorumpowanym politykom uniknąć odpowiedzialności karnej. Ludzie natychmiast po zatwierdzeniu dekretu wyszli na ulice. – Jestem oburzona. PSD wygrała wybory, ale to nie znaczy, że mogą podstępnie zmienić kodeks karny w środku nocy – oburzała się Gabriela State.

Zgodnie z planem w ciągu 10 dni od zatwierdzenia dekretu wszystkie osoby oskarżone o dopuszczenie się kradzieży, łapówkarstwa, oszustwa  na kwotę nie wyższą jak 200 tys. lei (44 tys. euro) zostaną uniewinnieni.

Dekret wydany został z myślą o liderze socjaldemokratów Liviu Dragnea, którego proces właśnie się toczy. Lider partii PSD oskarżony jest o wykorzystywanie wpływów politycznych dla wyłudzenia z budżetu państwa pensji (wartej około 24 tys. euro) dla dwóch osób pracujących w siedzibie jego partii w latach 2006 – 2013.

Dragnea rok wcześniej został pozbawiony stanowiska z powodu dwuletniej kary więzienia w zawieszeniu za oszustwa wyborcze. Z amnestii skorzystałby także były minister rozwoju regionalnego, który został skazany za łapówkarstwo i podrabianie kart do głosowania.

Socjalistyczny premier Sorin Grindeanu zamierza wydać kolejny dekret, który przewiduje amnestię dla wszystkich więźniów, odsiadujących wyroki do pięciu lat pozbawienia wolności. Nowe prawo pozwoli wyjść na wolność około 2 tys. 500 osób.

Rząd twierdzi, że dzięki temu zmniejszy się przeludnienie w więzieniach. Przeciwnicy uważają, że znowu, głównymi beneficjentami będzie wielu urzędników i polityków skazanych za liczne działania korupcyjne w ciągu ostatnich lat.

Nie rozumiem, dlaczego protestujący są zdenerwowani – dziwił się we wtorek w  rozmowie z  dziennikarzami premier Dragnea.  W środę minister sprawiedliwości Florin Iordache napisał na swojej stronie na Facebooku, że nie było „nic tajnego, nielegalnego lub niemoralnego” w zatwierdzeniu nadzwyczajnego dekretu.

Dwie partie opozycyjne, liberalna i centrowa USR złożyły wniosek nieufności wobec rządu, który ma jednak niewielkie szanse powodzenia. Dekret został zaskarżony do Trybunału Konstytucyjnego. Centrum prawne prezydenta Klausa Iohannisa uznało dekret za skandaliczny.

Od dwóch lat rumuński urząd antykorupcyjny toczy walkę z nieuczciwymi urzędnikami i politykami. W 2015 r. głośno było za sprawą postawienia zarzutów korupcji i prania brudnych pieniędzy ówczesnemu premierowi Victorowi Poncie.

W ubiegłym tygodniu Komisja Europejska chwaliła osiągnięcia postkomunistycznej Rumunii za postępy w zwalczaniu korupcji i przestępczości zorganizowanej. Teraz podniósł się alarm w Brukseli. Szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker i jego zastępca Frans Timmermans wydali wspólne oświadczenie wyrażając „głębokie zaniepokojenie” z powodu dekretu rządowego, redukującego kary za korupcję, który pozwoli wielu politykom uniknąć postępowania sądowego.

W niedzielę, jeszcze przed ostatecznym zatwierdzeniem dekretu na ulice Bukaresztu wyszło 40 tys. osób, dwa tygodnie temu – ponad 15 tys. osób. Propozycje zmian były ostro krytykowane wcześniej przez wielu urzędników i rumuńskich instytucji, w tym przez prokuratora generalnego i prezesa Sądu Najwyższego.

Również Niemcy i Stany Zjednoczone wydały wspólne oświadczenie ostrzegające rząd przed posunięciami, które zaszkodzą wizerunkowi Rumunii na arenie międzynarodowej, jej pozycji w UE i NATO , a także rumuńskiej walucie.

Źródło: euractiv.com., AS.

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 624 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram