Rząd Rumunii odtajnił na potrzeby procesów dokumenty dotyczące represji komunistycznych z lat 1957-62. Osadzono wówczas w więzieniach setki tysięcy osób, które nie pogodziły się z narzuconym przez Związek Sowiecki jarzmem. Szkoda, że tak późno – komentuje rzecznik więźniów, wskazując, iż większość oprawców dożyło spokojnej starości.
W Rumunii ruszyły procesy komunistycznych oprawców. Przed sądem odpowiedzą Ion Ficior, komendant obozu pracy w miejscowości Periprava we wschodniej Rumunii oraz komendant niezwykle brutalnego więzienia o nazwie Ramnicu Sarat, Alexandru Visinescu, którego proces rozpoczął się już we wrześniu zeszłego roku. Ten drugi został oskarżony o ustanowienie w podległym mu zakładzie „reżimu eksterminacji”, grozi mu dożywocie.
Wesprzyj nas już teraz!
Na potrzeby postępowań odtajniono dokumenty z lat 1957-62 dotyczące komunistycznych więzień. Rząd tłumaczy to udostępnieniem „informacji będących w interesie publicznych”. Octav Bjoza, szef Stowarzyszenia Byłych Więźniów, ubolewa, że rząd zdecydował się na to tak późno. Mimo, iż w komunistycznych więzieniach cierpiało ponad 600 tys. osób, organy państwowe zajęły się sprawą dopiero kilka lat temu.
– Ci przestępcy zmarli spokojnie w swoich łóżkach, podczas gdy więźniowie umierali w upokarzających warunkach, nie doczekawszy się sprawiedliwości – powiedział Bjoza.
Źródło: onet.pl
fo