Od 6 czerwca przywódcy większości krajów obu Ameryk zjeżdżają do Los Angeles na IX Szczyt Obu Ameryk. Szczyt organizowany jest od 1994 r., gdy USA starały się pozyskać poparcie krajów Ameryki Południowej dla umowy handlowej. Gospodarzem szczytu jest prezydent Joe Biden, który zamierza poruszyć kwestie licznych wyzwań, ale co istotne – nakłonić inne kraje do tak zwanych zielonych inwestycji. Ameryka chce zbudować nowy łańcuch dostaw surowców niezbędnych dla nowych technologii i osłabić wpływy Rosji oraz Chin.
Szczyt Obu Ameryk ma być testem dla obecnego prezydenta, czy jest w stanie skupić wokół Waszyngtonu liderów głównych państw Ameryki Północnej, Południowej i Środkowej. Tegorocznym tematem spotkania jest: „Budowanie zrównoważonej, odpornej i sprawiedliwej przyszłości”. Trzy fora: Dziewiąte Forum Społeczeństwa Obywatelskiego, Szóste Forum Młodych obu Ameryk oraz Czwarty Szczyt Dyrektorów Generalnych obu Ameryk miały wytyczyć kierunek rozmów.
Prezydent Biden i wiceprezydent Harris do ostatniej chwili toczyli rozmowy telefoniczne z przywódcami Argentyny i Hondurasu, którzy zapowiadali bojkot wydarzenia.
Wesprzyj nas już teraz!
Były senator Christopher Dodd – jako specjalny doradca ds. szczytu – udał się do Brazylii, by przekonać prezydenta Jaira Bolsonaro – sojusznika Donalda Trumpa – do udziału w szczycie. Z rozmów wykluczono wstępnie liderów Kuby, Nikaragui i Wenezueli z powodu „zerwania z demokratycznym porządkiem”. Rządy tych krajów nie są aktywnymi członkami waszyngtońskiej Organizacji Państw Amerykańskich, która organizuje szczyt.
Prezydent Meksyku Andrés Manuel López Obrador zagroził, że nie weźmie udziału w wydarzeniu, jeśli te trzy kraje nie będą zaproszone – donosił „Financial Times”. Jorge Castañeda, były minister spraw zagranicznych Meksyku, który obecnie wykłada na Uniwersytecie Nowojorskim, mówi, że po sporach w ostatniej chwili o listę gości jasno widać, że Ameryka Łacińska nie jest priorytetem dla prezydenta USA.
Na spotkanie do Los Angeles zapraszani są nie tylko politycy, ale także biznesmeni i przedstawiciele organizacji pozarządowych oraz dziennikarze. Każdy szczyt kończy się uzgodnieniem przez członków planu działania w zakresie omawianych kwestii.
W 1994 r. – podczas inauguracyjnego spotkania w Miami – prezydent USA Bill Clinton zabiegał o włączenie jak najwięcej krajów z regionu do umowy o wolnym handlu. W 2001 r. uczestnicy szczytu przyjęli Międzyamerykańską Kartę Demokratyczną, wskazując, że demokracja to warunek podstawowy, by móc zawrzeć porozumienie eliminujące lub ograniczające bariery celne. Kolejne szczyty poruszały kwestie korupcji, reformy edukacji, programów rozwoju społecznego i polityki narkotykowej.
Wykluczenie Kuby z pierwszych sześciu szczytów, wywołało napięcie z większością krajów regionu. Sytuacja zmieniła się po przywróceniu stosunków USA z Kubą za prezydenta Baracka Obamy. Wydarzenie przyćmiła także sprawa korupcyjna Odebrecht, w którą wplątanych jest wielu byłych i obecnych szefów państw w Brazylii i Peru. „Sprawa Odebrecht” dotyczy brazylijskiej firmy budowlanej Odebrecht, która wręczała łapówki prezydentom, byłym prezydentom i urzędnikom państwowym 12 krajów: Angoli, Argentyny, Brazylii, Kolumbii, Ekwadoru, Stanów Zjednoczonych, Gwatemali, Meksyku, Mozambiku, Panamy, Peru, Dominikany i Wenezueli w zamian za korzyści płynące z zamówień publicznych.
Od inauguracyjnego spotkania w 1994 r. odbyło się dziewięć Szczytów Ameryk. W tym roku mają być poruszane kwestie spowolnienia akcji szczepionkowej przeciw COVID-19, tak zwanego ocieplenia klimatu, które zagraża bezpieczeństwu żywnościowemu, rosnącej inflacji i bezrobocia oraz zadłużenia i co najważniejsze – pogłębiających się relacji regionu z Chinami i Rosją, które są głównymi partnerami handlowymi oraz kwestia migracji do USA.
Ponad sześć milionów uchodźców uciekło z Wenezueli i kolejne dziesiątki tysięcy z Kuby, czy Haiti starając się dostać do USA. Amerykanie narzekają, że sytuacja polityczna w niektórych krajach wymyka się spod kontroli np. w Chile i Peru wyborcy poparli „kandydatów z zewnątrz”.
Biden ma przedstawić plan dotyczący radzenia sobie z migracją z Ameryki Środkowej, który przewiduje m.in. uruchomienie inicjatywy „Build Back Better World” w celu pobudzenia rozwoju infrastruktury oraz złagodzenie sankcji wobec Kuby i Wenezueli.
Sekretarz stanu Anthony Blinken zwrócił uwagę przede wszystkim na potrzebę zatrzymania migracji, odbudowy amerykańskiego łańcucha dostaw i osłabienia wpływów Rosji oraz Chin.
Cele te chce osiągnąć przez umacnianie rządów prawa, poszanowanie praw człowieka, wolne i uczciwe wybory, niezależną prasę. Waszyngton chce pobudzić „zielone inwestycje” w innych państwach obu Ameryk, które mają dać zatrudnienie. Stany Zjednoczone chcą zainicjować regionalny program transformacji cyfrowej.
USA zamierzają przenosić produkcję z Chin np. do Hondurasu (np. Parkdale Mills, jeden z największych światowych dostawców produktów konsumenckich z bawełny ma wybudować fabrykę). – Ta inwestycja pomoże przenieść produkcję miliona funtów przędzy tygodniowo z Azji do obu Ameryk, zwiększając podaż regionalną, zwiększając odporność dostaw, a także wspierając około tysiąc nowych, dobrze płatnych miejsc pracy. A to tylko jeden przykład tego, co jest możliwe – tłumaczył Blinken.
Stany Zjednoczone zamierzają „zbudować większą odporność regionalną, aby zachodnia półkula była mniej podatna na globalne zakłócenia w dostawach”. Powstała grupa robocza ds. łańcucha dostaw, którą Stany Zjednoczone stworzyły z Meksykiem, a skupia się ona na półprzewodnikach i technologii komunikacji informacyjnej. Powstał także Alliance for Development in Democracy utworzony przez Kostarykę, Dominikanę, Panamę, Stany Zjednoczone na rzecz wzmocnienia łańcuchów dostaw w obszarach zdrowia, bezpieczeństwa żywnościowego i technologii. Blinken zapowiedział dalsze wspieranie opozycji w krajach obu Ameryk walczących o postęp w zakresie praw człowieka i demokracji.
Źródło: state.gov, cfr.org
AS