14 września 2017

14 września rozpoczną się oficjalnie rosyjsko-białoruskie ćwiczenia wojskowe Zapad 2017. Zaplanowane na siedem dni manewry swoją obecnością w mass mediach biją rekordy, a towarzyszące im dyskusje i dywagacje podgrzewają atmosferę niczym w najbardziej dramatycznym okresie „zimnej wojny”. Efekt psychologiczny ćwiczeń może okazać się trwalszy niż wiedza wojskowych oraz służb wywiadowczych, zdobyta w całym 2017 roku.

 

Przyczółek ataku?

Wesprzyj nas już teraz!

Na długie miesiące przed początkiem manewrów przed niebezpieczeństwem wykorzystania Zapad 2017 do rozpętania nowej pożogi wojennej ostrzegali politycy ukraińscy. Obawy Kijowa dotyczyły możliwości osaczenia Ukrainy od północy, z kierunku białoruskiego, wojskami rozlokowanymi pod pretekstem ćwiczeń. Politycy i wojskowi Kijowa cały czas twierdzą, że o ile nie dojdzie do ataku na ich państwo z terenu Białorusi na początku września, o tyle zagrożeniem mogą być jednostki, które po Zapad 2017 zostaną na terenie Republiki Białorusi i w każdej chwili mogą być użyte przez Moskwę do rozprawienia się z Ukrainą.

 

Strach się bać

O ile faktyczny atak rosyjskich sił zbrojnych na Ukrainę wydaje się być mało prawdopodobny, o tyle oddźwięk medialny spolaryzował opinie polityków i społeczeństw w Europie. Obywatele Ukrainy utrwalają sobie obraz Rosji – agresorki. Z kolei białoruskie władze trzymają się wersji o pokojowym charakterze ćwiczeń, a opozycja białoruska głośno mówi o niemal okupacyjnym charakterze obecności wojsk ściąganych na Zapad 2017 z Rosji.

 

Kraje nadbałtyckie, widząc scenariusz ćwiczeń rosyjsko-białoruskich, wiedzą że za trzema fikcyjnymi agresorami na Białoruś, branymi pod uwagę w tegorocznych ćwiczeniach, kryją się właśnie ich państwa, wyznaczone jako cel kontrataku połączonych sił białorusko-rosyjskich.

 

Na kilka dni przed oficjalnym rozpoczęciem manewrów nawet w Niemczech powielano informację na temat rzekomych 100 tys. żołnierzy zaangażowanych w ćwiczenia, co natychmiast wyśmiała strona rosyjska, nazywając niemieckie dane „wziętymi z powietrza”.

 

Niemniej łatwo zauważyć, że burza medialna spotęgowała atmosferę strachu przed wojskiem Federacji Rosyjskiej, o co zabiegała Ukraina, a Rosja w mass mediach urosła do rangi państwa, które jest mocno zdesperowane, aby odzyskać dawną strefę wpływów w środkowej i wschodniej Europie.

 

Miś na skalę możliwości

Synergia ćwiczeń militarnych i fala dyskusji w mass mediach są dla Rosji wygodne i służą odzyskaniu prestiżu jej sił zbrojnych, które w rzeczywistości nie są tą potęgą, jaką była niegdyś Armia Sowiecka. Kilka wpadek (I wojna czeczeńska, katastrofa okrętu atomowego „Kursk”) pokazało słabość militarną Rosji. Dla obserwatorów rozwoju sytuacji wokół tego państwa coraz wyraźniej rysuje się wizja kraju, którego siła gospodarcza i militarna jest niewystarczająca do realnej ochrony rozległych terenów i rozciągniętych granic.

 

Od czasu upadku Związku Sowieckiego potencjał produkcyjny, zasobów bogactw naturalnych i ludności spadły do takiego poziomu, że gospodarka Rosji jest porównywana do gospodarki jednego stanu USA – Kalifornii. Pod względem liczby ludności Rosję wyprzedza 8 państw: Chiny, Indie, Stany Zjednoczone, Indonezja, Brazylia, Pakistan, Nigeria i Bangladesz. Zdając sobie sprawę z niekorzystnego obrotu spraw, Rosja może uprawiać PR i organizować ćwiczenia według swoich możliwości. „Rosyjski niedźwiedź” dzisiaj raczej przypomina „Misia” z komedii Stanisława Barei i być może Zapad 2017 mają odegrać też rolę propagandową.

 

Poligon w internecie

„Manewry zostaną one przeprowadzone maksymalnie przejrzyście: bojowe ćwiczenia żołnierzy będą oglądać dziesiątki zaproszonych dyplomatów i przedstawicieli międzynarodowych organizacji. A setki dziennikarzy z mediów wielu państw będą prowadzić relacje on-line z poligonów”, informuje białoruski portal „Biełarus Siegodnia”.

 

Czy ta deklarowana otwartość przyćmi czujność Zachodu i trochę zniechęci zapał (i tak niewielki, wykazany w badaniach socjologicznych) społeczeństw bogatych krajów europejskich do ewentualnych poświęceń za kraje nadbałtyckie czy inne kraje Europy Wschodniej?

 

Austriacki „Der Standard” urealnił już liczbę wojskowych uczestników manewrów do 12,7 tys. żołnierzy. Niemiecki portal „Die Zeit” w przeddzień startu Zapad 2017 wskazuje na wyjątkowo napiętą sytuację, w jakiej prowadzone będą ćwiczenia i podaje skalę zaangażowanych w Zapad 2017 sił: 12,7 tys. żołnierzy, 250 czołgów, 150 jednostek artyleryjskich, 10 okrętów Floty Bałtyckiej, 70 samolotów i śmigłowców. „Die Zeit” pod przewrotnym tytułem „Rosja: oni przecież chcą tylko ćwiczyć” podkreśla obawy Ukrainy i innych sąsiadów gospodarzy manewrów oraz wspomina o możliwym wariancie przekształcenia się pokojowych ćwiczeń w mniej pokojowego „konia trojańskiego”.

 

Polacy też nieufni

Obaw przed wojskami rosyjskimi nie kryją też Polacy z Wileńszczyzny, przyległej do Białorusi. Honorata Adamowicz na portalu „Kuriera Wileńskiego” 11 września napisała: „Rozpoczynające się 14 września manewry wzbudzają wielkie emocje. Wszystko za sprawą skali tego ćwiczenia wojskowego. Oficjalnie Federacja Rosyjska potwierdza, że ze strony Białorusi i Rosji weźmie w nich udział 13 tysięcy żołnierzy, ale liczni analitycy twierdzą, że będzie ich przynajmniej 100 tysięcy. Do tego dochodzą informacje o rezerwacji rekordowo dużej liczby wagonów, przewożących technikę wojskową w porównaniu do ćwiczeń Zapad 2013. Wszystko to wygląda albo ma wyglądać, jakby Rosja przygotowywała się do radykalnych kroków. Mówi się o zajęciu Białorusi, co oczywiście od razu zdementował panujący tam prezydent Aleksander Łukaszenko.”

 

Emocje starają się natomiast opanować władze Łotwy, potencjalnie będącej na pierwszej linii ataku. Minister Spraw Wewnętrznych Łotwy, Richard Kozłowskis, wezwał w środę 13 września obywateli państwa, aby w czasie ćwiczeń Zapad 2017 byli uważni i aktywni. – Należy wytrzymać ten tydzień. Mam nadzieję, że się sprawdzimy, Rosja zakończy te manewry i żadnej eskalacji nie będzie – powiedział minister Kozłowskis, cytowany przez „Lenta.ru”.

 

Zapewne tak też się stanie, ale niedowierzanie między państwami NATO a Rosją i Białorusią na długo pozostanie w świadomości społeczeństw oraz elit politycznych. Psychologiczna część ćwiczeń Zapad 2017 będzie trwała jeszcze długo po 20 września.

 

Jan Bereza

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 298 795 zł cel: 300 000 zł
100%
wybierz kwotę:
Wspieram