„Mamy do czynienia ze zmianą. Nazwałbym ją załamaniem się polityki głównego nurtu, która rządziła światem zachodnim prze ostatnie dziesięciolecia, sprawiając wrażenie bezalternatywności” – powiedział w rozmowie przeprowadzonej dla tygodnika „Do rzeczy” europoseł Ryszard Legutko.
Zdaniem europosła obecna polityka to swoisty „alians lewicy i prawicy”. – Prawica poddała się ideologii lewicowej, a lewica zrezygnowała z najbardziej radykalnych haseł – twierdzi europoseł. Dodaje, że najlepiej widać to w Europie Zachodniej i jako przykład przywołuje Wielką Brytanię, gdzie „konserwatyści” wprowadzili „coś tak absurdalnego jak małżeństwo homoseksualne”.
Wesprzyj nas już teraz!
Profesor Legutko zaznacza, że w krajach Zachodu mamy do czynienia z buntem i rewoltą przeciwko poprawności politycznej. Ciężko jednak dostrzec mu jakiekolwiek symptomy „odnowy konserwatywnej”, a samo „pragnienie suwerenności” to zbyt mało, aby wprowadzić wielkie zmiany polityczne, kulturowe, światopoglądowe itd., a powodem takiego stanu rzeczy jest różne postrzeganie suwerenności w poszczególnych krajach.
Jako pierwszy przykład filozof przywołuje Francję. Legutko twierdzi, że nieudolna polityka prezydenta Hollande’a znacznie wzmocniła francuskie ruchy na rzecz suwerenności. – Gdyby Francja miała taką pozycję jak wcześniej, kiedy mówiło się, że Europą rządzi Merkozy, czyli duet Merkel-Sarkozy, to wtedy te nastroje anty-unijne mogłyby być słabsze. Francuzi mieliby przekonanie, że mają wpływ na Europę. Teraz oczywiście takiego przekonania nie mają, co dodatkowo wzmacnia partie w rodzaju Frontu Narodowego – zaznacza. Dodaje, że ten stan rzeczy został spotęgowany przez imigrację i laicyzację sukcesywnie zabijające francuską tożsamość narodową.
Następnie europoseł odnosi się do sytuacji u naszych zachodnich sąsiadów. – Niemców w ogóle nie dotyczy żadna konserwatywna zmiana. Niemcy to królestwo głównego nurtu: od momentu powstania po wojnie, z krótkimi przerwami, rządziła w Niemczech wielka koalicja. Na razie nie ma tam takiego zróżnicowania, które mogłoby napędzić dynamika ideowych zmian – twierdzi. Jego zdaniem Angela Merkel jest dużo bardziej doświadczonym politykiem niż Martin Schulz. – Merkel zrobiła jeden straszny błąd, wpuszczając imigrantów do Europy, przez co rozpętała gigantyczny kryzys, ale mimo wszystko jest politykiem bardziej roztropnym. Chociaż niestety ona również reprezentuje typową niemiecką arogancję – zaznacza i dodaje, że nie widzi szans na jakąkolwiek prawicową zmianę w Niemczech.
W kolejnym fragmencie rozmowy prof. Legutko odnosi się do sytuacji w USA, gdzie prezydent Donald Trump „ma komfortową sytuację wewnętrzną, bo republikanie sprawują władzę w większości stanów i w instytucjach federalnych”. Dodaje jednak, że trzeba się wstrzymać z oceną dotyczącą przesunięcia Ameryki na prawo. Powodem są furiackie ataki opozycji. – Główny nurt nie umie przegrywać. Ta niby cywilizowana elita, gdy tylko przegra, zmienia się w stado żuli i posługuje się odpowiednim dla nich językiem – puentuje europoseł.
Źródło: „Do rzeczy”
TK