Światowi przywódcy zgromadzeni w USA na szczycie Bezpieczeństwa Nuklearnego pod kierownictwem prezydenta USA, Baracka Obamy, wyrazili poważaną obawę, że następny zamach terrorystyczny może polegać na ataku z udziałem broni jądrowej lub tzw. brudnej bomby.
Na dwudniowym szczycie w Waszyngtonie, który odbył się pod koniec ub. tygodnia, przywódcy państw uznali, że chociaż poczyniono postępy w zakresie ochrony materiałów jądrowych, które są poszukiwane przez terrorystów i niektóre państwa, jednak – jak przyznał amerykański prezydent – jest w tym zakresie wciąż wiele do zrobienia.
Wesprzyj nas już teraz!
Podtrzymując swoją wizję rozbrojenia, nakreślonego na początku prezydentury, Obama stwierdził, że choć podjęto w czasie jego urzędowania wiele inicjatyw rozbrojeniowych, do tej pory nie udało się osiągnąć satysfakcjonującego poziomu zabezpieczenia przed użyciem broni jądrowej, która może dostać się w niepowołane ręce.
– Jestem pierwszym, który uzna, że wciąż pozostało wiele pracy do zrobienia w tym zakresie. My przynajmniej zapoczątkowaliśmy pewne ruchy – tłumaczył Obama.
– Nie ma wątpliwości, że jeśli szaleńcy kiedykolwiek dostaną w swoje ręce bombę jądrową lub materiały jądrowe, z pewnością ich użyją, aby zabić jak najwięcej niewinnych ludzi – dodał.
Amerykański przywódca w trakcie całego szczytu wielokrotnie napominał przedstawicieli różnych państw, by robili co w ich mocy, aby uniemożliwić dostanie się niebezpiecznych materiałów w niepowołane ręce. Zaapelował do przywódców państw, by stworzyli jeszcze lepsze zabezpieczenia i współpracowali ze sobą „w celu zapobieżenia katastrofie, która diametralnie zmieniłaby nasz świat”.
Obama podkreślił, że jak na razie – mimo usilnych starań – żadnemu terroryście nie udało się dostać broni atomowej i to właśnie dzięki współpracy globalnej. Przypomniał też, że Al-Kaida wcześniej próbowała pozyskać niebezpieczne materiały, a ISIS pracowało nad produkcją „brudnej broni”. Bojownicy Państwa Islamskiego śledzili także wysokiego urzędnika belgijskiego, eksperta ds. jądrowych.
Obama apelował, by ograniczyć zastosowanie uranu i plutonu w celach cywilnych. – Na świecie wciąż jest bardzo dużo materiału nuklearnego i radioaktywnego, który musi zostać zabezpieczony – przekonywała. Prezydentowi USA chodziło o ponad 2 mln ton materiału jądrowego stosowanego w setkach obiektów militarnych i cywilnych w różnych krajach.
Równolegle z pracami szczytu, członkowie Rady Bezpieczeństwa ONZ dokonali przeglądu porozumienia nuklearnego zawartego z Iranem, a prezydent Obama wraz z liderami z Korei Południowej i Japonii omawiał plany dotyczące odstraszania prowokacji jądrowych ze strony Korei Północnej. Przywódca USA rozmawiał także o zagrożeniu północnokoreańskim z prezydentem Chin Xi Jinpingiem.
Ponadto, Biały Dom pochwalił wysiłki Ameryki Łacińskiej i Karaibów, które są obecnie wolne od wysoko wzbogaconego uranu. Waszyngton naciskał także na Argentynę, by jeszcze bardziej uszczupliła swoje zapasy materiałów jądrowych.
Uczestnicy szczytu wstępnie zapoznali się z projektem umowy globalnej dotyczącej zasad i warunków wzmocnienia bezpieczeństwa jądrowego, zwłaszcza zabezpieczenia, stosowania, przechowywania i transportu niebezpiecznych materiałów nuklearnych. Projekt obejmuje surowe kary za przemyt niebezpiecznych ładunków.
Obamie nie udało się jednak przekonać Rosji – której po raz pierwszy zabrakło na szczycie – do zmniejszenia zapasów broni nuklearnej. Przywódcy państw nie potrafili się porozumieć także w kwestii niektórych propozycji dot. globalnych wysiłków zapobiegania atakom jądrowym.
Źródło: bignewsnetwork.com
AS