Szpitale konsekwentnie likwidują oddziały położniczne, tłumacząc to tendencją spadkową urodzeń i stratami finansowymi. Szczególnie narażone na zamknięcie są porodówki w szpitalach powiatowych, gdzie dochodzi do mniej niż 400 urodzeń rocznie. Dla pacjentek oznacza to poważne problemy, m.in. wydłużenie drogi do szpitala w trakcie porodu. Po zmianach trzeba nieraz przebyć do niego drogę ponad 100 kilometrów. Rząd przekonuje, że znalazł rozwiązanie tej palącej kwestii.
Pozbawienie rodzącej odpowiedniej opieki może stanowić zagrożenie dla zdrowia i życia. Ryzyko jest tym większe w sytuacji drastycznego wydłużenia odległości do najbliższej placówki. Jak wynika z badań statystycznych, ponad 7 tys. kobiet w wieku rozrodczym mieszka w odległości ponad 30 min od najbliższego szpitala. Szczególnie trudno mają kobiety w regionach wykluczonych komunikacyjnie, np. w Bieszczadach. Tam od lipca zawieszona jest jedyna porodówka, w podkarpackim Lesku.
Rząd postanowił wyjść naprzeciw potrzebom matek, oferując kilka rozwiązań. W sytuacji zgłoszenia się rodzącej do szpitala bez oddziału położniczego, personel ma obowiązek zapewnić na koszt NFZ transport karetką do odpowiedniej placówki. Rozwiązanie to budzi jednak wątpliwości lekarzy, którzy nie są pewni, czy pojazd, mający zawieźć kobietę do porodu zawsze będzie dostępny odpowiednio szybko.
Wesprzyj nas już teraz!
– Nie możemy myśleć w kategoriach takich, że będzie zawsze wolna karetka. Mówimy i tak o wersji optymalnej. Pacjentka przyjeżdża, kto ma ją zbadać? Musimy wiedzieć, w jakim czasie mamy ją zawieźć do szpitala oddalonego o 50 kilometrów. Skąd ginekolog-położnik na SOR-ze, skoro nie ma tam ginekologii i położnictwa – zastanawia się w rozmowie z reporterem RMF FM ginekolog doktor Jacek Tulimowski.
Zdarzają się również sytuacje, w których na podróż jest już za późno. Wtedy problem rozwiązać ma „TOP Mama” (od słów: Transport, Opieka, Poród) – specjalistyczna jednostka pogotowia ratunkowego, wyposażona w sprzęt i załogę przygotowaną do odbioru porodu na miejscu. Rozwiązanie również budzi ogromne kontrowersje. Specjaliści zastanawiają się, czy karetka zdąży dojechać do trudno dostępnych miejsc.
Obecnie trwają konsultacje tego programu. „TOP Mama” ma rozpocząć się w połowie listopada.
Źródło: rmf24.pl
PR
Porodówki do likwidacji. Donald Tusk: „jestem gotowy na trudne rozmowy”
„Porodówki” zaczną znikać? Winna jest nie tylko niska dzietność